R-2240

„WEDŁUG RADY SWEJ PROWADŹ MNIE, A POTEM DO CHWAŁY PRZYJMIESZ MIĘ” – Ps. 73:24.

Jak chwalebną jest myśl, że Wszechmocny radą Swoją podejmuje się prowadzić lud Swój przez różne trudności obecnego życia. Jedną z najważniejszych rzeczy do nauczenia się jest dowiedzenie się, iż brak nam prawdziwej mądrości i że jesteśmy niezdolnymi. W latach dziecinnych po radę udawaliśmy się do rodziców. W późniejszych latach, chociaż nie mogliśmy zupełnie polegać na ludzkiej radzie, to jednak takie rady okazały się pożytecznymi – niekiedy w takiej chwili, gdy nam na tym bardzo zależało. W każdym razie wiedząc, że samolubstwo jest charakterystyką całej ludzkości, potrzebnym jest mieć się w tym względzie na baczności; aby rada, którą otrzymujemy nie była mylną, lub pochodziła od takiej osoby, która by miała na względzie swoje korzyści.

Od chwili, gdy dowiedzieliśmy się o łasce Bożej, okazanej w Chrystusie Jezusie, przez odpuszczenie grzechów naszych i pojednanie nas z Bogiem – nie tylko przyjęliśmy z radością darowanie nam grzechów, lecz postanowiliśmy od tej pory prowadzić nowe życie, według przepisów sprawiedliwości i ze świadomością. Od tej pory okazało się, iż potrzebujemy więcej rady, niż poprzednio, ale rady dobrej, nieomylnej; niesamolubnej. Dowiedzieliśmy się, że droga, którą obraliśmy, bardzo różni się od drogi i ducha świata, dlatego takich, którzy by byli zdolni udzielić nam w tym względzie jakiejś rady, jest bardzo mało. Zaraz na początku dowiedzieliśmy się, że o potrzebne rady mamy udawać się do Słowa Bożego, a w miarę jak je badamy dowiadujemy się, że są one mądrością Bożą i, że są pożyteczne, nie tylko do osiągnięcia żywota wiecznego, ale także wielce pożyteczne i w doczesnym życiu.

Gdy dowiedzieliśmy się o naszych słabościach i niedoskonałościach, a zarazem o mądrości i łasce Bożej, a potem gdy usłyszeliśmy „powołanie” do zupełnego ofiarowania naszego człowieczeństwa Bogu, a tym sposobem do współdziedzictwa z Chrystusem w przychodzącym Królestwie, a następnie, gdy przekonaliśmy się, jak wąską jest droga, która prowadzi do chwały Boskiej natury, o tyle więcej zauważyliśmy potrzebę mądrego Doradcy. Przekonaliśmy się, że nawet najlepsze rady ludzi jedynie wtedy mają znaczenie i wartość, gdy są kierowane radą Bożą; przeto doszliśmy do przekonania, że we wszystkich sprawach życia, w różnych trudnościach powinniśmy słuchać głosu Bożego. Gdy w doświadczeniach naszych doszliśmy do tego stanu, wtedy słowa naszego tekstu przynoszą nam wielką pociechę i radość, zapewniając nas, że otrzymamy szczególniejsze rzeczy, które pożądamy, a mianowicie, iż będziemy prowadzeni radą Bożą. Nie dosyć na tym; mamy jeszcze dodatkowe zapewnienie, że ta rada będzie dla nas dostateczną, a gdy będziemy jej słuchać, osiągniemy przy końcu naszego biegu wieczną i trwałą nagrodę.

Wcale nas nie dziwi, że wielu przez fałszywe tłumaczenie Słowa Bożego, szczególnie względem Boskiego planu zbawienia ludzkości mniema, że są prowadzeni według rady Bożej, wówczas, gdy rządzą się i idą według własnej wyobraźni. Wielu nawet dochodzi do absurdów, bo rządzą się własną radą a jednocześnie mniemają, że działają pod wpływem Ducha Świętego. Jest to najpospolitsze i najbardziej obfite źródło błędu. Jest to przewód lub sposób, który Szatan najczęściej używa by zwieść i wprowadzić w błąd tych, co ofiarowali się Bogu. Niektórzy ostatecznie zostali skrępowani swymi własnymi błędnymi pojęciami i poglądami, jakby łańcuchami.

