R-5240

WSZYSTKIE RZECZY POMAGAJĄ KU DOBREMU

LEKCJA Z PIERWSZEJ KSIĘGI MOJŻESZOWEJ (1 Moj. 46:28-34; 1 Moj. 47:12, 1 Moj. 47:28-31)

"Tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu” – Rzym. 8:28

Po różnych dziwnych przejściach i doświadczeniach, Jakub i wszyscy członkowie jego rodziny opuścili ziemię Chanaan, obiecaną ziemię, Palestynę i, na zaproszenie Faraona, przez Józefa, osiedlili się w ziemi Gosen, odpowiedniej do ich zawodu pasterskiego, jako hodowcy bydła i owiec. Józef udał się swoim powozem do Gosen i tam spotkał się z ojcem swoim, Jakubem, którego nie widział przez wiele lat. Według obyczaju krajów wschodnich, ucałowali się serdecznie, przy czym Józef rzewnie rozpłakał się. Potem nastąpiło oficjalne przedstawienie Jakuba i jego rodziny Faraonowi.

Józef był uważny, aby w sprawie osiedlenia Hebrajczyków w Egipcie nie popełniono omyłki. Powiedział, więc królowi wyraźnie, że byli oni pasterzami, hodowcami bydła. Ponieważ w Egipcie zawód pasterski był w pogardzie, można się było spodziewać, że Egipcjanie będą stronić od Hebrajczyków. W taki sposób ziemia Gosen stała się krainą nieomal oddzielną od Egiptu.

Jakub miał sto trzydzieści lat i był dość słabym. Gdy Jakub został przywiedziony przed oblicze Faraona, błogosławił królowi. Możemy przypuszczać, że to znaczyło wyrażenie pewnej modlitwy o Boskie błogosławieństwo dla niego. Tak, więc rodzina Jakuba, nazywana już wtedy według jego nowego imienia: Izrael, osiedliła się w ziemi egipskiej. Jakub żył tam jeszcze siedemnaście lat, w którym to czasie Józef, jak i wszyscy Izraelici, byli w łasce u Faraona i u Egipcjan.

Nasza lekcja dotyczy szczególnie Boskiego kierownictwa i Jego zdolności, aby wszelkie doświadczenia Jego ludu dopomagały im ku dobremu. Byłoby, więc właściwym zapytać: W jaki sposób doświadczenia i te różne koleje życia patriarchy Jakuba były mu ku dobremu? Pismo Święte mówi: "wszkżem umiłował Jakuba a Ezawa miałem w nienawiści (mniej go miłowałem)” (Mal. 1:2-3). Boska większa miłość do Jakuba powinna być okazana w jakiś sposób korzystny dla Jakuba. i jego rodziny; lecz zachodzi pytanie: Jak? Czy możemy rozpoznać zasady, według których łaska Boża działała na dobro Jakuba i jego rodziny?

Tylko oczami wiary, regulowanymi słowami Jezusa, Apostołów i Proroków, możemy dostrzec jak Boska łaska była nad Izraelem, jak Bóg błogosławił im więcej aniżeli drugim. Biorąc ogółem, ludzie nie mają takich ócz wiary; stąd tylko niektórzy mogą widzieć, ocenić i zrozumieć tę sprawę. Większość, nawet tych, co mienią się być chrześcijanami lub żydami, nie mogą widzieć błogosławieństw, jakie spływały na Izraela. Tacy są proporcjonalnie słabymi w wierze i łatwo mogą być wprowadzeni przez wyższych krytyków i ewolucjonistów do zupełnej niewiary względem Biblii, Boskiego planu i innych prawd zawartych w Słowie Bożym.

Jakub, gdy stał się dziedzicem tej wielkiej obietnicy danej Abrahamowi "I błogosławione będą w nasieniu twoim wszystkie narody ziemi” (1 Moj. 22:18) zaczął ponosić różne kłopoty i utrapienia. Uciekł z domu, pozostawiając wszystko swojemu bratu. Siedem lat służył swojemu wujkowi Labanowi, aby córkę jego Rachelę dostać za żonę; lecz z zezwolenia Boskiej opatrzności został oszukany i zmuszony był służyć drugie siedem lat za Rachelę. Kilkakrotnie Laban zmieniał obiecaną Jakubowi zapłatę, aby go jak najwięcej wykorzystać. To zmusiło Jakuba do współzawodnictwa z jego wujem dla ochrony swoich interesów.

