R5230 do 5231

POMAZANIE NÓG CHRYSTUSOWYCH

"Ona co mogła to uczyniła." - Mar.14:8.

Trudno przypuszczać, aby Mistrz mógł obdarzyć któregokolwiek ze Swych naśladowców większą od powyższej pochwałą. To też powyższe wyrażenie Jezusa powinno być dobrą zachętą dla wiernych, a szczególnie dla sióstr. Siostry nie mają tyle sposobności do służenia prawdzie, ile mają bracia. Pewne ograniczenia złączone są z płcią niewieścią i takowe były także i na Marii, siostrze Marty. Maria nie miała przywileju chodzić z Jezusem i słuchać wszystkich Jego nauk, oraz współdziałać z Nim w tym względzie. Nie mogła też być jedną z onych siedemdziesięciu rozesłanych na ogłaszanie Ewangelii o Królestwie.

Jednakowoż Maria nie zniechęcała się z tego ograniczenia, ale uważała pilnie, aby wykorzystać wszystkie sposobności, jakie się jej nastręczały. Ona i jej rodzina byli bliskimi przyjaciółmi Jezusa. Przez jak długi okres czasu przyjaźń ta trwała nie wiemy, lecz wiemy, że Jezus często gościł w ich domu, a Pismo Święte oświadcza, że "Jezus miłował Martę i siostrę jej i Łazarza" - Jan 11:5.

Gdy Łazarz zachorował, siostry posłały słowo do Jezusa: "Panie oto ten którego miłujesz choruje". One okazały swoją wiarę w Niego, ufając, że On odpowie, bądź słowem lub przyśle jaki przedmiot. One czuły, że jako serdeczny przyjaciel całej rodziny Jezus ich nie opuści w chwili doświadczenia.

Musiało to być niemałą próbą dla ich wiary, gdy Jezus pozostał w oddaleniu aż Łazarz umarł i został pogrzebany. Czwartego dnia po pogrzebie Łazarza, Jezus przyszedł do Bretanii - za późno, jak się zdawało, aby mógł coś pomóc. Przypominamy sobie, że Maria, która przedtem siadała u Jego stóp, aby słuchać Jego nauk, została tak zniechęcona tym, że Jezus nie udzielił żadnej pomocy w sprawie jej brata, że zdawało się jakoby wcale nie dbała Jezusa więcej widzieć. To też gdy usłyszała że Jezus nadchodził, nie wyszła przeciwko Niemu, jak to uczyniła Marta, lecz pozostała w domu. Nie ulega wątpliwości, że po wskrzeszeniu Łazarza, jej wiara, miłość i gorliwość ożyły i znacznie się powiększyły. Jej wiara została poddana surowej próbie, lecz ostatecznie zatryumfowała.

Gdy Jezus przyszedł do Jeruzalem na kilka dni przed Swoim ukrzyżowaniem, wstąpił także do ich domu, jak to zwykł był czynić. Przy tej okazji Łazarz, Marta i Maria urządzili pewnego rodzaju ucztę, na której uczestniczyli także niektórzy Faryzeusze z miasta Jeruzalem. Po tej uczcie Jezus wyjechał do Jeruzalem na oślęciu i był obwołany królem, przez mnóstwo Swoich uczni. Wyglądało jakoby wszystko Mu jak najlepiej sprzyjało i jakoby wkrótce wszystek lud miał Go uznać królem - Łuk.19:37-40.

Poprzednio niektórzy wątpili, inni zaś trwali w wierze. Ci ostatni myśleli, że chwila wywyższenia Jezusa nadeszła, a jednocześnie byli pewni, że wraz z Nim dostąpią pewnego wywyższenia. Po wejściu do Świątyni Jezus wypędził przekupniów i wszystko zdawało się wróżyć pomyślność. Później, niektórzy nauczeni w Piśmie i Faryzeusze starali się Go podchwycić w słowie i wykazać fałszywość Jego nauki, lecz wszyscy zostali pokonani tak, że nie śmieli Go się więcej pytać, bo czyniąc to sprawę swoją tylko pogarszali - Łuk. 20:40.

