R5222 do 5223

O ZMARTWYCHWSTANIU CHRYSTUSA

"Chrystus (…) umartwiony był ciałem, ale ożywiony duchem." - 1Piotr.3:18.

Przez czterdzieści dni po Swoim zmartwychwstaniu Jezus przebywał ze Swymi uczniami, zanim wstąpił do nieba. On jednak okazał się im, według zapisków nie więcej jak jedenaście razy, a niektóre z tych wypadków są zanotowane prawdopodobnie dwa razy. Za każdym razem przebywał z nimi tylko kilka minut z wyjątkiem, gdy okazał się dwom uczniom w drodze do Emaus. Tym manifestacjom naszego Pana towarzyszyły warunki i okoliczności, które jak najdobitniej świadczyły o wielkiej Jego przemianie. Było to widocznym, że Jezus nie był już taką samą istotą, jak poprzednio, choć miał to samo miłujące zainteresowanie w Swych uczniach. On jeszcze wciąż był ich Panem i Mistrzem, tym samym Jezusem, choć nie więcej Jezusem w ciele. Po swym zmartwychwstaniu "Pan jest tym Duchem", stał się "Duchem ożywiającym" - 2Kor.3:17; 1Kor.15:45.

Pismo Święte nie uczy, że Jezus zmartwychwstał ciałem. Zbadaliśmy uważnie wszystkie pisma, mówiące o zmartwychwstaniu Jezusa, lecz nie znaleźliśmy ani jednego, które by mówiło, że Jezus zmartwychwstał w ciele. Przeciwnie, zauważyliśmy oświadczenie Apostoła: "Aleć Pan jest tym Duchem" (2Kor.3:17). Św. Paweł, mówiąc o swoim widzeniu nie powiedział, że widział Jezusa w ciele, ale jako "światłość jaśniejszą nad jasność słoneczną (…) w południe" - Dz.Ap.26:13-15.

Ten sam Apostoł mówi, że członkowie Kościoła będą wzbudzeni w duchowych ciałach. "Bywa w siane ciało skazitelne, będzie wzbudzone nieskazitelne; bywa wsiane w niesławie, będzie wzbudzone w sławie; bywa wsiane w słabości, a będzie wzbudzone w mocy; bywa wsiane ciało cielesne, a będzie wzbudzone ciało duchowe" (1Kor.15:42-44). Apostoł mówi także, iż nasze zmartwychwstanie będzie podobne do zmartwychwstania naszego Pana. W wypadku naszego Pana było wsiane w niesławie, lecz wzbudzone było w chwale; było wsiane ciało cielesne, lecz wzbudzone ciało duchowe. Św. Piotr świadczy o tym, gdy mówi; "Bo i Chrystus (…) umartwiony (uśmiercony) był ciałem, ale ożywiony (powstał) duchem" - 1Piotr.3:18.

Pytanie tedy zachodzi: Jak mógł Jezus być wzbudzony w duchowym ciele? Możemy na to podać tylko Słowo Boże, które mówi, że On takim powstał. Nowa natura rozpoczęła się w Jezusie, gdy przy Swoim chrzcie został spłodzony z Ducha Świętego, zaś uzupełniona została, gdy powstał z martwych, jako doskonała duchowa istota.

Cytaty Pisma, które mówią, że Jezus pokazywał się w ciele, nie dowodzą, że On był cielesną istotą; bo i Aniołowie pokazywali się ludziom w ciele, choć wiemy, że są duchami. Jezus powstawszy od umarłych, objawiał, czyli materializował się, jak czynił to w dawnych czasach, kiedy ukazał się Abrahamowi (1Moj.18:1; 15:4,5). Jedną z manifestacji Pana po Jego z martwych powstaniu było towarzyszenie 2 uczniom w drodze do Emaus. Gdy zaczął łamać chleb w gospodzie, został przez nich poznany, poczym natychmiast zniknął im z przed oczu - Łuk.24:30,31.

Zmaterializowane ciało

W wypadku, gdzie zmartwychwstały Jezus pokazał się wszystkim uczniom, mamy powiedziane, że wszedł do pokoju "gdzie byli uczniowie zgromadzeni dla bojaźni Żydowskiej", a "drzwi były zamknięte". Nieco dalej czytamy, że osiem dni później pokazał się ponownie w tym samym pokoju i w ten sam sposób, "gdy były drzwi zamknięte" (Jan 20:19,26). Jezus czynił to widocznie, aby pokazać uczniom, że On już nie był więcej cielesną istotą, ale duchową. Przez te wszystkie czterdzieści dni Jezus widzianym był w ogólności pewno nie więcej jak trzy godziny. On przestawał z uczniami, aby utwierdzić ich wiarę, by tym sposobem ich przygotować do przyjęcia Ducha Świętego w słusznym czasie.

