R4899 do 4900

DUCH NIEZADOWOLENIA.

"Jeźli można, ile z was jest, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie". - Rzym.12:18.

Pismo Święte mówi o godzinie, pokuszenia przychodzącej na wszystkich ludzi (Obj.3:3,10). Wierzymy, że godzina ta jest już nad nami - że się już rozpoczęła. Dla ludzi światowych to znaczy niezadowolenie, gorycz, złe posądzania, nienawiści, kłótnie, rabunki, morderstwa itp. Ten właśnie duch zagraża zburzeniem całego ustroju społecznego. Pismo Święte dość wyraźnie to wykazuje.

Lecz nie zapominajmy, że ta godzina próby w pewnym znaczeniu ma się rozpocząć od nas, od Kościoła. Bóg dopuszcza to. On udzielił nam jasnego światła, odnośnie samego Siebie, Swego charakteru, Swego chwalebnego planu itp. Dał nam możność dowiedzenia się o "wysokim powołaniu" do Boskiej natury. Przyjęliśmy Jego zaproszenie i zostaliśmy spłodzeni z Jego Ducha Świętego. Wstąpiliśmy do szkoły Chrystusowej i pobieraliśmy nauki odnośnie charakteru, jaki musimy w sobie wyrabiać, jeśli mamy być przyjętymi za członków klasy Jego Oblubienicy. Znaczne korzyści, pod wieloma względami stały się naszym udziałem. Teraz więc przechodzimy egzaminacje. Kto z nas przejdzie ten egzamin zadowalająco i stopień chwały uzyska? Kto dowiedzie, że chociaż biedny i niedoskonały w ciele, z powodu dziedzicznych słabości, jednak osiągnął podobieństwo charakteru naszego Pana w swym sercu i umyśle? Na tym polega obecna próba.

W jaki sposób możemy się spodziewać, że próba ta będzie zastosowaną? Wielce umiłowani w Panu! my już widzimy, jak ona bywa zastosowywaną. Przez obserwację i korespondencję możemy powiedzieć, że ten egzamin jedni przechodzą zadowalająco, inni zaś nader niepomyślnie. W niektórych miejscowościach całe zgromadzenia Badaczy Pisma Świętego są tym objęci. Mało znaczące kwestie odnoszące się do posiadania władzy upoważnienia, metod prowadzenia pracy itp. powodują niezadowolenia i szemrania. To powściąga niektórych od służenia prawdzie, zapał innych stygnie, a jeszcze inni popadają w usposobienie zupełnej gorzkości. Gniew, złość, nienawiść, zazdrość, spory, niesnaski i różne inne owoce złego, zdają się brać do pewnego stopnia górę.

Każdy powinien rozsądzać siebie.

My nie chcemy nikogo sądzić ani potępiać, lecz wraz z Apostołem mówimy wszystkim, aby każdy rozsądzał samego siebie. Każdy powinien się starać, aby nie tylko posiadał owoce ducha: - pokorę, cierpliwość, cichość, łagodność, miłość, itp. - ale aby przymioty te ujawniały się tak w jego słowach, jak i czynach. Powinniśmy także pamiętać, że Pańska próba nie jest tylko względem tego, czy my miłujemy to, co jest dobre, piękne i miłe, ale też, czy posiadamy łagodną, uprzejmą i miłującą cierpliwość, nawet ku nieprzyjaciołom. Powinniśmy mieć zawsze na pamięci, że sprawiedliwość jest tak samo zasadniczą częścią Boskiego charakteru, jaką jest miłość. Dlatego, jeżeli chcemy posiąść charakter podobny do Bożego, jeżeli chcemy być obrazem Jego Syna miłego, to zasadę sprawiedliwości musimy mieć mocno ustaloną w naszym charakterze. My powinniśmy być hojnymi, uczynnymi i miłującymi ku wszystkim; lecz przed okazaniem naszej hojności, powinniśmy baczyć, abyśmy sprawiedliwości i słuszności w niczym nie pogwałcili. Jeżeli naszego brata, którego widzimy nie miłujemy, to jak możemy, dowieść, że tak jego, jak i naszego Ojca, którego nie widzimy, miłujemy?

