R4789 do 4790

MIASTO BEZ MURU.

"Mąż, który nie ma mocy nad duchem swoim jest jako miasto rozwalone bez muru". - Przyp.Sal.25:28.

Trafnym zaiste jest porównanie naszego tekstu. Miasto, szczególnie w dawnych czasach, było miejscem gdzie więcej ludzi wspólnie zamieszkiwało dla wzajemnej pomocy i ochrony. Poza obrębem miasta znajdowało się wiele maradurów gotowych do plądrowania, z tego powodu mury otaczające miasto były w celu zabezpieczenia jego mieszkańców i chronienia ich posiadłości, ich praw i korzyści.

W podobnym celu Bóg stwarzając człowieka obdarzył go wolą. Wola jest jednym z onych znamiennych elementów, które czynią człowieka wyobrażeniem jego Stwórcy. My, mamy lub możemy mieć wolę bez względu jak słabym jest nasze ciało i jak są mocnymi nasze namiętności. Wola może być silną choćbyśmy nawet zewnętrznie znajdowali się pod czyjąś niewolą. Ciało nasze może być zniewolone przez drugiego, lecz woli bez naszego pozwolenia nikt nam ujarzmić nie zdoła. Nasza wola jest czymś, czego nikt odebrać nie może, mimo to potrzebuje ona pewnej ochrony, pewnego ulepszenia i wzmacniania w miejscach słabych.

Konieczność wzmacniania woli.

Tym, którzy tego zaniedbują, wzmacniania swej woli tam, gdzie widzą możliwość ataku, grozi niebezpieczeństwo złamania się ich woli - z czasem mogą oni dojść do takiego stanu, że nie będą mieli żadnej woli, żadnej nad sobą kontroli. Jak do oblężonego miasta nieprzyjaciel może łatwo wtargnąć po zburzeniu muru, tak i człowiek, który ulega grzechowi, licznym słabościom, oraz atakom onego nieprzyjaciela traci swoje prawdziwe człowieczeństwo i znajduje się w niebezpieczeństwie utraty wszystkiego.

Częścią naszego obowiązku jako Chrześcijan i jako nowych stworzeń jest przeciwdziałanie atakom nieprzyjaciela; ataki te przychodzą na nas nie tylko przez czynniki widzialne, ale także i od złych duchów starających się nas opanować - jak to się rzecz ma z tymi, którzy znaleźli się pod kontrolą tych złych duchów. Wola ludzi tych, gdy została podbitą, złamaną, znaleźli się w mocy swych nieprzyjaciół tak, jak to nasz tekst określa. Niechaj tacy starają się pokonać wroga, by mu przeciwdziałać i niechaj wzmocnią mury swego umysłu i natychmiast zawrą przymierze z Bogiem. Niechaj oddadzą swe serca w zupełności i niechaj przyjmą Jego wolę. Jego Słowo i kierownictwo we wszystkich swoich sprawach.

Prawda, że będąc tym sposobem uwolnieni z niewoli grzechu i szatana, oni staną się niewolnikami sprawiedliwości i niewolnikami Chrystusowymi; lecz gdy się pozna, że być niewolnikiem Chrystusowym znaczy być w harmonii z Ojcem Niebieskim, oraz znaczy służyć tylko temu, co jest dobre, słuszne i prawdziwe, to wszyscy powinni się z radością i bez zastrzeżeń oddać pod kontrolę Temu, który tak umiłował rodzaj ludzki, że odkupił go Swoją własną drogocenną krwią. Z pewnością, że wszyscy znajdujący się w Jego rękach są zupełnie bezpieczni!

Lecz samo tylko oddanie się w ręce Pana nie jest wystarczającym. Psalmista radzi nam jeszcze: "Spuść na Pana drogę twoję i ufaj w Nim, a On wszystko uczyni; i wywiedzie jako światłość, sprawiedliwość twoję" (Ps.37:5,6). Zaś apostoł Paweł mówi, że "Bóg jest, który sprawuje w nas chcenie i skuteczne wykonanie według upodobania Swego" (Filip.2:13). On sprawuje to przez wielkie obietnice znajdujące się w Jego Słowie, przez różne życiowe doświadczenia oraz przez ćwiczenia i upokorzenia, które z tego powodu powstają; dobrze więc uczynimy, gdy będziemy pilnie zważać na wszystkie otrzymywane nauki, jeśli chcemy wyrobić nasz charakter według podobieństwa naszej Głowy - Chrystusa.

"Kto panuje sercu swemu lepszy jest niżeli ten co dobył miasto".

Nie powinniśmy zapominać faktu, iż mamy być "współpracownikami Bożymi" w uskutecznianiu tego wielkiego dzieła, jakie ma być dokonane w nas przez odnowienie naszego umysłu. Walka ze samym sobą jest największą walką i mamy zapewnienie Słowa Bożego, że "Kto panuje sercu swemu (swemu własnemu umysłowi, swej woli) lepszy jest niżeli ten co dobył miasto", bo na ile kto zwyciężył samego siebie na tyle nauczył się używać mocy prawdziwego charakteru we właściwym kierunku - w kierunku panowania nad sobą.

Aby się zaś powolnością naszego postępu nie zniechęcać, należy pamiętać, iż ostatecznie zdobywa się kontrolę nad własnym duchem, czyli nad naszym umysłem a zarazem jest możliwe doprowadzenie go do zupełnej uległości i harmonji z Panem i na ile to możliwe do harmonji z tymi, którzy są z Nim w zgodzie a jak informuje nas o tym apostoł, dochodzi się do tego stopniowo "przez wytrwanie w uczynku dobrym" (Rzym.2:7) i przez spoleganie na Boskim zapewnieniu udzielenia nam Jego łaski i pomocy w każdym czasie potrzeby.

Kierujmy więc całą naszą energię ku temu ostatecznemu i zacnemu rozwojowi. Niechaj on będzie naszym sztandarem, naszym ideałem i celem, a choć będziemy raz po raz upadać to, gdy będziemy biegli właściwie to nawet upadki nasze będą nas wzmacniały, bo każdy upadek pomoże nam do lepszego rozeznania słabej strony naszego charakteru wynikające z pierworodnego grzechu. A gdy każdą słabą stronę naszego charakteru spostrzeżemy i na nią na przyszłość będziemy zwracać pilniejszą uwagę, to przy łasce Bożej i pod kierownictwem naszego wielkiego Nauczyciela, przez Jego Słowo i opatrznościowe kierownictwo, dojdziemy z czasem do tego pożądanego stanu, gdzie znajdziemy się w zupełnej zgodzie z wolą Bożą.

Tacy, spoglądając wstecz widzą, że nawet ich upadki wczas spostrzeżone pobudzały ich do wznoszenia lepszych fortyfikacji przeciwko atakom onego nieprzyjaciela, oraz słabościom ciała; poznają więc że takowe były pod nadzorem Pana, obracane na ich dobro zgodnie z Jego obietnicą iż "tym, którzy miłują Boga wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu". - Rzym.8:28.

W.T. 1911 - 94.

Straż 1928 str. 60,61.