R-4285

Widok z wieży – wybory prezydenckie w USA

Choć Czasopismo to [Zion's Watch Tower] nie stara się śledzić zagadnień politycznych w zwykłym znaczeniu tego słowa, to jednak nie chcielibyśmy pozostawić całkowicie bez komentarza tak ważnego wydarzenia, wzbudzającego ogólnoświatowe zainteresowania, jakim są prezydenckie wybory [w Stanach Zjednoczonych]. Przywódcy obu wiodących partii są ludźmi tak wielkiego charakteru i zdolności, że naszym zdaniem sprawy publiczne znalazłyby się w dobrych rękach niezależnie od tego, który z nich wygrałby wybory.

Teraz jednak okazało się, że to Pan Taft zapewnił sobie zwycięstwo w wyścigu o najwyższy urząd w służbie swego narodu. Można mu więc pogratulować popularności. Oprócz tego zasługuje on na nasze współczucie, gdyż pomimo ogólnej popularności i sukcesów egzekwowanie prawa w ramach wiernej służby prezydenckiej może okazać się bardzo żmudnym zadaniem. Poza tym, jeśli słuszna okaże się nasza ocena sytuacji, jaka zapowiada się w okresie jego prezydentury, to spotka się on ze znacznie poważniejszymi obowiązkami i doświadczeniami niż osoba obecnie sprawująca ten urząd – choć i obecna sytuacja wymaga wielkiej pracowitości. Również Pan Bryan zasługuje być może na gratulacje, gdyż udało mu się uniknąć żmudnych obowiązków i odpowiedzialności, poważnych prób i trudności. Jeśli prawdą jest to, co dawano do zrozumienia, że jest on poświęconym chrześcijaninem, to będzie on miał okazję właściwego odniesienia do siebie oświadczenia Pisma Świętego, że „wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu”. Wydaje się, że jest wiele innych zajęć życiowych, które są znacznie korzystniejsze z punktu widzenia świętości i wzrostu w łasce, niż urząd, którego właśnie nie udało mu się zdobyć.

Rozumiejąc, że żyjemy obecnie w czasie Żniwa obecnego Wieku i że Wielki Król ujmuje w swoje ręce wszystkie sprawy tego świata, możemy być pewni, że zakończone właśnie wybory rozstrzygnięte zostały zgodnie z Jego wolą. W związku z tym niechaj nam będzie wolno podać nasze przypuszczenia, jakie mogą być ewentualnie skutki wyboru Pana Tafta i Partii Republikańskiej tak ogromną większością głosów. Naszym zdaniem oznacza to intensywne nastroje konserwatywne po stronie znacznej większości tych, którzy boją się radykalnych zmian w jakimkolwiek kierunku. Ogromna republikańska większość w Kongresie, a szczególnie wybór Przewodniczącego Cannona, będą uważane za silne poparcie dla prowadzenia zdecydowanie konserwatywnej polityki, zgodnie z wysokimi notowaniami i powszechnym zaufaniem dla partii republikańskiej, która osiągnęła większe poparcie niż Prezydent Roosevelt i jego bardziej agresywne działania oraz wypowiedzi, których Pan Bryan wydaje się być większym poplecznikiem niż Pan Taft.

Będzie to prawdopodobnie oznaczało, przynajmniej tymczasowo, korzystniejsze perspektywy gospodarcze, niż gdyby wybrany został Pan Bryan. Nawet jednak jeśli osiągnięta zostanie dobra koniunktura gospodarcza, to i tak nie powinniśmy zapominać, że według Pisma Świętego będzie ona tylko poprzedzała kolejne finansowe spazmy przychodzące „jako bóle na niewiastę brzemienną”, które będą się wzmagały, aż osiągnięty zostanie punkt kulminacyjny.

Szerokie horyzonty umysłowe Pana Tatfa oraz jego światowa mądrość zapewnia mu popularność wśród ludzi religijnych, protestantów i katolików, co może sprzyjać powstaniu oczekiwanej federacji kościołów protestanckich oraz ich życzliwej współpracy z katolicyzmem w połączonych wysiłkach na rzecz przywrócenia ścisłych związków Kościoła i Państwa, których zgodnie z zapowiedziami Pisma Świętego możemy spodziewać się w okresie prezydentury Pana Tafta.

Należy pamiętać, że w tym właśnie miesiącu w Filadelfii ma się odbyć kongres różnych związków wyznaniowych w nadziei podjęcia decyzji odnośnie federacji, której powstanie przepowiadaliśmy już dawno, bo w 1881 roku. Metoda, która zostanie przyjęta, będzie prawdopodobnie zgodna z artykułem, który jest publikowany w dalszej części tego czasopisma [R-4285 Church Union Skilfully Arranged]. Skutkiem będzie pozorne wzmocnienie wszystkich sił ziemi współdziałających na rzecz prawa i porządku oraz dobrego rządu. Głośno będzie się tu i tam ogłaszało „Pokój, pokój”, jednak zgodnie z zapowiedzią Pisma Świętego władze będą dążyły do wprowadzenia bardzo restrykcyjnych praw, regulacji i nakazów, które ostatecznie doprowadzą do wybuchu rewolucji i przepowiedzianego „czasu uciśnienia, jakiego nie było, jako narody poczęły być” – czyli anarchii.

Zion's Watch Tower, 1 grudnia 1908, R-4285
Straż, 1/2008, str. 03

Do góry