Taki sam duch nieukontentowania, doświadcza lud Boży w ich domach. Subtelne zrozumienie dobra i zła, sprawiedliwości i niesprawiedliwości, uzdolni nas do zobaczenia gdzieśmy sami postąpili słusznie lub niesłusznie, oraz gdzie drudzy byli sprawiedliwymi lub niesprawiedliwymi względem nas. To wzmożenie naszej znajomości, kładzie także większą odpowiedzialność na nas i nakłania do zaprzestania wszelkiej niesprawiedliwości i do nagrodzenia wszelkiej krzywdy komukolwiek przedtem uczynionej, oraz do przeproszenia za każdą zniewagę drugim wyrządzoną. Jeżeli szczerze i gorliwie do tego się zastosujemy to będziemy całkowicie zajęci pracą naprawiania samych siebie. Tym sposobem uda się nam stopniowo podporządkować wszystkie nasze czyny i myśli pod Boską wolę, którą teraz lepiej rozeznajemy niż dawniej.

Skłonność do przeoczania własnych wad.

Lecz niestety, wrodzoną skłonnością człowieka jest, by przeoczać i usprawiedliwiać swoje własne słabości i wady, a w drugich nie tylko się dopatrują wad, ale je widzą większymi niż są w rzeczywistości. Prędko odczuwamy niesprawiedliwość wyrządzoną nam, przez drugich i gotowiśmy nalegać ażeby była nam wymierzoną sprawiedliwość w sposób jak my ją pojmujemy. Jesteśmy nawet gotowi zdobyć ją dla siebie przemocą, lecz sami z wymierzeniem drugim sprawiedliwości wcale się nie spieszymy. Takim jest właśnie duch tego świata, który coraz bardziej przyśpiesza czas wielkiego ucisku. Tym, którzy posiadają władzę zdaje się, że muszą używać przemocy. Klasa robocza odczuwa dziś lepiej niż kiedykolwiek swoją siłę i z tego powodu przychodzi jej chęć, aby użyć tej siły i przemocą narzucić światu swoje przekonania o słuszności i sprawiedliwości.

Napominamy klasę roboczą by nie podejmowała przemocy, lecz raczej, by dała posłuch Słowu Bożemu, które mówi: "Oczekujcie na Mnie, mówi Pan, aż do dnia Onego"; - tak samo napominamy poświęconych: Nie usiłujcie zmuszać męża, żonę, rodziców lub dzieci, by według miary zupełnej sprawiedliwości obchodzili się z wami. Bądźcie miłosiernymi przebaczając sobie wzajemnie, jako i Bóg miłosiernie przebaczył nam. Jeżeli niesprawiedliwość jest długo cierpiana, to wcale nie znaczy, że takowa powinna być prędko naprawioną, lecz przeciwnie, wykazując błądzącemu jego błędy, mamy być łagodnymi i długo cierpliwymi, a opowiadając prawdę drugim powinniśmy czynić to w miłości.

Śmiało można powiedzieć, że więcej aniżeli połowa ludzkości żyje w krzyczącej sprzeczności z zasadą sprawiedliwości i miłości. Nieraz mąż, chociaż miłuje swą żonę i dzieci, to jednak rządzi nimi w tak despotyczny sposób, że daje im słuszny powód do wątpienia w jego miłość i sympatię ku nim. Taki sposób postępowania ze strony brata w Panu, jest nieraz, być może, wynikiem niewłaściwego wyrozumienia Boskiej reguły. On wie, że Biblia uczy, iż mąż jest głową rodziny, lecz czy rozumie on, w jaki sposób to dostojne stanowisko głowy rodziny zająć i obowiązki tegoż pełnić? Widocznie wielu nie nauczyło się jeszcze, że głównym zadaniem głowy jest, nie tylko dostarczanie cielesnych potrzeb do życia, nie tylko mieć ostateczną decyzję we wszelkich sprawach rodziny, lecz coś znacznie więcej. Obowiązkiem jego jest staranie się o zdrowie i szczęście rodziny, czyli o jej dobro tak cielesne jak i duchowe. To obejmuje w sobie także i odpowiednie uwzględnienie rożnych cielesnych, umysłowych i moralnych słabości i niedoskonałości, jakim poszczególni członkowie rodziny podlegają.

Obowiązki głowy domu.

Prawdziwa głowa szczęśliwego domu musi często z konieczności ignorować swoje własne upodobanie w wielu rzeczach, ponieważ tego wymaga zobowiązanie, jakiego się podjął względem rodziny i jej szczęścia. Naczelnictwo męża, według Pisma Świętego znaczy o wiele więcej aniżeli być zwierzchnikiem, sędzią i decydującym wszystkie sprawy. Jest to w dalszym ciągu potwierdzone oświadczeniem i ilustracją Pisma Świętego, że Chrystus i Kościół oraz ich wzajemny stosunek mają być wzorem odpowiedniej miłości i szacunku, jakie pomiędzy małżonkami panować powinny.