Wynajdywanie wad jest przeciwne miłości

Pospolity lud sprzyjał Jezusowi, lecz wodzowie byli Mu bardzo przeciwni i mówili między sobą: "Jeżeli sprawę tego Jezusa tolerować będziemy, to Rzymianie poczną nas źle traktować i odbiorą nam wszelką wolność. Nauka Jezusa zniesławia nas i może zniesławić cały nasz naród". To też najwyższy kapłan powiedział: "Nam jest pożyteczne, żeby jeden człowiek umarł za lud, żeby wszystek ten naród nie zginął" (Jan 11:50). Ta decyzja zgładzenia Jezusa nie miała być na razie ogłaszana, przeto kapłani i książęta spiskowali nadal w sekrecie.

Przed samym ukrzyżowaniem, Jezus był znowu w domu Łazarza, Marty i Marii. Okazję tę Maria wykorzystała na pomazanie Jezusa kosztowną maścią. Maść ta nie była czymś takim, co obecnie maścią nazywamy - były to raczej bardzo kosztowne perfumy. Alabastrowym słoikiem był pewno mały flakonik.

Maria stłukła flakonik - prawdopodobnie przełamała pieczęć i odkorkowała - aby zawartością jego mogła namazać Jezusa. Tym sposobem chciała ona okazać jak wysoko ceniła tego, który był ich gościem. Dla Marii, Pan Jezus nie był tylko wielkim człowiekiem. Dla niej był On więcej niż to - był Mesjaszem. Na ile rozumiała ona Go uwielbiała i czciła jako swego Pana; więc wykorzystała te okazję, aby przez wylanie na Jezusa kosztownych perfum, okazać swoje uwielbienie i miłość ku Niemu.

Jeden z uczni, Judasz, zgromił Marię za to, mówiąc: "Jest to haniebna utrata pieniędzy. Przecież maść ta była bardzo kosztowna". Na on czas perfumy były o wiele kosztowniejsze aniżeli obecnie. Dziś, sposobem chemicznym umieją wytworzyć płyny różnych zapachów, nie używając do tego ani jednego kwiata. Zaś sposób wyrabiania perfum w dawnych czasach był bardzo kosztowny.

Jezus wstrzymał Judasza w jego ganieniu Marii i rzekł: "Zaniechajcie jej, przeczże się jej przykrzycie? Dobryć uczynek uczyniła przeciwko Mnie. Ona co mogła to uczyniła". Ona okazała Mi swoją miłość i przywiązanie. Będąc niewiastą ona nie mogła chodzić za Mną, tak jak wyście chodzili. Tę jedną rzecz tylko mogła ona uczynić, którą też uczyniła. Ja wielce oceniam ten jej uczynek. "Ona pomazała Mnie ku pogrzebowi" - Mar.14:6,8.

Uznanie Mistrza

Możemy przypuszczać, że słowa Jezusa, "Ona - poprzedziła aby ciało Moje pomazała ku pogrzebowi", musiały się zdawać bardzo dziwne Jego słuchaczom. Uczniowie mniemali, że Jezus nie miał umrzeć. Byli oni jednakże tak przyzwyczajeni do dziwnych mów Jezusa, że gdyby mieli o niektóre Jego słowa się sprzeczać to byliby Go musieli opuścić. Przy pewnej okazji On rzekł: "Jeźli nie będziecie jedli ciała Syna człowieczego i pili krwi Jego, nie macie żywota w sobie" (Jan 6:53). Ta mowa wielce ich zakłopotała. Więc i później, gdy Jezus im mówił, że miał być ukrzyżowany, zapewne sobie myśleli: Jak On może wypowiadać słowa tak nieprawdopodobne? A Św. Piotr nawet rzekł: "Zmiłuj się Sam nad Sobą Panie! nie przyjdzie to na Cię". Za co zgromił go Jezus - Mat.16:22,23.