Zwykle to po przeżyciu ciężkich doświadczeń zawodów związanych z postępowaniem według własnych wymysłów, myśląc, że są prowadzeni Duchem Świętym, lud Boży ostatecznie, jeśli jest uczciwy sam z sobą, przekonują się o fałszu tej metody i spoglądają dalej, oraz chwytają się rady Bożej dostarczonej nam w Jego Słowie – Biblii.

Szatan w różny sposób stara się nas odwrócić od Słowa Bożego, bądź przez fałszywe tłumaczenie, lub przez wynajdywanie różnych sprzeczności, które, tak zwani uczeni, lub przeciwnicy starają się wykazywać. Lecz dziecko Boże nie polega na swoim rozumie, aby się tym sposobem miało samo zwodzić, lecz będąc szczerym, widzi potrzebę doradcy i udaje się do tronu łaski o pomoc; w takich razach Opatrzność przyprowadzi go do Słowa Bożego. Niekiedy może się zdarzyć, iż Szatan różnymi swoimi wymysłami może takiego sprowadzić z drogi prawdziwej, ale jeżeli jest prawdziwie spłodzonym z Ducha Prawdy, to Ojciec Niebieski bez wątpienia przez strofowanie, przez różne przeciwności i zawody przyprowadzi go znowu do Swojego Słowa w czasie, gdy serce jego będzie ku temu usposobione, albowiem on potrzebuje teraz Boskiej rady więcej niż kiedykolwiek.

Nie twierdzimy, aby moc Boża była ograniczoną, aby Bóg nie miał innego przewodu do komunikowania się z ludem Swoim, oprócz Pisma Świętego. Dalekimi jesteśmy od tego, by ograniczać Wszechmocnego; lecz jest naszym życzeniem by wykazać, że On sam do pewnego stopnia ograniczył źródło, które ma służyć do udzielania rad Jego ludowi. Wierzymy w Opatrzność Bożą, ale wierzymy także, iż Pan Bóg posiada środki, którymi może przyprowadzić lud Swój do takiego stanu, aby mógł być uczonym przez Niego w Jego Słowie: – różne drogi Opatrzności nigdy nie mogą zastąpić Słowa Bożego. Nie wiemy o niczym takim w Piśmie Świętym, co wskazywałoby, że Pan Bóg w jakiś inny sposób objawia Swoją wolę, lub uczy lud Swój przez oddziaływanie na ich umysł w jakiś szczególniejszy sposób. Wyjątek w tym względzie stanowią Apostołowie, ponieważ Pan Bóg miał zamiar, aby ich użyć do napisania rady Swojej dla naszej nauki – a co miało uzupełnić Pismo Święte.

To wcale nie znaczy, aby lud Boży stanowiący Kościół w ogólności miewał natchnienia, lub objawienia na podobieństwo proroków i Apostołów. Przeciwnie, Kościół jest ustawicznie napominany, aby badał się Pism, a z nich by poznał wolę i radę Bożą. W tym względzie Apostoł Paweł oświadcza, iż Słowo Boże jest dostateczne, „aby człowiek Boży był doskonały, ku wszelkiej sprawie dobrej dostatecznie wyćwiczony” (2 Tym. 3:16-17) „Aby wiara twoja nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej” (1 Kor. 2:5), na Słowie Bożym, które żyje i zostaje na wieki. To zgadza się z tym, co wypowiedział nasz Pan modląc się do Ojca: „Poświęć je w Prawdzie Twojej, Słowo Twoje jest Prawdą” (Jana 17:17). Z tego samego powodu Bereańczycy byli pochwaleni, iż „byli zacniejsi ... na każdy dzień rozsądzając Pisma” (Dz. Ap. 17:11). Dla tej samej przyczyny, we wszystkich okresach Wieku Ewangelii spotykamy między chrześcijanami, iż najmocniejszymi i najwierniejszymi byli ci, którzy miłowali Słowo Boże i we wszelkich potrzebach udawali się do niego po radę Bożą. Ono jest wyrocznią Bożą, jako prorok mówi: „Jeżeli nie mówią według Słowa tego, to dlatego, iż w nich nie masz światła” (Iz. 8:20). Psalmista także mówi o niektórych, że „siedzą w ciemności” (Ps. 107:10), „przeto, że byli odpornymi wyrokom Bożym a radą (Słowem Bożym) Najwyższego pogardzili; dla czego poniżył serce ich; upadli, a nie był, kto by ratował. A gdy wołali do Pana w utrapieniu swoim wybawił ich” (Ps. 107:11-13). Porównaj: Przyp. 1:25; Przyp. 1 30.

