R-2194

PRZYKRYTE GRZECHY BĘDĄ WYMAZANE

Wielu popełnia tę omyłkę, że miesza zgładzenie czyli wymazanie grzechów z przykryciem grzechów, lecz te dwie myśli różnią się w zupełności. Przykrycie grzechów następuje momentalnie, skoro tylko wierzący pokutuje i przyjmuje odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. To przykrycie grzechów i wad wierzącego jest przedstawione symbolicznie jako przywdzianie “weselnej szaty”, czystej szaty Chrystusowej sprawiedliwości, przypisanej tym, co prawdziwie wierzą. To stanowi usprawiedliwienie z wiary, o jakim mówi Apostoł: “Jako i Dawid powiada, że błogosławieństwo człowieka jest, któremu Bóg przyczyta sprawiedliwość bez uczynków (sprawiedliwość nie zapracowana) mówiąc: Błogosławieni, których odpuszczone są nieprawości, a których zakryte są grzechy. Błogosławiony mąż, któremu Pan grzechu nie przyczyta” - Rzym. 4:6-8.

Chociaż wierzący doznaje radości i pokoju z tego zrozumienia, że słabości jego zostały przykryte i nie przeszkadzają mu w zbliżaniu się do Ojca Niebieskiego, to jednak on z właściwością zwalcza te swoje słabości - odnowiony umysł ustawicznie walczy przeciwko skażonej woli cielesnej. Jednak każde prawdziwe dziecko Boże, odpowiednio pouczane Słowem Ojca, oczekuje zakończenia tego boju, onego czasu, kiedy te przykryte grzechy i słabości zostaną w zupełności “wymazane”.

Na ile to się tyczy Kościoła to wymazanie grzechów nie nastąpi prędzej aż przy pierwszym zmartwychwstaniu całego Kościoła; albowiem chociaż to dzieło łaski zapoczątkowane zostało przykryciem niedoskonałości cielesnych dla wierzących, to jednak dokończone zostanie dopiero przy zupełnym zniszczeniu tego ciała w śmierci i wzbudzeniu członków Kościoła w ciałach duchowych, wolnych od wszelkich zmaz i niedoskonałości obecnych śmiertelnych ciał. W czasie obecnym poświęceni “mają ten skarb (nową naturę) w naczyniach glinianych” i każdy z nich wie jak nieudolne jest to naczynie; tak, że nasze nawet najlepsze intencje i pragnienia są mniej lub więcej skażone i niedoskonałe z Boskiego punktu widzenia. W przyszłości jednak ten skarb, czyli nowa wola, Nowe Stworzenie w Chrystusie, znajdzie się w stanie doskonałym, otrzyma nowe ciało duchowe, opisane przez Apostoła w pierwszym liście do Koryntian (1 Kor. 15:42-44; 1 Kor. 15:48-50). Czytamy tam: “Takci będzie powstanie umarłych (pierwsze, czyli główne zmartwychwstanie klasy zwycięzców): Bywa wsiane ciało w skazitelności, a będzie wzbudzone w nieskazitelności” - wszystkie zeszpecenia i zmazy grzechu, piętnujące to naczynie gliniane, będą usunięte, “wymazane”. Pogrzebani w śmierci członkowie Kościoła są w rzeczywistości niedoskonali, niesławni i słabi, z wyjątkiem, że szata sprawiedliwości Chrystusowej przykrywa ich, czyni ich mocnymi i jakoby doskonałymi w ich słabości. Lecz te wszystkie zmazy, słabości i niedoskonałości, teraz tylko przykryte, mają być w zupełności i na zawsze wymazane z zakończeniem się obecnego życia; albowiem obietnicą dla zwycięzców jest: “Bywa wsiane w niesławie ale będzie wzbudzone w sławie; bywa wsiane w słabości, a będzie wzbudzone w mocy; bywa wsiane ciało cielesne, a będzie wzbudzone ciało duchowe” - na podobieństwo niebieskiego Pana naszego Jezusa (1 Kor. 15:43).

W takim zrozumieniu tej sprawy Apostoł napisał: “Którzyśmy (spłodzeni z ducha, członkowie Kościoła) w tym namiocie (w ciele ziemskim) wzdychamy; nie żebyśmy byli zewleczeni (żebyśmy stracili to ludzkie, niedoskonałe ciało i zmuszeni byli oczekiwać w śnie śmierci, na wtóre przyjście Chrystusa); ale przyobleczeni domem naszym, który jest z nieba (czyli ciałem duchowem)- abyśmy dostąpili działu w chwalebnym zmartwychwstaniu Chrystusowym, w pierwszym zmartwychwstaniu - 2 Kor. 5:2-4; Filip. 3:10-12; Obj. 20:6.