Ostatecznie, z owocem kilkunastoletniej mozolnej pracy, Jakub powrócił do ziemi Chanaan, ale obawiając się swego brata Ezawa, starał się zjednać go sobie kosztownymi podarkami. Później stracił swoją żonę Rachelę i najbardziej umiłowanego syna Józefa. Następnie przyszedł głód i inne przykre wydarzenia opisane w lekcjach poprzednich. Przyszła też i radość z odzyskania Józefa, ale wynikła z tych okoliczności przeprowadzka całej rodziny Izraela do Egiptu, zdaje się jakoby była tragiczną omyłką, bo z czasem Egipcjanie ujarzmili Izraelitów i mocno znęcali się nad nimi. W końcu Izraelici zostali oswobodzeni z tej niewoli, lecz jeszcze przez czterdzieści lat poddani byli srogim doświadczeniom na puszczy Faran, zanim ostatecznie znaleźli się z powrotem w ziemi Chananejskiej.

W CZYM BÓG BŁOGOSŁAWIŁ IZRAELA?

Następnie Izraelici mieli dużo trudności i walk w zdobywaniu Ziemi Obiecanej. Mieli też wiele niepowodzeń; podbijani byli w niewolę przez Filistynów, Syryjczyków i innych. Później, kiedy już wzrośli do znacznej potęgi i mieli swoich królów, nastąpił rokosz i rozdwojenie królestwa, w następstwie, czego mieli więcej wojen i niepowodzeń, aż w końcu zabrani byli do niewoli Babilońskiej. Powrócili z niej, po siedemdziesięciu latach, ale w nielicznej gromadce; później znowu zwaliły się na nich różne nieszczęścia, wojny itd.

Z czasem przyszedł do nich Jezus Chrystus, lecz oni Go nie przyjęli, oprócz małej gromadki uczniów. Następnie, jako naród, zostali odrzuceni przez Boga, według zapowiedzi Pana: "Otóż zostanie wam dom wasz pusty” (Łuk. 13:35) Uciski i anarchia zaczęły ich trapić, aż narodowo złożeni zostali do hades, do grobu – zasnęli jakoby snem śmierci. Narodowo spali przez przeszło osiemnaście stuleci, gdy znowu osobiście doświadczali strasznych prześladowań od wielu narodów.

Chcemy, więc dowiedzieć się, jak Boskie błogosławieństwo może być rozpoznane w tych wszystkich doświadczeniach Izraela. Chcielibyśmy wiedzieć, w jaki sposób Boska opatrzność nadzorowała ich sprawami, aby pomagały im ku dobremu, więcej aniżeli w sprawach innych narodów. Aby to właściwie zrozumieć musimy spojrzeć wstecz na inne ludy i narody, i na ich doświadczenia; a także musimy wniknąć w przyszłość.

Nasuwają się, więc pytania: Gdzie jest Egipt – gdzie dziś są rządy Faraonów? Gdzie jest Asyria i ludność Asyryjska? Gdzie dziś są Filistyni? Gdzie jest którykolwiek, lub wszystkie z tych narodów, które słynęły wielkością i potęgą za czasów starożytnego Izraela? Odpowiedzią jest, że nie ma ich więcej. One zlały się z innymi narodami lub zostali wymazani naturalnymi procesami. Narody te nie mogą być odrestaurowane obecnie, ponieważ ludy te więcej nie istnieją.

Nie mówimy tu o licznych plemionach Indii, Chin i Japonii ani o barbarzyńskich plemionach Afryki. Te narody i plemiona są poza granicami rozważanej tu historii, ponieważ one nie miały bliższej styczności z Izraelem cielesnym ani duchowym.