Są tacy, którzy odrzucają Słowo Boże w całości, inni zaś zdają się uznawać je, lecz w rzeczywistości nigdy nie przyjmowali jego rad, czyli nigdy nimi nie rządzili się w swym codziennym życiu. Ci ostatni tak samo odrzucają jak pierwsi, a tych stanowi ogromna większość chrześcijan. Apostoł zwraca uwagę na różnicę między słuchaczami Słowa, a czynicielami. Podobnie w Psalmie pierwszym jest pokazane, iż błogosławiony jest ten, który nie chodzi w radzie niepobożnych, ale w zakonie Pańskim ma zamiłowanie. Taki „będzie jako drzewo nad strumieniem wód wsadzone, które owoc swój wydaje czasu swego, a liść jego nie spada; i wszystko, cokolwiek czynić będzie, poszczęści się” (Ps.1:3). Tacy mają jedno tylko zadanie w swoim życiu to jest: aby służąc Bogu mogli rozwijać w sobie charakter, a tym sposobem być przygotowanymi do chwały i błogosławieństw obiecanych w przyszłym życiu. Jak się wyraził Apostoł Paweł swego czasu, tak mówią i ci wszyscy: „To jedno (jedną rzecz) czynię” (Fil.3:14) – tacy mieć będą powodzenie w czynieniu tej jednej rzeczy; tacy też osiągną tę wielką nagrodę wystawioną przed nami w ewangelii.

Nawet w sprawach doczesnego żywota jak wielką znajdujemy mądrość i pomoc w radzie – tj. w Słowie Bożym. Jak często lud Boży przekonał się po upływie wielu lat, że o wiele rozumniej byłoby dla nich, (nawet z samolubnego punktu widzenia) najpierw szukać, a potem trzymać się rady Bożej nawet w najmniejszych sprawach codziennego życia. Na przykład: wielu przekonało się o mądrości rady Bożej, która mówi: „Nie bywaj między tymi, którzy ręczą i ani między rękojmiami za długi; bo jeślibyś nie miał czym zapłacić, przecz, żeby kto miał brać pościel twoją?” (Przyp. 22:26-27). Wielu ludzi popadło w biedę i ruinę finansową, której mogliby się uchronić, gdyby słuchali napomnienia tego wielkiego Doradcy. To nie znaczy jednak, aby być samolubnym, bo Słowo Boże napomina, aby lud Boży był uczynnym i szczodrym. Oto co mówi: „Czyńcie dobrze i pożyczajcie nic się stąd nie spodziewając” (odpowiedniej wdzięczności) (Łuk. 6:35). Możemy czynić dobrze i pożyczać według naszych możliwości i nastręczających się okoliczności, lecz nie jesteśmy obowiązani czynić więcej ponad to co chcemy, lub możemy, dać, lub pożyczyć.