Słowa te, jak i wszystkie dziwne wydarzenia przyszły im później na pamięć i tym sposobem ich wiara, nadzieja i ufność zostały wzmocnione. Również i nasza wiara została w ten sposób wzmocniona.

Stosując do samych siebie słowa Jezusa wyrzeczone o Marii, możemy widzieć, że wyższej pochwały z ust Mistrza, jak ta, którą pochwalił postępek Marii, nie mógłby nikt otrzymać. Słowa Jego widocznie znaczyły: Więcej ona nie mogła uczynić - uczyniła najlepsze, co tylko mogła. W słowach tych mieści się zachęta dla nas wszystkich. Możemy być krytykowani, nawet niekiedy przez braci; lecz gdy w sercu jesteśmy wierni Panu, to możemy być pewni, że i o nas wyrazi się On z sympatią: "To co oni czynią nie jest niczym wielkim, lecz czynią wszystko co mogą". Ojciec Niebieski spoglądając z wysokości na nas musi widzieć, że to co my czynimy jest znikomo małe. Jest to jednak wielce pocieszającym dla nas, wiedzieć, że Ojciec Niebieski z przyjemnością patrzy na nas, gdy widzi, że czynimy co tylko możemy.

Tekst nasz powinien być szczególniejszą zachętą dla sióstr. Siostry mają szczególniejszą sposobność wyświadczania prywatnych usług Kościołowi Chrystusowemu. Nie znaczy to, że bracia nie mają służyć, ale znaczy, że tekst nasz wskazuje szczególnie na przywilej sióstr - przywilej pomazywania Głowy i nóg ciała Chrystusowego.

Pozafiguralne perfumy i pozafiguralne nogi

Ostatnie członki Kościoła żyjące w obecnym czasie mogą być przywrócone do nóg mistycznego ciała Chrystusowego, którym jest Jego Kościół. Wyrażenie "pomazać nogi", zdaje się zwracać uwagę na fakt, że jakakolwiek usługa wyświadczona któremukolwiek członkowi ciała Chrystusowego, będzie uważana przez Pana jakoby była wyświadczona Jemu Samemu. O tych, którzy w taki sposób będą Mu służyć On powie, że oni uczynili, co mogli.

Postępek Marii i jej wielka pokora, stanowią znamienny kontrast z zachowaniem się Apostołów w następnym dniu. Gdy zeszli się w wieczerniku na spożycie Wieczerzy Wielkanocnej, byli oni tak zajęci sporem o wyższe urzędy w królestwie, że o służeniu drugim żaden z nich nie pomyślał. Oni spodziewali się być królami, przeto myć nogi drugim uważali za rzecz uwłaczającą ich godności. To też nie tylko, że nie chcieli umyć nóg jedni drugim, ale nawet Mistrzowi usługi tej uczynić zaniedbali. Przeto Mistrz umył im nogi, wystawiając im przykład pokory i służebności.

Teraz jest czas, w którym możemy uczcić jedni drugich, służyć sobie wzajemnie i wzmacniać serca jedni drugich. Perfumy użyte przez Marię, mogą pięknie przedstawiać miłość i uszanowanie i mogą ilustrować sposób, w jaki możemy polewać nimi jedni drugich, przez łagodne i pożyteczne rozmowy jedni z drugimi i przez staranie by widzieć w nich tylko to, co najlepsze. "Bądźcież tedy naśladowcami Bożymi jako dzieci miłe; a chodźcie w miłości, jako i Chrystus umiłował nas i wydał Samego Siebie na ofiarę i na zabicie Bogu, ku wdzięcznej wonności" - Ef.5:1,2.

W.T. 1913 - 134.

Straż 1930 str. 73,74.