Izrael wszakże istnieje do dziś; chociaż do niedawna naród ten spał w hades, w sheol, oczekując narodowego rozbudzenia i zmartwychwstania. Rozbudzenie to już nastąpiło, poruszyło "suche kości” – zamarłych nadziei – wskazując na przychodzący dzień błogosławieństw i powodzenia. Dowodem Boskiej opatrznościowej opieki nad Izraelem było to, że pomimo wiekowego rozproszenia i ogromnych pogromów, żydzi utrzymali się przy egzystencji. Nadzieja przyszłych błogosławieństw, oparta na Boskiej obietnicy danej Abrahamowi, ożywiała zawsze ten naród. Według proroctw biblijnych, ta właśnie nadzieja ożywi wkrótce Izraela i w słusznym czasie utożsami go z tysiącletnim Królestwem, które ma błogosławić wszystkie narody świata.

MIĘDZYNARODOWE BRATERSTWO

Ktoś jednak mógłby powiedzieć: Nie mówcie nam o narodowych błogosławieństwach Izraela lub innych narodów, bo czas już pomyśleć o całym świecie i o zbrataniu wszystkich narodów. Jeżeli Izrael doznawał błogosławieństw Bożych to powinny przejawiać się raczej osobiste błogosławieństwa a nie jakieś przedłużanie łaski w ich narodowej historii.

Prawda – odpowiadamy. Tak osobiste jak i narodowe błogosławieństwa były nad Izraelem w przeszłości i będą w przyszłości. Boskie postępowanie z tym narodem nie dowodzi, że wszyscy Izraelici byli zacnymi, świętymi i godnymi uznania i zaszczytnych stanowisk w Boskim programie. Jednakowoż, Boska opatrzność wybierała w tym narodzie ludzi wyjątkowych, o charakterystykach podobnych do Abrahamowych; szczególnie pod względem wiary i posłuszeństwa. Po Abrahamie był Izaak, następnie Jakub a po Jakubie naród Izraelski, w którym od czasu do czasu znalazło się kilku godnych do zaliczenia ich w poczet wiernych patriarchów Abrahama, Izaaka i Jakuba.

Wiekowe cierpienia i doświadczenia tego narodu przyczyniały się do rozwoju zacnych charakterów, wiernych Bogu i silnych w wierze. Św. Paweł wylicza niektórych takich, wraz z Abrahamem, Izaakiem, Jakubem i prorokami. Włącza do tej listy wszystkich "Izraelitów prawdziwych”, którzy byli wiernymi Bogu aż do stopnia cierpienia różnych prześladowań dla sprawiedliwości i nadziei położonej na obietnicy danej Abrahamowi. Niektórzy z tych – mówi Apostoł – "byli kamionowani, piłą przecierani... których nie był świat godzien.” (Żyd. 11:36-38).

Ten proces wybierania i doświadczania trwał aż do czasów Chrystusa Jezusa i znalazł grono chwalebne, chociaż nie liczne. Bóg szukał za wyjątkowymi charakterami i znalazł je. Prawda, że nagrody oni jeszcze nie otrzymali i prawdą też jest, że nagroda ich nie będzie niebiańska, ale ziemska, ponieważ taka była im obiecana. "Wszystką, bowiem ziemię, którą ty widzisz dam tobie i nasieniu twemu aż na wieki” (1 Moj. 13:15) – było Boską obietnicą.

Te wierne jednostki z Izraela są tymi, którym wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu – ponieważ oni miłowali Boga i trzymali się wiernie wystawionym im zasadom sprawiedliwości i tej wielkiej obietnicy. Wierzymy, że już bliskim jest ten czas, w którym oni stanowić będą ziemskich przedstawicieli Mesjasza, w rządzeniu i błogosławieniu ludzkości całego świata.

Co przedtem było o nich prorokowane, wypełni się. Zamiast ojcami, oni będą synami Mesjasza, bo od Niego, jako od Ojca, otrzymają życie wieczne. On postanowi ich książętami po wszystkiej ziemi, w subordynacji i współdziałaniu z władzą niebiańską (Ps. 45:17). Widzimy więc, że wszelkie doświadczenia i trudności Izraela współdziałały, pod Boską opatrznością, ku dobremu tej szczególniejszej klasie "Izraelitów prawdziwych, w których nie było zdrady” i którzy miłowali Boga nade wszystko. Nagroda ich jest bliska; i przez nich Boskie błogosławieństwo spłynie na wszystkie narody ziemi.