Jak wielką byłoby korzyścią dla wielu gdyby w życiu swoim rządzili się radą Bożą, która mówi: „Abyście nikomu nie byli dłużnymi, oprócz miłości” (Rzym.13:8). Jak często przez zaniedbywanie tej rady Bożej, tak ludzie światowi, jak i lud Boży borykali się przez długie lata spłacając długi, których nigdy nie powinni się podejmować. Z drugiej strony mamy pokazane, by „każdy odkładał” (1 Kor. 16:2), oszczędzał, by w razie potrzeby mógł z czego udzielić potrzebującym (Efez. 4:28). Oszczędność, rozumne szafowanie, zaopatrywanie w niezbędne potrzeby rodzinę, szczodrobliwość ku innym potrzebującym pomocy, bądź duchowej, bądź materialnej są to bardzo dobre rady Boże.

Jak wielu jest takich, którzy sami cierpiąc, sprowadzają cierpienia na innych przez zaniedbanie rady Bożej, która mówi: „Odpowiedź łagodna odwraca gniew, lecz słowa uszczypliwe wzbudzają gniew” (Przyp. 15:1). Któż nie może się dopatrzyć, o ile świat czułby się szczęśliwszym, gdyby słuchał tej rady, i stosunkowo ile po całym świecie rodzin czuje się z tego powodu nieszczęśliwymi, a czego mogliby uniknąć, gdyby stosowali się do przepisów i rad Boskiego Radcy.

Wielu zaniechawszy stosowania rady Bożej, mogłoby być przez nią wyćwiczonych, a która zapewnia, że utrapienie sprawuje nadzieję, a przez doświadczenie zwiększa się miłość Boża w sercach naszych. Gdyby lud Boży zwracał na to uwagę, to chęć znoszenia utrapień dla sprawy prawdy, zajęłaby miejsce strachu, i cóż za wzrost w łasce byłby szybko zamanifestowanym.

Rada Boża wykazuje nam, jakiego usposobienia powinniśmy być i w jakim stanie serca, jeżeli chcemy korzystać z rad Bożych. Oto co mówi: „Poprowadzi cichych w sądzie, a pokornych nauczy drogi swojej” (Ps. 25:9). O! jak często pycha i wyniosłość w wypowiadaniu i prowadzeniu się cechuje tych, którzy chcą być nauczycielami ludu Bożego, lecz dla polegających na radzie Bożej jest to wyraźną wskazówką, że tacy nauczyciele jeżeli nie są pokornymi i cichymi, to jest dowodem, iż tacy nie są uczeni od Boga, ani też nie są w usposobieniu, by mogli być od Niego uczonymi ; a w takim razie jest bardzo rzeczą niebezpieczną polegać na ich kierownictwie, lub przyjmować ich rady odnośnie rzeczy duchowych.

W dalszym ciągu Radca Niebieski mówi nam: „Nie opuszczajcie społecznego zgromadzenia ... a to tym więcej, czym więcej widzicie, iż się on dzień przybliża” (Żyd. 10:25). Cisi i pokorni, którzy przyjmują radę Bożą starają się wykorzystać wszelkie okoliczności i łaskę Bożą, aby mieć społeczność duchową z tymi, którzy posiadają zmysł Chrystusowy, ci zaś, którzy nie przyjmują tej rady czynią sobie szkodę i krzywdę. Ktokolwiek posiada Ducha Chrystusowego, to zapewne starać się będzie by mieć społeczność z podobnymi sobie; jeżeli zatem nasze serca znajdują się w stanie właściwym, to odpowiednio do tego będziemy mieli pragnienie społeczności z Bogiem przez modlitwę, lub czytanie Słowa Bożego, a jednocześnie pragnąć będziemy społeczności z ludem Bożym. „Kto nie miłuje brata swego, którego widzi, Boga, którego nie widzi, jakoż może umiłować?” (1 Jana 4:20). Brak chęci zgromadzenia się z tymi, którzy są poświęceni Bogu jest wyraźnym objawem upadania ducha i powinno się przeciw temu walczyć z całą energią, aż powrócimy do stanu, w którym możemy być upewnieni, „żeśmy przeszli z śmierci do żywota – tj., jeżeli - miłujemy braci” (1 Jana 3:14).