Apostoł wyrażał takie same gorące pragnienie spłodzonych z ducha, aby dzieło było w nich dopełnione w zmartwychwstaniu, gdy pisał: “Ale i my, którzy mamy pierwiastki ducha, i my sami w sobie wzdychamy, oczekując przysposobienia synowskiego - to jest odkupienia ciała naszego (czyli wybawienia Kościoła z niewoli skażenia do chwalebnej wolności zupełnego synostwa) - Rzym. 8:23. Weselna szata sprawiedliwości Chrystusowej, pod którą dane nam były przywileje synostwa, bez odjęcia naszych słabości i wad, zmusza nas do walki z tymi słabościami, abyśmy przez to udowodnili nasze zamiłowanie do sprawiedliwości i naszą wierność Temu, który powołał nas z ciemności do Swej przedziwnej światłości i abyśmy stali się uczestnikami Jego cierpień teraz, a Jego chwały w przyszłości. W zasłudze tej naszej szaty byliśmy spłodzeni do nowości żywota, do nowej natury i szata ta jest nam dostateczną w każdej potrzebie, aż do tego czasu, kiedy udowodnimy naszą wierność jako Nowe Stworzenie i przejdziemy z próbnego synostwa do zupełnego przysposobienia synowskiego; czyli aż zostaniemy w rzeczywistości zaadoptowani i przyjęci do Boskiej rodziny i natury. Lecz w dochodzeniu do tej przemiany z próbnego stanu synostwa do dziedzictwa wiecznego, właściwym i koniecznym jest to pragnienie, aby wszelki ślad przykrytych dotąd i przebaczonych grzechów i zmaz był w zupełności wymazany, tak abyśmy już nie potrzebowali więcej przykrycia. I wszystko to jest włączone w Boskie zarządzenie dla tych, którzy miłują Boga i “według Jego postanowienia są powołani”. Gdy nastąpi to, co jest doskonałe, wtedy “to co jest po części (nasze obecne stanowisko z Bogiem, oparte na przypisanej nam sprawiedliwości Chrystusowej, przykrywającej nasze braki) zniszczeje” - czyli skończy się - 1 Kor. 13:10.

“Witajmy ten dzień,
co otrze łzy z ócz naszych
Co radość wielką niesie nam;
witajmy ten dzień.
Od bojaźń uwolnieni wraz;
my otrzymamy pokój nasz
I będziem w wiecznej czci
Witajmy ten dzień!”

Łzy, smutki i walki ze światem, ciałem i diabłem są bardzo potrzebne w tym obecnym czasie i nie powinniśmy pragnąć ani spodziewać się koron zwycięzców bez doświadczania takich trudności i bojów. W walce tej uczymy się nie rozumieć o sobie więcej aniżeli potrzeba rozumieć; poznajemy nasze słabości i niedoskonałości, a także potrzebę trzymania się blisko Pana, jeżeli chcemy zachować swoje szaty niepokalane od świata. Uczymy się spolegać na Boskiej łasce i że “zupełność nasza z Boga jest”. Poznajemy, że “mocniejszym jest Ten, który jest za nami, aniżeli ci, co są przeciwko nam”. Poznajemy również, że zwycięstwo, które zwycięża świat, nie wypływa z mocy lub doskonałości naszych ciał, ani nawet z silnych postanowień naszych umysłów, ale z otrzymanych zasiłków od Tego, który powiedział, że moc Jego może wykonywać się nawet w naszej słabości. Z tego właśnie uczymy się, że wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu tym, którzy miłują Boga.

W tym boju ze światem, ciałem i diabłem uczymy się odpowiednio oceniać zupełną zbroję Bożą. Poznajemy wysoką wartość “przyłbicy zbawienia” - intelektualną ocenę Boskiego Planu i Jego obietnic. Poznajemy wartość “pancerza sprawiedliwości”, to jest sprawiedliwości Chrystusowej, okrywającej nasze najważniejsze części; a także wartość “tarczy wiary”, którą możemy odpierać ogniste strzały onego złośnika. Poznajemy również nieprzemożoną wartość i ostrze “miecza ducha”, którym jest Słowo Boże, oraz uczymy się obuwać w gotowość Ewangelii w cichym, cierpliwym i spokojnym duchu, co na podobieństwo sandałów (obuwia), dopomaga nam przejść szczęśliwie choćby przez najsroższe trudności życiowe. W boju tym uczymy się także pielęgnowania i rozwijania w sobie owoców ducha, przez różne trudności i pokusy, które chociaż na razie nie zdają się przyjemne, to jednak gdy odpowiednio przyjmowane i znoszone, sprawiają w nas “nader zacnej chwały wieczną wagę” - 2 Kor. 4:16-18.

