R-4885

Niezależne badanie Biblii

Pewien brat napisał do nas, wyrażając opinię, że byłoby rzeczą mądrą i właściwą dla różnych zgromadzeń, by przeprowadzać w nich „niezależne badanie Biblii”.

Nie umiemy dokładnie ocenić, jaką siłę i jakie znaczenie brat ten przypisuje słowu niezależne. Dokładnie tak, jak każda jednostka ma pełne prawo badać Biblię bez przeszkody ze strony kogokolwiek, tak też każde zgromadzenie ma podobne prawo czy swobodę. Jednak przy korzystaniu ze swobód należy w najwyższym możliwym stopniu stosować „mądrość z góry”. Przed czterystu laty protestantyzm walczył o prawo do własnego sądu w zakresie interpretacji Słowa Bożego i potem korzystał z tego prawa, my zaś bylibyśmy ostatnimi, którzy chcieliby to prawo podważać. Jednocześnie jednak zwracamy uwagę na dwie rzeczy, o których warto pamiętać:

1. W całym tym okresie bardzo rzadko zdarzały się niezależne badania Biblii;
2. Przez wszystkie te wieki nie osiągnięto jasności zrozumienia Biblii.

Wspominamy o tym, gdyż przypuszczamy, że właściwy Pański czas na otwarcie Jego Słowa przyszedł dopiero teraz. Jeśli więc obecnie Pan pobłogosławił nas jaśniejszym zrozumieniem swego Słowa, to wypada nam pamiętać, że nie otrzymaliśmy go dzięki czterystu latom niezależnych badań Biblii, lecz przez Jego szczególne zwrócenie na nie naszej uwagi w wybrany przez Niego specjalny sposób w ostatnich latach. Zarówno mądrość, jak i pokora winny nas pouczać, byśmy nie byli ani zbyt chełpliwi, ani niedbali przy użyciu słowa niezależny w odniesieniu do rozważanej kwestii. Choć mamy takie samo prawo do niezależności, jakim cieszyli się nasi ojcowie, to może ono nam przynieść tak samo niewiele pożytku co im. Winniśmy dążyć raczej do zależnego badania Biblii niż do niezależnego. Nasza zależność nie powinna odnosić się do człowieka, ale do Pana. Możemy jednak oczekiwać, że Pan wykorzystuje pewne ludzkie instrumenty, tak obecnie, jak i w przeszłości.

Decyzja w tej sprawie należy do każdego chrześcijanina osobiście i do każdego zgromadzenia badaczy. Pan nie ustanowił w tym zakresie żadnych praw. W odniesieniu do tego typu spraw Jego dzieci winny się zatem posługiwać „mądrością z góry pochodzącą”.

Pytający może mieć na myśli rozróżnienie między badaniem w oparciu o badania beriańskie czy też badaniem tematycznym na podstawie wykazów zamieszczonych w naszych nowych bibliach a badaniem jakiegoś rozdziału czy listu bez owych podręczników czy pomocy, z wyjątkiem sytuacji, w których byłyby one przytaczane przez prowadzącego lub uczestników zgromadzenia. W tej sprawie wiele zależy od składu osobowego zgromadzenia oraz jego zaawansowania w poznaniu Prawdy. Zgromadzenie ma prawo podjąć decyzję w odniesieniu do szczegółów własnych zebrań. I gdyby taką była decyzja zgromadzenia, to miałoby ono pełne prawo do wypróbowania różnych metod i ocenienia, która z nich okazuje się najbardziej pomocna.

W każdym razie posiadacze nowych pomocy do badania Biblii będą mogli prześledzić prawie każdą naukę Nowego Testamentu przy użyciu odnośników i zgodnego z nimi badania. Rezultatami takiego rozważania mogą podzielić się ze zgromadzeniem. Gdyby prowadzący w zgromadzeniu miał zastrzeżenia do tego, że ktoś podczas dyskusji czy badania tematycznego odnosi się do THE WATCH TOWER czy do WYKŁADÓW PISMA ŚWIĘTEGO, to słusznie powinno się podejrzewać, że nie jest on zdolny do nauczania. Dlaczego miałby się obawiać jakiegokolwiek komentarza, niezależnie od jego źródła? A szczególnie, dlaczego miałby się obawiać czy unikać – albo też pragnąć, by inni unikali – korzystania z pism, których Bóg użył, udzielając zarówno im, jak i innym pouczeń z Pisma Świętego?

The Watch Tower, 15 września 1911, R-4885
Straż 3/2011

Do góry