Nasz Ojciec Niebieski odzywa się do nas ponownie w te słowa: „Dosyć masz na łasce Mojej; albowiem moc Moja wykonywa się w słabości” (2 Kor. 12:9). Gdybyśmy pamiętali na te słowa, jak często sprowadziłyby nam błogosławieństwo i ulgę podczas ataków przeciwnika, który często stara się w nas wmówić, że nasze słabości i niedoskonałości są dowodem, że nie należymy do Pana. Mając na pamięci te słowa jak często moglibyśmy otrzymać siłę do pokonywania pokus ze strony świata, ciała i diabła. To usposobiłoby nas, by wznieść nasze myśli i serca do Boga, i udać się do Niego z modlitwą o łaskę i pomoc w czasie potrzeby. Pan Bóg żąda, abyśmy dowiedzieli się o naszych słabościach i przystępowali do Niego z prośbą o pomoc i siłę, nie wtedy, gdy nie potrzebujemy, lecz „w czasie potrzeby”, we wszelkim czasie ucisku.

Jakie błogosławieństwo przychodzi do nas wraz z prawdziwym docenieniem rady Pańskiej: „A jest ci wielki zysk pobożność z przestawaniem na swym” (1 Tym. 6:6). Połączenie pobożności z zadowoleniem (z tego co się ma /przyp. tłum) jest niezbędnym dla naszego pokoju i duchowego wzrostu. Jakkolwiek wiele pobożności niezadowolona osoba może posiadać, lub pragnąć posiadać, nie może ona mieć prawdziwego szczęścia. Jakkolwiek zadowolonym ktokolwiek może być w grzechu lub niepobożności, to on z pewnością traci bardzo wiele przez nie posiadanie pobożności – nie tylko w odniesieniu do obecnego życia, ale także i tego, które ma przyjść. Pobożność z zadowoleniem nie oznacza obojętności na nasz stan i powodzenie, zarówno duchowe czy też czasowe: dziecko Boże ma być ambitnym, szczególnie w rzeczach duchowych, oraz w używaniu każdego ziemskiego talentu na chwałę Mistrza: ale podczas wydatkowania wszelkiej energii i nie będąc leniwymi w sprawie Pańskiej, ani we wszelkiej innej sprawie, w której możemy uczestniczyć przy Pańskiej akceptacji, ale będąc gorliwymi w duchu, służąc Panu, ono może być zadowolone takimi błogosławieństwami z jego wysiłków, jakie Panu upodoba się udzielić, tak więc podczas ciągłego dążenia i ciągłego otrzymywania, ono może bezustannie być wdzięcznym i spokojnym w sercu, śpiewając:

„Zadowolonym, cokolwiek widzę,
Gdyż to mój Bóg prowadzi mnie”.

Żadna rada Pańska nie może być wiele ważniejszą niż ta w obecnym krytycznym momencie; gdyż jesteśmy w czasie, gdy coraz bardziej i bardziej cały świat ludzkości wzrasta w niezadowoleniu oraz w utracie pobożności. Lud Boży ma więc tym większą potrzebę do rozwoju tych łask, nie tylko dla ich samych korzyści, ale także jako dla pomocników, doradców i przykładów dla świata.

Jak wielu z poświęconego ludu Bożego przez zaniedbanie wyrabiania w sobie tych przymiotów utraciło pociechę i pokój, a które według obietnicy naszego Radcy powinny być ich udziałem tj. iż „tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są” (Rzym. 8:28). Wyćwiczeni w Słowie Bożym, wiedzą, że ta obietnica nie zawsze, ani bardzo często odnosi się do rzeczy ziemskich – korzyści doczesnych, lecz odnosi się jedynie do tych, co miłują Boga i według postanowienia Bożego zostali powołani zwracając pilną uwagę na rady Pańskie i wiedząc, że „wszystkie rzeczy” (o których mowa), są to próby, doświadczenia, pokusy, zawody, różne trudności wąskiej drogi, na którą wstąpili i postanowili po niej postępować, a „dobrem”, które ma z tego wyniknąć jest obciosywanie, polerowanie, wyrabianie charakteru podobnego do Chrystusowego, a przez wytrwanie aż do końca przyprowadzi do doskonałości, chwały, czci i nieśmiertelności, którą Pan obiecał wiernym.