DOŚWIADCZENIA DUCHOWEGO IZRAELA

Gdy przy pierwszym przyjściu Pana nadszedł słuszny u Boga czas na wezwanie z świata szczególnej klasy duchowych Izraelitów, pierwszą ku temu sposobność Bóg znowu dał synom Jakuba. Ilu z nich wówczas było "Izraelitami prawdziwymi i bez zdrady”, zostali uprzywilejowani specjalnymi sposobnościami i naukami od Jezusa. Wszyscy prawdziwi i wierni byli opatrznościowo prowadzeni i oświeceni, aby w Jezusie mogli poznać Mesjasza, gdy zaś inni ulegli zaślepieniu z powodu uprzedzenia, przesądów i zawiłych orzeczeń.

Było to dodatkową łaską dla cielesnego nasienia Abrahamowego – danie im pierwszej sposobności stania się członkami duchowego Izraela, o czym poprzednio nie mieli żadnej informacji. Nie wiedzieli też, o tym, że Mesjasz, za którym czekali, miał być duchowym Mesjaszem a nie cielesnym i że zamiast być jedną osobą, składać się miał z wielu członków.

Tak, więc cieleśni synowie Abrahama mieli, "Co za pożytek obrzezki? Wielki z każdej miary. Albowiem to najpierwsza, iż im zwierzone były wyroki Boże” (Rzym. 3:1-2) a mając te wyroki i proroctwa oni, z pomiędzy wszystkich ludzi, mieli najlepszą sposobność do rozpoznania Mesjasza i stania się Jego uczniami.

Jak o cielesnym Izraelu powiedzieliśmy, tak i o duchowym może być powiedziane z jeszcze większym naciskiem, że wyższe przywileje sprowadziły na niego szczególniejsze cierpienia i prześladowania. Jezus był prześladowany, wszelkie zło mówione było o Nim fałszywie; a ostatecznie został ukrzyżowany, jako kryminalista, ponieważ mówił, że był Synem Bożym i nie zaprzeczył, że w słusznym czasie będzie Królem chwały.

Następnie, przez całe stulecia, wierni naśladowcy Pana przechodzili gorzkie doświadczenia. Czasami byli literalnie prześladowani, literalnie torturowani i literalnie na stosach żywcem paleni. Przy innych okazjach ponosili symboliczne prześladowania, symboliczne dopiekania i różnego rodzaju potwarze i zniewagi dla Chrystusa. Zwodzenia, fałszywe nauki, pozafiguralne zaprowadzenie do niewoli Babilońskiej – wszystko to gnębiło wiernych Pańskich. Nie skończyła się ta droga krzyżowa, jak to już Św. Paweł przepowiedział, że "wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą” (2 Tym. 3:12). Ktokolwiek, więc w czasach obecnych należy do Pana, ma to zapewnienie, że jeżeli będzie wiernym swojemu Mistrzowi, ponosić musi sprzeciwy od Szatana, od świata i od własnego ciała.

I znowu powstają pytania: Jak te różne rzeczy pomagają ku dobremu więcej nam aniżeli ludziom światowym? Czyż chrześcijanie nie umierają tak samo jak niewierni, tak samo jak żydzi, mahometanie i poganie? Czyż nie podlegają tym samym chorobom, smutkom i boleściom złączonym z procesem umierania? Zapewne, nikt nie może tym myślom zaprzeczyć! W czym więc powiedzieć możemy, że jakąkolwiek korzyść ma Izraelita duchowy nad innych ludzi? Jeżeli cała ludzkość została odkupiona drogą krwią Chrystusową; jeżeli wszyscy dostąpią błogosławieństw w chwalebnym tysiącletnim Królestwie Chrystusowym; jeżeli Święci Ojcowie dostąpią przedniejszych miejsc i zaszczytów w Królestwie wówczas ustanowionych pod całym niebem, to, jakiej korzyści doznają wierni członkowie duchowego Izraela, którzy cierpieli zło, jako dobrzy żołnierze i którzy wydawali swe życie w Pańskiej służbie, w służbie braciom, prawdzie i Bogu?

