R-4785

Boska litość dla pogan

Lekcja z Jon. 3:5–4:11.

„Idąc tedy nauczajcie wszystkie narody.” (Mat. 28:19)

Sceptycy już od dawna gotowi są uważać opowieść o doświadczeniach Jonasza w brzuchu wieloryby, za bajkę marynarzy. Wielu kaznodziei nawet śmiało się z tej opowieści, że jest ona dobra dla ludzi łatwowiernych, ale nie dla mądrych, „wyższych krytyków”. Mimo to, jednak Jezus, On Wielki Nauczyciel odwołał się do Jonasza i jego doświadczeń w brzuchu wielkiej ryby, więc ci, co wierzą w prawdziwość Pisma Św., nie potrzebują szukać za silniejszą podstawą do ich wiary w tę opowieść, jak mają z oświadczenia samego Pana. Ani też opowieść o Jonaszu nie jest w zupełności wyjątkową. Jedno z pism nowojorskich podało swego czasu szczegółowy opis i ilustrację o pewnym marynarzu, który wpadł do wody z pokładu okrętu, połknięty został przez wieloryba, a po kilku godzinach został wyrzucony i znajdował się przy życiu, tylko skóra jego była szkarłatno–czerwona od działań kwasów w żołądku wieloryba.

O ile nam wiadomo wypadek Jonasza jest jedynym, w którym człowiek spędził części trzech dni i nocy w brzuchu ryby i wyszedł cało. Prawda, że gardło większość wielorybów jest za małe, aby przepuścić człowieka, lecz prawdą jest także, iż jest ono bardzo elastyczne. Pewien rodzaj wielorybów dochodzi do tak olbrzymich rozmiarów, że wieloryb tego gatunku połknąć może bacik (mała łódź) znacznie większy od człowieka i mniej elastyczny. Ponadto biblijny opis o tej sprawie zaznacza wyraźnie, że to Bóg przygotował wielką rybę: Ktokolwiek ma właściwe pojęcie o wielkiej potędze Wszechmocnego, nie będzie kwestionował Jego zdolności przygotowania specjalnej ryby, bądź momentalnie, bądź też długi czas naprzód, w przewidzeniu postępowania Jonasza. Owo wyjątkowe doświadczenie Jonasza uczyniło go typem na Jezusa, który przy śmierci był jakoby połknięty przez ziemię, tak jak Jonasz był połknięty przez rybę; i na podobieństwo uwolnienia Jonasza z wnętrzności ryby, nasz Pan również był uwolniony z więzienia grobu.

KAZANIE POKUTY NINIWCZYKOM

Jednakowoż nasza niniejsza lekcja tyczy się szczególnie kazania pokuty Niniwczykom przez Jonasza. Niniwa była wielkim miastem poza okręgiem władzy Jeruzalemskiej a więc poza granicą Boskiej łaski; albowiem od dania zakonu aż do trzech i pół lat po ukrzyżowaniu naszego Pana, łaska Boża była wyłącznie nad narodem Izraelskim, na warunkach Przymierza Zakonu. Korneliusz, setnik, był pierwszym poganinem, który dostąpił szczególniejszej łaski Bożej, po zakończeniu się okresu łaski dla Izraela.

W wypadkach Sodomitów, Niniwczyków i Amelekitów Boska sprawiedliwość zawyrokowała, że nieprawość ich dopełniła się, że pozwolić im żyć dłużej byłoby niemądrym, że uśmiercenie ich, nie tylko, że powstrzymało ich od dalszej degradacji, ale dostarczyło ważnej lekcji dla ogólnej ludzkości – lekcji, że w Boskim dozwoleniu na zło jest pewna granica. Fakt, że narody te były w taki sposób potępione i zburzone nie dowodzi, że one kiedykolwiek miały szansę lub ofertę zbawienia. Na podobieństwo wszystkich dzieci Adamowych, narody te znajdowały się pod wyrokiem śmierci: „Umierając umrzesz”; i: „Jako w Adamie wszyscy umierają”. Oni zostali tylko pozbawieni dalszego życia w obecnych warunkach; lecz ich sposobność przyszłego życia przez zmartwychwstanie nie była dla nich stracona. W tym czasie, ani oni, ani żadni inni nic byli jeszcze odkupieni.

Toteż przyszłe życie, zapewnione przez okupowe dzieło Jezusowe, nie było w żadnym znaczeniu stracone dla nich, gdy wyrok śmierci był na nich wydany masowo. Dodać można, ze nawet żydzi nie byli w tym czasie zbawieni. Oferta zbawienia dana im przez zakon, nie dała im wiecznego żywota; jak to określił św. Paweł: „Z uczynków zakonu, nie będzie usprawiedliwione żadne ciało przed obliczem Bożym.” (Rzym. 3:2; Gal. 2:16). Gdyby żydzi byli usprawiedliwieni przez zakon, śmierć Chrystusa nie byłaby potrzebną.

Oferta żywota dana żydom była tylko dla udowodnienia im i wszystkim, że pod Boskim zakonem (prawem), osiągnięcie życia wiecznego było niemożliwością bez Boskiej pomocy – bez Zbawiciela i bez Jego dzieła na Kalwarii, oraz bez dalszego Jego dzieła dla świata, jako Pośrednika Nowego Przymierza w Tysiącletnim Jego Królestwie. Zgodnie z tym powiedział Apostoł: „Chrystus wywiódł na jaw żywot i nieśmiertelność przez Ewangelię” (2 Tym. 1:10) a także: „Niemasz żadnego imienia pod niebem danego ludziom, przez którebyśmy mogli być zbawieni” (Dz. Ap. 4:12); oraz: „Wielkie zbawienie, które początek opowiadania wzięło od samego Pana.” (Żyd. 2:3).