Jak dobrą jest rada, która może się stosować do wszystkich starających się podobać i służyć Bogu. „Będę strzegł dróg moich, abym nie zgrzeszył językiem swym” (Ps. 39:2). Jak wiele boleści serca mogliby uniknąć ci, którzy wiedząc o tym, nie starali się do tego zastosować, zaś z drugiej strony wielkie błogosławieństwo otrzymają ci, którzy tej rady przestrzegają, ponieważ język wyraża to, co się znajduje w sercu „Z obfitości serca usta mówią” (Łuk. 6:45). Ktokolwiek zaczyna strzec ust swoich, zauważy – jeżeli jest dzieckiem Bożym, że jeżeli doszedł do posiadania nowego serca, że niezbędną jest rzeczą trzymać język na wodzy, a to znaczy trzymanie serca w sprawiedliwości. Kto strzeże dróg swoich i chce trzymać na wodzy swój język, to przekona się, że najlepszą i najłatwiejszą drogą do tego jest utrzymanie i napełnienie serca miłością, dobrymi życzeniami dla ludu Bożego i wszystkich innych, również, aby umysł był zajęty dobrymi myślami i był wolny od przemyśliwania o walce, nienawiści, wytwarzające korzeń gorzkości, który może zakazić wielu.

Inna jeszcze rada Boża została przeoczoną w ostatnich czasach a mianowicie: „Nie zapominajcie ochoty ku gościom; albowiem przez tę niektórzy nie wiedząc Anioły za goście przyjmowali” (Żyd. 13:2). W dawnych czasach duchowne istoty niekiedy pojawiały się w ludzkim ciele, które były posłane od Boga dla wypowiadania, lub przedstawiania poselstwa Bożego ludziom, lecz w Wieku Ewangelii ogólna metoda, którą Bóg używa jest ta, iż za Swoich posłańców używa ludu Swego w ciele. Zatem wszyscy, posiadający ducha Bożego, powinni być gościnnymi, szczególnie dla tych, których uważają za współpielgrzymów na wąskiej drodze, za współsług Wielkiego Króla. Którzykolwiek są w ten sposób goszczeni jako Słudzy Boży i dlatego, że są Jego powinni być bardzo ostrożni, aby gdziekolwiek się znajdują pozostawili zawsze dobry wpływ, zostawili po sobie na współsługach błogosławieństwo i wpływ, przez który by chwalili Pana.

Są jeszcze tysiące innych rad wydanych przez naszego Wielkiego Radcę, a które są pełne mądrości i mogą sprowadzić nam wiele błogosławieństw; lecz one nie staną się nam błogosławieństwem, jeżeli tylko będziemy o nich wiedzieli, ale nie będziemy ich wykonywać, to znaczy, iż nie będziemy czynili woli Ojca naszego, który jest w niebiesiech. Nie będziemy się już dalej rozwodzić nad tym przedmiotem, lecz przypominamy, że najważniejszą ze wszystkich rad Bożych, jak się wyraża Apostoł, zawiera się w wyrazie: Miłość – Miłość ku Bogu i ku bliźnim. Instrukcje, które są nam wskazane, abyśmy starali się o pokorę, cierpliwość, we wszystkich doświadczeniach, jakie musimy przechodzić w życiu z dopuszczenia Bożego, są zamierzone, abyśmy w sobie uprawiali i rozwijali ducha miłości, która jest „związką doskonałości” (Kol.3:14), ponieważ jedynie serce napełnione miłością, przedstawia stan, który Bóg może uznać i przyjąć.