WIELKIE KORZYŚCI WIERNYCH

Korzyści tej klasy są liczne i dotyczą one życia obecnego a jeszcze więcej przyszłego. W obecnym życiu, korzyścią i przywilejem wiernych jest rozkoszować się pokojem Bożym, który przechodzi wszelkie ludzkie wyrozumienie. Ich przywilejem jest sprawdzać wiarą, że wszystkie rzeczy pomagają im ku dobremu, ponieważ miłują Boga. Przywilejem ich jest rozumieć, że cokolwiek spotkać może innych ludzi na tym świecie, nic złego nie spotka ich, ponieważ ich dobro i sprawy są pod szczególniejszą opieką Bożą. Nie jest rzeczą dziwną, że oni mogą być spokojni w każdej, choćby największej burzy; nie jest rzeczą dziwną, że mogą radować się nawet w uciskach i pokuszeniach!

Radość ich jest radością ducha i z radości tej nie zdołają ograbić ich żadne doświadczenia ziemskie. Radość ta wzmaga się w nich z każdym dniem i rokiem, w miarę jak dojrzewają w chrześcijańskim charakterze i rosną w znajomości i w łasce. Do nich należy przywilej przystępowania do tronu niebiańskiej łaski i przywilej komunikowania się z Ojcem Niebieskim i z ich Panem, Jezusem Chrystusem. Oni mogą wliczać się, jak oświadczył Św. Piotr, do Królewskiego Kapłaństwa, do świętego narodu i szczególnego ludu Bożego. Mogą radować się, że są przedstawicielami Bożymi, że mogą ogłaszać radosną nowinę drugim a tym sposobem wykazywać przymioty Tego, który ich powołał z ciemności do Swej przedziwnej światłości. Zaiste, wielkie są przywileje, litości i błogosławieństwa duchowych Izraelitów, daleko większe aniżeli byłyby potrzebne do nagrodzenia ponoszonych obecnie, ćwiczeń, pokus i trudów.

RADOŚCI ŻYCIA PRZYSZŁEGO

Poza tymi wszystkimi doświadczeniami życia doczesnego, bogactwa Boskiej łaski sięgają też przyszłości i te wierni również otrzymują i trzymają się ich ramieniem wiary; jak to i Św. Paweł określił: "..mając obietnicę żywota teraźniejszego i przyszłego” (1 Tym. 4:8). To życie przyszłe jest życiem tak cudownym, że badanie i rozmyślanie o nim jest sprawą nieskończoną. Każdy stopień posłuszeństwa przybliża wiernym Boskie prawa i przywileje, a tym samym pomnaża w nich znajomość Boga i Jego chwalebnego planu. Im świętobliwszy i bardziej samo poświęcający się jest charakter chrześcijanina tym bogatsze są jego doświadczenia i droższe jego nadzieje i oczekiwania.

Na zapytanie:, Jakie więc są nadzieje i oczekiwania tej klasy? Odpowiadamy: Oni oczekują i spodziewają się wypełnienia tego wszystkiego, co Bóg obiecał. Będąc uznanymi za dzieci Bożych już teraz, oni spodziewają się powstania od umarłych do zupełnego stanu duchowego i to uczyni ich synami Bożymi w znaczeniu i stanie najwyższym. Doszedłszy do tego zupełnego stanu synostwa, oni będą też "dziedzicami Bożymi i współdziedzicami z Jezusem Chrystusem ich Panem.” (Rzym. 8:14-17; 1 Jana 3:1-2).

Oprócz tego wszystkiego, duchowi Izraelici są też dziedzicami duchowego Chanaanu, duchowego Królestwa. Aby mogli wejść do tego Królestwa, oni muszą doświadczyć mocy pierwszego zmartwychwstania, czyli zmartwychwstania lepszego od wszystkich innych. A to – według określenia Apostoła – będzie oznaczać momentalną przemianę – "w okamgnieniu.” Ta przemiana jest konieczna; "albowiem ciało i krew Królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą” (1 Kor. 15:49-53). Czy nie jest, więc prawdą, i to w znaczeniu najzupełniejszym i najwyższym, że wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu tym, którzy miłują Boga? Zaiste, wszystko pomagało i wzbogacało duchowo tych, którzy według postanowienia Bożego byli powołani; to jest, nie tylko powołanym podczas Wieku Żydowskiego, ale i tym, którzy usłyszeli i przyjęli powołanie Wieku Ewangelii!

W.T. R-5240-1913.
Straż 03/1958 str. 38-41

Do góry