R-4714

Chwała na wysokościach Bogu

- 25 grudnia 1910 -

„Dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan” – Łuk. 2:11.

Boża obietnica, że nasienie Abrahama ma ostatecznie błogosławić wszystkie narody, wywarła wpływ na myślenie całego świata, ale szczególnie na postawę narodów żyjących w sąsiedztwie domu Abrahama oraz na północ i na zachód od niego, czyli w tych kierunkach, dokąd rozeszło się przesłanie Boskiej łaski. Początkowo Żydzi uważali, że obietnica ta spełniła się w nich jako narodzie – że bez pomocy z wysokości mogli zyskać aprobatę Boga poprzez posłuszeństwo względem Przymierza Zakonu, a następnie, jako instruktorzy świata, uczyć wszystkie narody, aby zachowywały to Boskie Prawo, i w ten sposób doprowadzić świat do błogosławionego stanu doskonałości, Boskiej łaski i życia wiecznego. Ta nadzieja została zniweczona, gdyż nie byli oni w stanie przestrzegać Prawa, pogrążając się w śmierci, zamiast osiągnąć doskonałość życia. Nawet Mojżesz, specjalny sługa Boży, nie mógł osiągnąć i nie osiągnął błogosławieństwa Zakonu.

Wtedy Bóg dał im obietnicę czegoś lepszego – większego pośrednika i bardziej udanego przymierza poprzez tego pośrednika. Pośrednik Nowego Przymierza (Jer. 31:31-34) miał być większy niż Mojżesz; jak sam oświadczył: „Proroka jak ja [lecz większego] wzbudzi wam Pan, wasz Bóg, spośród waszych braci. Jego będziecie słuchać we wszystkim, co wam powie. I stanie się, że każda dusza, która nie będzie słuchać tego proroka, będzie wytracona spośród ludu” (Dzieje Ap. 3:22-23). Odtąd ich serca i nadzieje wyglądały poprzez wieki tego czasu, w którym, jak oczekiwano, miały się za pośrednictwem tego wielkiego Proroka dokonać owe chwalebne rzeczy.

„Pożądany przez wszystkie narody” [Agg. 2:7]

Gdy otaczające narody i ci z daleka usłyszeli o nadziejach Izraela – że przyjdzie do nich wielki zbawiciel, wybawiciel, który pobłogosławi ich i wywyższy ich na świecie, a przez nich wszystkie narody, piękno tej myśli zapuściło korzenie z każdej strony. Mesjasz był mniej lub bardziej wyczekiwany, pod różnymi imionami, a chwała Jego Królestwa była przedstawiana przez pogańskich poetów jako „złoty wiek”.

Stało się tak, że kiedy narodził się nasz Pan, kiedy stał się ciałem i zamieszkał wśród nas, „wszyscy go oczekiwali” – nie Jezusa, lecz obiecanego Mesjasza, którym Jezus był. I dlatego mędrcy na Wschodzie zostali zachęceni do tego, by iść i pokłonić się temu, który się narodził jako król Żydów. Dlatego też w czasie misji Jezusa przyszli do uczniów pewni Grecy, mówiąc: „Panie, chcemy zobaczyć Jezusa” [Jan 12:21]. Słyszeli o Nim i uznali, że pod pewnymi względami Jego magiczna moc wydawała się wskazywać na związek z długo oczekiwanym Mesjaszem.

I tak było z tłumami w Palestynie. Oni nasłuchiwali i usłyszeli. Pytali: Czy to On? Zaś przywódcy powiedzieli: Nie, to nie jest Mesjasz. Wtedy ludzie pytali: Gdy przyjdzie Mesjasz, to czy może uczynić większe dzieła niż ten człowiek? Nigdy żaden człowiek nie mówił jak on!

Niemniej jednak niewielu było gotowych przyjąć Go, nawet wśród swoich – tylko „prawdziwi Izraelici”, którym Bóg, ze względu na godne serca, specjalnie objawił swego Syna. Zgadzało się to z dawnym proroctwem: „Tajemnica PANA jest objawiona tym, którzy się go boją, oznajmi im swoje przymierze” (Psalm 25:14). Napisane jest też: „Ustanowię cię przymierzem dla ludu” (Izaj. 49:8). Ani Żydzi, ani Grecy, ani perscy mędrcy nie wiedzieli, że Mesjasz najpierw zjawi się, by złożyć siebie w ofierze, przez posłuszeństwo prawdzie, jako żywa ofiara za grzeszników. Nikt z nich nie wiedział, że długi okres musi upłynąć od czasu, gdy Mesjasz będzie „mężem boleści i doświadczony cierpieniem” [Izaj. 53:3], którego ludzie będą się wstydzić, dopóki nie pojawi się w mocy i wielkiej chwale, aby ustanowić swoje imperium pod niebiosami, wypełniając proroczy obraz z Daniela 2:34; 7:13,14-27.

Niewielu rozumie wielką tajemnicę Boga lub „tajemnicę” ukrytą w minionych wiekach i epokach (Kol. 1:26), że w tym długim okresie Wieku Ewangelii święte „malutkie stadko” zostanie wybrane spośród ludzi, by być Oblubienicą Mesjasza i współdziedzicami z Nim w Jego mesjańskim panowaniu. Niewielu widzi, że to „małe stadko” jest wybierane w ciągu ostatnich dziewiętnastu stuleci z każdego narodu, ludu, rodziny i języka, i że wszyscy oni są świętymi, przynajmniej w duchu swoich umysłów i podążają za Barankiem, gdziekolwiek pójdzie, idąc śladami Jezusa. Niewielu rozumie, że jak tylko ci ofiarnicy wraz z Mistrzem dopełnią wyznaczonej miary cierpień, wówczas Królestwo chwały zostanie objawione i ujrzy je razem wszelkie ciało, i wszyscy będą przez nie błogosławieni – Żydzi po pierwsze, jako naturalne nasienie Abrahama, ale także poganie – wszystkie rodziny ziemi.