Podczas, gdy zewnętrzne sprawy życiowe mają być regulowane i harmonizowane z wolą Bożą i z Jego charakterem, jak to jest przedstawione w Słowie Bożym, jednak celem, do którego mamy zmierzać, jest ubieganie się o przymioty pochodzące z wewnątrz, tj. z serca odrodzonego; serca, z którego samolubstwo zostało wyrzucone, a natomiast zapanowała w nim miłość, dająca impuls i pobudkę do wszelkich spraw życiowych. Miłość ku Bogu będzie regulowała nasze posłuszeństwo Jemu, a wykonywanie Jego rozkazów nie będzie tylko zewnętrzną formą – ceremonią – lecz czczeniem Boga w duchu i w prawdzie. Miłość dla bliźnich, a szczególnie dla domowników wiary, kierować będzie nami w naszym z nimi postępowaniu; ponieważ miłość nie myśli nic złego, nie posądza, nie rzuca oszczerstw, nie obmawia, nie potępia, nie świadczy fałszywie, nie szuka jedynie własnych korzyści, ale także dobra innych, nie jest pyszną, nie nadyma się, ale jest cichą, pokorną, łagodną i długo cierpliwą.

Pamiętajmy jednak, że do tego stanu doskonałej miłości nie dochodzi się momentalnie, lecz jest on wynikiem doświadczeń, jakie przechodzimy w życiu i tego na ile jesteśmy posłusznymi przepisom i radom Bożym. Stopień powodzenia i szybkości w rozwijaniu tego ducha bardzo wiele zależy od naszej gorliwości i od tego na ile przestrzegamy prawa i rady Bożej. Bez wątpienia, że ci, którzy zupełnie poświęcili się Bogu i którzy zostali przez Niego przyjęci, posiadają zaraz od początku ich nowego żywota w Chrystusie tą miłość dla Boga i dla Jego ludu, która powinna się zwiększać codziennie. Lecz zapał na początku doświadczeń w życiu chrześcijanina jest lękliwy i szuka jedynie bezpieczeństwa, lecz z czasem dochodzi do takiego rozwoju, że odzywa się do Boga: „Pragnę czynić wolę Twoją o Boże, z radością pragnę pracować i cierpieć, znosić urągania i służyć ludowi Twemu, abym tylko tym sposobem mógł się Tobie przypodobać!” Taki duch jest właściwy i powinien trwać do końca walki. Lecz takie usposobienie spotka się z wieloma doświadczeniami i próbami, aby dowieść jak silnie jest w nich ugruntowanym i szczerym; duch miłości, jeżeli jest prawdziwym i jeżeli dobre nasienie prawdy wpadło do czystego serca i przyjęło się, to będzie rosło, czuć się będzie dobrze podczas prób i zawodów; a w przeciwnościach przynosić będzie owoce dobrych uczynków w służbie Bożej i ludu Jego. Owoce te mogą być małe, lub wielkie odpowiednio do sposobności, jaką posiadali „zwycięzcy”.

„A POTEM DO CHWAŁY PRZYJMIJ MNIE” (Ps.73:24)

Zauważą oni, że tą proroczą obietnicą nie jest: „Według rady swej prowadź mnie”, a jeżeli będę posłuszny tej radzie, to będę następnie przyjęty do chwały. Wręcz przeciwnie, oświadczenie to jest dane nie dla nominalnych Chrześcijan, ani nawet nie dla wszystkich, którzy czynią poświęcenie Panu; ono odnosi się wyłącznie do tych, którzy ostatecznie będą zwycięzcami składającymi się na ciało Chrystusa, uwielbiony Kościół, Oblubienicę. Obietnica ta jest innymi słowy dla całego Chrystusa, Głowy i ciała. Każdy członek Chrystusa będzie prowadzony Boską radą i w rezultacie tego będzie przyjęty do chwały. Wszyscy, którzy słyszą radę Pańską, oraz są prowadzeni przez nią w tym obecnym czasie, będą ostatecznie przyjętymi jako członkowie ciała Chrystusowego i jako tacy będą przyjęci do Boskiej chwały.