W sprawie zniknięcia Filipa z przed oczu eunucha i znalezieniu go aż w Azocie (Dz.Ap.8:39,40), odpowiadamy, że Bóg był zdolnym przenieść go. Nie mamy jednak nic powiedziane, aby Filip w danym momencie stał się istotą duchową. Bez wątpienia, że w słusznym czasie Filip dostąpił przemiany natury, przy pierwszym zmartwychwstaniu - "bardzo prędko, w okamgnieniu"; albowiem "ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą" - 1Kor.15:50-52.

Gdy razu pewnego Jezus pokazał się uczniom Swoim w Jeruzalemie i oni się zatrwożyli, rzekł do nich: "Oglądajcie ręce Moje i nogi Moje żemci Ja jest; dotykajcie się Mnie, a obaczcie; bo duch nie ma ciała, ani kości, jako widzicie że Ja mam" (Łuk.24:39). Jezus dawał im tym do zrozumienia, że to, co oni widzieli nie było duchową istotą, duchowym ciałem, lecz było zmaterializowanym ciałem. Jednakowoż Pan był naonczas Duchem, a ciało i kości były tylko narzędziem, przy pomocy którego mógł być widzianym. Dlatego Pan pokazywał się w ciele i kościach, a także w ubraniu.

Ciało i ubranie stworzone do okazji

Skąd tedy wzięło się to ciało i kości? Z tego samego miejsca, z którego pochodziło ubranie. Ludzkie ciało i kości itd., oraz ubranie, które zjawiło się nagle, pomimo zamkniętych drzwi, nie wychodziło później z pokoju, ale po prostu znikło, czyli zostało rozpuszczone w te same elementy, z których było stworzone, kilka chwil przedtem. "On zniknął (po grecku, ginomai aphantos - stał się niewidzialny - Konkordancja Stronga) z oczu ich" (Łuk.24:31). Gdy to ciało, kości i ubranie, w których Jezus pokazał się, zostało rozpuszczone w pierwotne elementy, On nie był już więcej widzianym od uczni, chociaż niewątpliwie, wciąż jeszcze był przy nich, tak w danym momencie jak i w innych chwilach podczas tych czterdziestu dni.

Moc jaką okazał nasz Pan, stwarzając i unicestwiając ubrania, w których się pokazywał, była tak samo nadludzką, jak stwarzanie i rozpuszczanie przybieranego przez Niego ludzkiego ciała i jak to ubranie nie było Jego szatą chwały, tak też to ciało nie było jego chwalebnym duchowym ciałem. Należy pamiętać, że wierzchnia szata i inne części ubrania, jakie nasz Odkupiciel nosił przed Swym ukrzyżowaniem, zostały podzielone pomiędzy żołnierzy Rzymskich, zaś prześcieradła, w których był złożony do grobu, pozostały zwinięte w tymże grobie (Jan 19:23,24,40; 20:5-7); z czego wynika, że ubrania, w jakich Jezus pokazywał się przy różnych wspomnianych okazjach, musiały być specjalnie do tego stwarzane.

Wyrozumieniem naszym jest, że Jezus, gdy był człowiekiem, był cieleśnie doskonałym i że On wydał Samego Siebie na ofiarę, jako okup za Adama. "Tego, który na małą chwilę mniejszym stał się od Aniołów, Jezusa, widzimy przez (dla) ucierpienia śmierci chwałą i czcią ukoronowanego". "Aleś mi ciało sposobił" (Żyd.2:9; 10:5). To ziemskie, ludzkie ciało poniosło śmierć i Bóg nie uczyniłby naszego Pana już więcej ciałem, lecz wzbudził Go z martwych Nowym Stworzeniem w Boskiej naturze. Po Swoim zmartwychwstaniu Jezus powiedział do Swych uczni: "Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi" - Mat.28:18.

To wszystko pokazuje nam jak wielkiej przemiany dostąpił nasz Pan przy Swoim zmartwychwstaniu. Jeżeli Jezus jest teraz tylko człowiekiem, to On jest "mniejszym od Aniołów". Taka myśl byłaby przeciwną Słowu Bożemu, które mówi, że On został wywyższony wysoko ponad Aniołów do Boskiej natury. "Postawą znaleziony jako człowiek. Sam się poniżył, będąc posłusznym aż do śmierci, a to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg nader Go wywyższył i darował Mu imię, które jest nad wszelkie imię; aby w imieniu Jezusowem wszelkie się kolano skłaniało, tych którzy są na niebiesiech, tych, którzy są na ziemi i tych, którzy są pod ziemią. A wszelki język, aby wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca" - Filip.2:8-11.

W.T. 1913 - 121.

Straż 1931 str. 51,52.