NINIWCZYCY POKUTOWALI

Jonasz kazał, że w czterdziestu dniach Bóg zniszczy Niniwę. Jednakowoż ludność tego miasta, przyjęta poselstwem proroka, pokutowała, czyli odwróciła się od grzesznego postępowania i błagała o Boskie przebaczenie. Król wydał dekret następującej treści: „Ludzie i bydło, woły i owce niech nic nie ukuszą, niech się nie pasą i wody nie poją; ale się nich okryją worami ludzie i bydło, a niech do Boga gorliwie wołają i niech się odwrócą od złej drogi i od łupiestwa, które jest w ręku ich.” Bóg wysłuchał Niniwczyków, przyjął ich pokutę i dozwolił, aby ich życie narodowe trwało jeszcze na pewien czas.

Powinniśmy, naturalnie, rozumieć, że Bóg znał koniec tej sprawy od samego początku – że wiedział, iż Niniwczycy będą pokutować i że on nie wygładzi ich po czterdziestu dniach, według kazań Jonasza. Niniwa, pomimo iż była wielkim miastem, została wygładzona z powierzchni ziemi, ale nie w czterdziestu literalnych dniach. Być może, iż czas, jaki Wszechmocny miał na względzie, był ten, który niekiedy określany, jest jako czas symboliczny lub proroczy, dzień za rok – czterdzieści dni mogły oznaczać czterdzieści lat.

Lekcja ta pokazuje nam, o ile większą jest litość Wszechmocnego aniżeli któregokolwiek z Jego niedoskonałych sług ludzkich. Przyjemnym było Bogu widzieć, jak Niniwczycy odwrócili się od grzechu i szczerze pokutowali. Z przyjemnością przydłużył im ziemskiego żywota; lecz Jonaszowi nie było to przyjemnym. Jego argumentem było: Bóg wystawił mnie na głupca. Kazał mi ogłosić, że wielkie to miasto zostanie zniszczone po czterdziestu dniach i ja to głosiłem; lecz przez cały ten czas Bóg niezawodnie wiedział, że to się nie stanie; sprowadził więc na mnie niesławę, bo będą mnie teraz uważać za fałszywego proroka.

Jonasz interesował się więcej sobą i swoją reputacją aniżeli dobrem Niniwczyków. Słudzy Boży nie mają być takimi. O swoim „Ja”muszą zapomnieć, jak to radził Paweł apostoł: „Miłość nie szuka swoich rzeczy” (1 Kor. 13:5) a także: „Chrystus nie podobał się samemu sobie.” (Rzym 15:3).

BÓG ŻAŁOWAŁ ZŁEGO

Pytanie nasuwa się niektórym: Jak Bóg może żałować i zmienić swój zamiar, jeżeli zna koniec na początku? W odpowiedzi na to trzeba zaznaczyć, że słowo żałować ma szersze znaczenie aniżeli jest to zwykle rozumiane. Ludzie stosują je zwykle do zmiany celu; lecz według najnowszych słowników, słowo to może być zastosowane do zmiany działań, albo do zmiany celu, lub obu. Boskie cele, Jego zamysły, nie zmieniają się. On nigdy ich nie żałuje; lecz On zmienia Swój sposób postępowania.

Wiemy, że Izrael, przez wiele wieków w starożytności uprzywilejowany od Boga naród, został odcięty od Boskiej łaski i Boskie postępowanie z nimi uległo zmianie. Jednakowoż Boskie zamysły względem tego narodu, nigdy nie zostały zmienione. On przewidział i przepowiedział ich odrzucenie Jezusa, Jego ukrzyżowanie, i że oni również zostaną odrzuceni od Boskiej łaski i ukarani. Przepowiedział, że w słusznym czasie zostaną znowu zgromadzeni do ich ziemi, że grzechy ich będą im przebaczone i dostąpią błogosławieństwa przez Mesjasza, gdy On obejmie swój rząd Króla królów i Pana panów – jako Książę nad królami ziemi.

Bóg nauczył Jonasza lekcji z jego żałowania bani, rzeczy bardzo znikomej, gdy zaś dla Niniwczyków nie miał współczucia. Podobnie rzecz się ma z wielu kaznodziejami i innymi. Mają ani sympatię dla kwiatów, dla ptaków, dla niższych stworzeń, dla dzieci i w pewnej mierze dla całej ludzkości w obecnych utrapieniach; lecz ci sami nieraz wpadają w gniew, gdy im mówić, że Bóg nie będzie wiecznie palił Niniwczyków, Sodomitów, Amelekitów ani żadnych, ale że Jego łaskawe zarządzenia dla świata będą okazane w tym, że wszyscy otrzymają sposobność dojścia do ludzkiej doskonałości i wiecznego żywota w ziemskim raju, o ile będą posłuszni Onemu Wielkiemu Mesjaszowi, którego głową jest Jezus, a ciałem, członkowie Jego Kościoła, wybieranego i ćwiczonego przez cały Wiek Ewangelii.

Pan nasz powiedział, że Ewangelia miała być głoszona nie tylko żydom, ale wszystkim narodom. To kazanie Ewangelii nie było zamierzone, aby nawrócić świat, ani też tego nie dokonało. Ono było zamierzone, aby wybrać nieliczne grono świętych, z wszystkich narodów i tego dzieła ono niezadługo dokona.

W.T. R-4785 -1911 r.
Straż nr 1/1951r str. 14-15

Do góry