R-5075

Każąc królestwo

Mat. 9:35; Mat. 10:15

„Kto was przyjmuje, mnie przyjmuje, a kto mnie przyjmuje, przyjmuje tego, który mnie posłał.” – Mat. 10:40.

W obecnym badaniu mamy więcej informacji o królestwie. Jezus nie tylko głosił o królestwie, lecz wiedząc, że dzieło żniwa wieku żydowskiego było wielkie, wysłał swych dwunastu apostołów po dwóch do głoszenia czego? Otóż Jego słowa: „A idąc, każcie, mówiąc:Przybliżyło się królestwo niebieskie”.

Jak nasz Zbawiciel diabły wyganiał i chorych uzdrawiał nie w celu wykonywania restytucyjnego dzieła i ogólnego uzdrawiania, lecz by dozwolić ludowi usłyszenia poselstwa, które On głosił, i by zilustrować uzdrawianie i dzieło naprawienia, które jego królestwo dokona w naznaczonym czasie, tak również dał tą samą moc swoim apostołom, z przyczyny, że dał im to same poselstwo królestwa do obwieszczenia.

Jezus powiedział im, że żniwo było wielkie i robotników było mało, i dał im do zrozumienia, iż było to ich przywilejem by zaobserwować ten fakt i być tyle więcej energicznymi z powodu wielkiego obszaru tego „pola” a małej liczby żniwiarzy; lecz w międzyczasie by „prosili Pana żniwa, żeby wyprawił więcej robotników na swoje żniwo.” To jest, On pragnął, by poczuwali się więcej odpowiedzialnymi w tej pracy, chociaż on sam był tym odpowiedzialnym, będąc Panem tego żniwa. Więc Mistrz chciałby żeby każdy z nas czuł głębokie zainteresowanie w żniwiarskiej pracy, która teraz odbywa się, przy końcu tego wieku, i podobnie by prosić go o więcej robotników i podobnie obwieszczających „Przybliżyło się królestwo niebieskie.”

Ci posłańcy królestwa nie mieli iść do pogan, lecz jedynie „do owiec które zginęły z domu izraelskiego,” powiedział nasz Pan. Czemu? Czy On nie miłował Pogan? Czy Pan Jezus był uprzedzony, że dbał tylko o swoją własną narodowość? Nie; odpowiedź jest inna. Boskie przymierze obiecywało błogosławiony przywilej Mesjaniczny nasieniu Abrahamowemu. Jezus w szczególności był tym nasieniem Abrahamowym i Mesjaszem. Lecz Bóg miał inny zarys w planie w związku z Mesjanizmem, o którym Abraham nie wiedział, mianowicie, że z Mesjaszem w jego królestwie będą drudzy, którzy będą mieli z Nim udział w chwale, czci i nieśmiertelności. Ten błogosławiony przywilej, który Abraham nie mógłby w zupełności zrozumieć. Bóg jednak wypełnił to dla potomstwa Abrahama tak zupełnie jakby On szczególnie wymienił to w obietnicy. Bóg zachowałby nie tylko ducha, ale literę swego przyrzeczenia. Przeto, łaska nie mogła być okazana Poganom aż najpierw naturalny Izrael otrzymał tą sposobność i użył ją tak dalece jak chciałby.

ŻNIWO WTENCZAS A OBECNIE

Innym powodem, dlaczego te błogosławieństwa nie powinny były być dane Poganom było, że to miało być dzieło żęcia, a nie oranie, bronowanie lub sianie, co nie było czynione w stosunku do Pogan, lecz tylko w stosunku do Żydów. Było przeto właściwym, że to Żniwo, które należało do Żydów, było tylko do nich ograniczone. To, co było uczynione dla Pogan było zasiewem nasienia, jak to było przedstawione w przypowieści o Pszenicy i Kąkolu.

Lecz obecnie znajdujemy się w żniwie wieku Ewangelii. Nie są to Żydzi, którzy są obecnie zbierani, ani Poganie ani świat w ogólności. Żęcie ma być sprawowane pomiędzy tymi, którzy przyjęli to zasiane nasienie – dział żęcia należy do chrześcijaństwa – do jakiejkolwiek części ludzkości poselstwo Ewangelii doszło i gdziekolwiek ono było przyjęte i wyznane. To, przeto, jest dla nas wskaźnikiem, że Pan chciałby by teraz dzieło żniwa było sprawowane między tymi, którzy twierdzą, że są Jego ludem, nominalny duchowy Izrael. Trąba ma być trąbiona w Syjonie, by obudzić tych, którzy drzemią w Syjonie.