Pan nasz jest prawdziwie Głową Kościoła i do jakiego stopnia Kościół uznaje Jego naczelnictwo, słucha Go i poddaje się pod Jego kierownictwo, na tyle znajduje, iż są one mądre, pomocne i korzystne; na ile zaś Kościół tego zaniedbuje, na tyle traci pewne błogosławieństwa. Pan Jezus nie zmusza nas abyśmy Jego naczelnictwo jako głowy nad sobą uznali. Nasza konieczność zmusza nas do tego. Podobnie powinno być w odpowiednio prowadzonym domu. Postępowanie męża i ojca powinno odznaczać się poświęcaniem dla rodziny i przywiązaniem, a nie surowym panowaniem, rozkazywaniem lub gromieniem.

Dla niejednej głowy rodziny może upłynąć wiele dni, miesięcy a nawet lat zanim okazywana miłość i troskliwość dla tych, którzy od niego zależą - zanim ci tę miłość ocenią. Może nawet być, że jego przywiązanie do rodziny nigdy w teraźniejszym życiu, nie będzie ocenione. Pomimo to, Jego obowiązki ojca, męża, opiekuna itp. ciążą na nim, bez względu czy to przywiązanie jest przez jego rodzinę ocenione lub nie. Jak w naszym Panu ujawniało się usposobienie dobrotliwości, łagodności i wyrozumiałości, tak powinno uwydatniać się i w mężu i ojcu rodziny.

Z przykrością dowiadujemy się, że wielu z drogich braci źle wyrozumiewa tłumaczenie, jakie mieści się w tym względzie, w szóstym tomie "Wykładów Pisma Świętego"; w skutek czego ich postępowanie domowe, zamiast więcej łagodne i miłujące stało się więcej dyktatorskie, surowe, tyrańskie. Przypuszczamy, że wieści, jakie nas w tym względzie dochodzą są znacznie przesadzone; lecz mniemamy, że lepsze wyrozumienie tego przedmiotu uczyniłoby niektórych zacniejszymi i wierniejszymi, oraz byliby lepiej cenionymi przez ich rodziny.

Sentyment "równouprawnienia kobiet" w powietrzu.

A jak się rzecz ma z siostrami? Niestety, nie wszystkie postępują odpowiednio do kosztownych obietnic, jakimi nas Pan łaskawie obdarzył! Lepsza i większa znajomość którąśmy poznali odnoszącą się do sprawiedliwości i niesprawiedliwości staje się doświadczeniem i próbą nie tylko dla braci, ale i dla sióstr. One także znajdują się w godzinie pokuszenia, czyli próby. Sentyment równouprawnienia kobiet unosi się w powietrzu i nie skłania się on ku pokojowi ani ku zgodzie. Przeciwnie, sentyment ten jest częścią ogólnego nieukontentowania - onego ducha tego świata, jakiego on wielki nieprzyjaciel, podburza coraz to więcej. Jak w świecie duch ten stanie się przyczyną czasu wielkiego ucisku, tak w Kościele i w rodzinie, wzbudza on różne, kłopoty i sprawuje ucisk teraz, zanim nastąpi ogólny ucisk świata. Bracia drodzy i siostry! Cóż nam pomoże, gdy uzyskamy nieco więcej praw, a zburzymy nasz wewnętrzny pokój i szczęście, oraz pokój i szczęście tych, którym ślubowaliśmy pomoc, wierność i współżycie aż do śmierci?

Apostoł Paweł napomina nas: "Wy ku wolności powołani jesteście, bracia! tylko pod zasłoną tej wolności ciału nie pozwalajcie" (Gal.5:13). Nasza prawdziwa wolność, jaka sprowadza błogosławieństwo, łaskę Bożą i pokój duszy, jest wolność od przesądów i błędów, jest to wolność od niewoli, samolubstwa - wolność do poświęceń, do służenia drugim, do wydawania życia swego za braci i za wszystkich ludzi, na ile mamy sposobność - a szczególnie wolność, czyli przywilej pokazania tym, z którymi jesteśmy cieleśnie spokrewnieni, że jesteśmy naśladowcami Mistrza i że posiadamy ducha zapierania siebie, ducha miłości, sympatii i innych cnót.

Prawda, że są nieraz wypadki, gdzie tak bracia jak i siostry muszą stanąć w obronie zasad i wolności służenia Bogu, lecz gdy te bywają zapewnione to dobrze uczynimy, gdy poświęcimy inne rzeczy jako małoznaczące. A jeżeli musimy szukać ukontentowania to szukajmy go w takich rzeczach, w jakich nasz Odkupiciel by go szukał. Tak postępując starajmy się iść za Panem naszym naśladując stóp Jego. - 1Piotr.2:21.

W.T. 1911 - 389.

Straż 1927 str. 179 - 181.