Zbawiciel – Chrystus Pan

Oczywiście miało to prorocze znaczenie, że Dzieciątko Betlejemskie zostało nazwane Zbawicielem – miał to być Zbawiciel, Chrystus, Pan. Ale jako dziecko nie był żadnym z nich. Zanim stał się Zbawicielem i Panem, musiał stać się Chrystusem. Słowo Chrystus znaczy pomazaniec. Zgodnie z Boskim zamysłem Mesjasz miał być namaszczonym Najwyższym Kapłanem Izraela na wyższym poziomie niż Aaron – według porządku Melchisedeka (Psalm 110:4). I każdy kapłan musiał być namaszczony na swój urząd, zanim mógł go sprawować. Podobnie też prorokowano, że Chrystus będzie wielkim królem, większym niż Dawid i Salomon, którzy byli Jego cieniem i obrazem.

Jezus nie był namaszczony dosłownym olejem, lecz tym, co przedstawiał olej na głowie królów i kapłanów Izraela – duchem świętym. Otrzymał tego ducha świętego w czasie chrztu – duch zstąpił na Niego i pozostał w Nim, namaszczając Go do wielkiego dzieła pozafiguralnego kapłana i pozafiguralnego króla Izraela, który, jako dawno obiecany Mesjasz, będzie ich błogosławił, a przez nich – świat. Ale każdy z kapłanów był wyświęcany, by składać zarówno dary, jak i ofiary za grzechy, i w tym także przedstawiali oni Jezusa, który zgodnie z Boskim zarządzeniem musiał najpierw ofiarować siebie jako przyjemną Bogu ofiarę za grzech ludzkości po to, żeby mógł być zbawicielem lub wybawcą ludzi z przekleństwa grzechu i śmierci – aby mógł przywrócić ich i ich ziemski dom do chwalebnego stanu doskonałości reprezentowanego w Adamie i jego domu, Edenie. Dlatego konieczne było, aby Jezus nie tylko poświęcił swoje życie na służbę Bożą i został namaszczony duchem świętym, ale aby ofiarnie oddał swoje życie aż do śmierci – śmierci krzyżowej. W ramach swojej nagrody został trzeciego dnia wzbudzony do chwały, czci i nieśmiertelności.

Jako uwielbiony, był teraz w pełni upoważniony i uprawniony do ustanowienia długo obiecanego, mesjańskiego Królestwa, ale odkłada to do czasu, gdy „malutkie stadko” kroczących Jego śladami dopełni się pod względem liczby wybranych i gdy będą mogli oni dzielić Jego chwałę. A wtedy Jego Królestwo przejmie kontrolę nad ziemią. Szatan będzie związany przez tysiąc lat i wszystkie cudowne błogosławieństwa obiecane w Prawie i Prorokach oraz Ewangeliach i Listach spełnią się.

„Zbawiciel i książę” [Izaj. 19:20]

Widzieliśmy, jak Syn Boży osiągnął swój urząd kapłański, aby się poświęcić; jak został do niego namaszczony, a także namaszczony, aby być wielkim królem i jak tylko czekał na właściwy czas rozpoczęcia swego Królestwa. Teraz pytamy o siłę i znaczenie słowa zbawiciel i jak zbawia On swój lud od ich grzechów!

W języku aramejskim zbawiciel oznacza dawcę życia. Odkupiciel, uwielbiony jako pozafiguralny Melchisedek, „kapłan na swym tronie”, ma być zbawicielem lub dawcą życia dla rodzaju, za którego grzech i potępienie zmarł – „sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby nas przyprowadzić z powrotem do Boga”, niektórych w tym wieku, a innych w okresie swego mesjańskiego panowania. Stopniowo, wraz ze swoją świętą klasą Oblubienicy, podniesie ludzkość z grzechu i śmierci do sprawiedliwości i życia wiecznego i wszystkich, którzy odmawiają przyjęcia błogosławieństwa, zniszczy we wtórej śmierci, z której nie będzie nadziei ożywienia.

Ale Chrystus, Zbawiciel Chwały – Oblubieniec i Oblubienica – będą łącznie zbawicielem świata. Uwielbiony Odkupiciel ratuje najpierw swój Kościół – przez specjalne zbawienie i wysokie powołanie. Są to „wybrani”, powołani, aby cierpieć z Nim i, jeśli są wierni, królować z Nim na niebiańskim poziomie. Są oni obecnie traktowani w oparciu o wiarę: przechodzą ze śmierci do życia dzięki ćwiczeniu wiary i zawarciu z Bogiem przymierza ofiary przez zasługę Odkupiciela. Ich zbawienie stanie się rzeczywiste, gdy będą mieć dział w Jego zmartwychwstaniu, „pierwszym zmartwychwstaniu” i staną się królami i kapłanami Bogu, aby królować z Chrystusem przez tysiąc lat (Obj. 20:6).

The Watch Tower, 15 listopada 1910, R-4714
Straż 3/2019

Do góry