Ten Radca jest mądrym, nieomylnym, nie może błądzić; On wie koniec na początku. On wie najlepiej, co się Jemu podoba, zatem wie jak nas prowadzić według drogi Swojej. Jego Słowo jest dla nas dostatecznym. Jego Duch jest duchem świątobliwości, duchem miłości i prawdy, a gdy ten duch przebywa w sercach Jego ludu, to Słowo Boże musi im służyć za radę i kierownictwo. Którzykolwiek w ten sposób poddadzą się zupełnie pod kierownictwo Boże i zamiast swoją, będą pełnić wolę Bożą, to możemy być pewni, jaki z tego okaże się skutek. Zaiste, iż takich potem przyjmie do chwały.

Słowo Boże mówi nam, że jest chwała ziemska, i że jest chwała niebieska (1 Kor. 15:40-41). To stosuje się nie tylko do tych, co się ubiegają o niebieską chwałę, starając się swoje powołanie i wybór uczynić pewnym przez wierne wypełnianie swej ofiary, lecz także stosuje się i do świata w przyszłym wieku. Dla świata będzie potrzeba tak samo słuchać Wielkiego Radcy, jak to jest potrzebnym teraz dla nas. Będzie on również potrzebował uczyć się wielu rzeczy, jak wybrani uczą się w obecnym życiu.

Głos Radcy w Tysiącleciu będzie wydany przez Arcykapłana; a którzy okażą się posłuszni temu głosowi, zostaną przyjęci do ziemskiej chwały, zaś ci, którzy nie usłuchają tego głosu, zostaną wytraceni przez wtórą śmierć – umrą powtórnie (Dz. Ap. 3:23). Ziemska chwała była przedstawioną w pierwszym człowieku Adamie, a ci, którzy okażą się godnymi dojść do tej chwały, będą w takim stanie, w jakim był Adam zanim zgrzeszył. Chwała niebieska jest wyobrażoną w tej chwale, którą otrzymał nasz Pan po Swoim zmartwychwstaniu, nader wywyższony, rzeczywiste wyobrażenie istności Ojcowskiej. Ta sama chwała jest obiecana wszystkim, którzy okażą się wiernymi uczynionemu przymierzu z Bogiem (będąc najpierw wypróbowani przez ciężkie doświadczenia w ciągu teraźniejszego czasu Wieku Ewangelii) będą przypodobani swojemu Panu i otrzymają udział w Jego chwalę, jako napisano: „Gdy się On objawi, podobni Mu będziemy; albowiem ujrzymy Go tak, jak jest” – będąc „uczestnikami Boskiej natury” (1 Jana 3:2; 2 Piotra 1:4).

Jeżeli znajdujemy trudności w postępowaniu po wąskiej drodze, to są także i pewne korzyści. Jeżeli Pan Bóg wymaga od nas, abyśmy postępowali wiarą a nie widzeniem, to jednak Jego łaska dla nas jest dostateczną, „albowiem to, które teraz jest, prędko przemijające i lekkie nasze utrapienie, nader wielkiej chwały wieczną wagę w nas sprawuje” (2 Kor. 4:17). Jeżeli próby są ostre i walka bardziej zaciętą, to jednak jest krótszą, niż ta, która przychodzi na świat w Tysiącleciu; dlatego możemy powiedzieć z Pawłem Apostołem, że te lekkie utrapienia trwają tylko jakby moment, a jednak dają nam lepsze nadzieje.

Zatem umiłowani w Panu, trzymajcie się i pilną zwracajcie uwagę na Słowa Boże, pamiętając na słowa naszego Pana, który powiedział: „Wszelkiego, który słucha tych słów Moich i czyni je, przypodobam mężowi mądremu, który zbudował dom swój na opoce; i spadł gwałtowny deszcz i przyszła powódź i wiatry wiały i uderzyły na on dom, ale nie upadł, bo był założony na opoce” – na pewnym fundamencie (Mat. 7:24-25).

W.T. R-2240-1898 r.
Straż 01/1937 str. 7-11

Do góry