Jezus udzielił specjalnej instrukcji żniwiarzom, by przystąpili do tego dzieła żniwa z zupełną ufnością w Boskie kierownictwo. Na ile wiemy, nie ma zapisków, by mieli polecone prosić o wsparcie lub składki. Więc oni rozumieli, że oni jedynie mieli przyjąć to, co byłoby im dobrowolnie zaofiarowane. Gdyby nie byli gościnnie przyjęci oni mieli to uważać jako wolę Bożą, iż mają udać się gdzie indziej. Oni mieli mieć to na myśli, że byli posłani by szukać godnych. Oni mieli iść od domu do domu, z modlitwą w sercu, jeżeli nie na ustach, i jeżeli w domu znajdowaliby się godni, aby pokój Boży i ich pokój spoczął tam. Jeżeli nie, oni mieli te błogosławieństwa wziąć z sobą do dania takim, których znaleźliby godnymi. „Ktoby was nie przyjął, ani słuchał słów waszych, wychodząc z domu albo miasta onego, otrząśnijcie proch z nóg waszych.”

LŻEJ BĘDZIE SODOMIE

Jezus oświadczył, że w dniu sądnym będzie lżej Sodomie i Gomorze aniżeli miastu odmawiającemu przyjęcia Jego przedstawicieli. Co to oznacza – „lżej?” To znaczy, że w każdym razie, obchodzenie się z nimi będzie dość znośne. Lecz dlaczego więcej znośniej dla Sodomy i Gomory i innych w sądnym dniu?

Było to Jezusa oświadczeniem, że prócz garstki tych, którzy z radością przyjęli to poselstwo, drudzy w owym czasie byli bardziej zatwardzeni i więcej winni w oczach Bożych aniżeli byli mieszkańcy Sodomy i Gomory, których grzech był innego rodzaju. Zwróćmy uwagę na ten szczegół. Grzechy Sodomy były bardzo ohydne w oczach Bożych i oczach wszystkich dobrych ludzi. Lecz pomyślmy o tym! Grzech niedbałości dotyczącej chwalebnego poselstwa królestwa, jest w oczach Boga oznaką o wiele gorszego stanu serca wiele więcej nikczemnego człowieka, takiego, dla którego jest mniej nadziei ewentualnego zbawienia.

Ci Sodomici wzmiankowani przez Jezusa nie byli tak oświeceni jak ci żyjący za Jego dni, a jednak On oświadczył, „Spadł jako deszcz ogień z siarką z nieba i wygubił wszystkich” (Łuk. 17:29.) A to miało miejsce blisko dwadzieścia pięć stuleci przed narodzeniem Jezusa; mimo to, Jezus oświadczył, że ci Sodomici do onego czasu nie byli sądzeni – ich sąd należał jeszcze do przyszłości, i, „w tym dniu sądnym, będzie dla nich lżej” aniżeli mieszkańcom Betsaidy i Chorazynu. Grzech Sodomy był wielki, lecz oni posiadali mało światła, prawie nic nie wiedzieli o Bogu.

DZIEŃ SĄDU

Lecz dlaczego w ogóle Sodomici mają mieć dzień sądu? Czyż nie byli osądzeni, potępieni i zniszczeni? O tak, lecz wszyscy, Adam i całe jego potomstwo, byli osądzeni i potępieni. Ci Sodomici byli potępieni na śmierć zanim się urodzili, jak są wszystkie dzieci Adama – „zrodzeni w grzechu.” Kara śmierci, która przyszła na Adama dosięgła ich jak ona dosięgła nas. To, co szczególnie przyszło na Sodomitów, ponad to, co przychodzi na cały rodzaj ludzki, było, że oni umarli gwałtowną śmiercią, prawdopodobnie połączonej z wielkimi cierpieniami.

W tej karze Bożej w zgładzeniu ich, Apostoł Piotr mówi nam, że oni byli wystawieni za przykład ostatecznej zguby, która przyjdzie na wszystkich, którzy odrzucą łaskę Bożą i umrą wtórą śmiercią. (2 Piotra. 2:6) Jednak, Sodomici i całe potomstwo Adama są włączeni w dzieło odkupienia Jezusa. Przeto, oni nie są więcej umarłymi niż Abraham, lecz jedynie zasnęli z swymi ojcami, jak Abraham zasnął z swoimi ojcami, czekającymi za chwalebnym porankiem, kiedy Odkupiciel Adama i jego rodzaju, obejmie swą wielką moc, ustanowi swoje królestwo, zwiąże szatana, uwielbi swój kościół, i rozpocznie swe dzieło błogosławienia świata.

Te błogosławieństwa dla świata będą składać się z obudzenia ich z grobu, i będzie sposobność dla Sodomitów, jak też dla tych, którzy żyli za dni Jezusa, do powstania z ich grzesznego i upadłego stanu, i jeżeli zechcą, do powrócenia do zupełnej harmonii z Bogiem i otrzymania wiecznego żywota. W tym chwalebnym dniu sądu tysiącletniego (2 Piotra 3:7-8) dla Sodomitów będzie lżej czynić postęp niż będzie tym, którzy odrzucili poselstwo Jezusa i apostołów. Jakkolwiek upadłymi i zdegradowanymi byli Sodomici pod pewnymi względami, ich serca i sumienia były mniej skażone niż tych, którzy Boskie poselstwo odrzucili.

W.T. R-5075-1912 r.
Straż 03,04/1974 str. 24-25

Do góry