Apostoł mówi, że wymazanie grzechów Kościoła nastąpi w łączności z “czasami ochłody”, czyli w czasie wylania ducha na wszelkie ciało przy wtórym przyjściu Chrystusa. Jak zgodnym to jest z rozumem i z wszelkimi faktami tyczącymi się tej sprawy: Gdy Pan nasz Jezus Chrystus kupił nas Swoją drogocenną krwią, Ojciec Niebieski obdarzył Kościół Swoim błogosławieństwem, ochłodą od Swej obliczności w dniu Pięćdziesiątnicy, co było znakiem przyjęcia tych, co mieli na sobie “szatę weselną” i przedsmakiem większego błogosławieństwa, które nastąpi gdy próba Kościoła skończy się i grzechy zostaną istotnie wymazane. Ta ochłoda od obliczności Pańskiej, przy zesłaniu ducha świętego, pod działaniem którego Piotr wystąpił z kazaniem i wypowiedział słowa naszego tekstu, była tylko zadatkiem, czyli przedpłatą tej doskonałej ochłody, jakiej dozna lud Boży przy końcu wąskiej drogi, kiedy Niebieski Oblubieniec zabierze ich do Siebie przed oblicze Ojca Niebieskiego i świętych aniołów. Apostoł oświadcza, że pierwszym wówczas dziełem będzie zupełne wymazanie grzechów Kościoła w pierwszym zmartwychwstaniu.

Po tym udoskonaleniu Kościoła nastąpi dzieło dla świata – “czasy naprawienia wszystkich rzeczy, co był przepowiedział Bóg przez usta wszystkich świętych Swoich proroków od wieków” (Dz. Ap. 3:21). To oznacza podobne błogosławieństwo (wymazanie grzechów) dla ludzi całego świata, którzy wtedy, po dojściu do znajomości prawdy, w posłuszeństwie przyjmą Boskie miłosierdzie pod warunkami Nowego Przymierza. Ponieważ człowiek był oryginalnie stworzony na moralne wyobrażenie swego Stwórcy, lecz wyobrażenie to stracił przez grzech, restytucja do straconego stanu znaczyłaby wymazanie grzechów. Będzie jednak znaczna różnica pomiędzy zmazaniem grzechów zwycięskiego Kościoła a zmazaniem grzechów posłusznych ludzi tego świata. Grzechy Kościoła będą natychmiast zmazane w chwili zmartwychwstania; grzechy świata zaś wymazywane będą stopniowo przez cały okres panowania Chrystusowego w Tysiącleciu. Warunki i wymagania będą też inne. Członkowie Kościoła mieli swe grzechy i niedoskonałości przykryte w czasie ich próby, a ich wysiłki przezwyciężania słabości cielesnych nie były nagradzane fizyczną restytucją, ale nagrodzone zostaną natychmiast przy końcu drogi Kościoła, według wiary i zabiegów ku przezwyciężaniu; gdy zaś członkowie tego świata będą mieli grzechy swe wymazane w przyszłym wieku, nie w nagrodę tylko ich wiary i wysiłków, ale w nagrodę dobrych uczynków, które wtedy będą dla nich możliwe i w miarę ich postępu w dobrym, dostępować będą błogosławieństwa restytucji i stopniowego wymazywania grzechów.

Opisując sąd (próbę) świata w Tysiącleciu, nasz Pan powiedział, że naonczas wszyscy będą “sądzeni według uczynków swoich” - nie według ich wiary, jak obecnie sądzony jest Kościół (Obj. 20:12; Obj. 13:1; 1 Jana 5:4). Wiara, która obecnie jest dość trudna i z tego powodu wielce nagradzana, będzie w przyszłości, gdy zaćmienie ustąpi, rzeczą bardzo łatwą; a chociaż będzie wymagana, to jednak z powodu, że będzie łatwa, nie będzie specjalnie nagradzana, tak jak teraz. Doskonałe uczynki, które w obecnych warunkach są niemożliwe nawet przy jak największych zabiegach, będą naonczas probierzem, do którego wszyscy, chcący dostąpić wiecznego żywota, będą musieli i mogli wspinać się, przezwyciężając złe skłonności i dochodząc do coraz zupełniejszej sprawiedliwości w myśli, słowie i w uczynku. A pod przyjaznymi warunkami onego czasu, błogosławieństwo restytucji będzie nagrodą każdego dobrego wysiłku, tak, że posłuszni rozwijać się będą nie tylko w charakterze i w sile woli, ale także proporcjonalnie wznosić się będą do umysłowej i fizycznej doskonałości.

W taki to sposób, stopień po stopniu, przez całe Tysiąclecie, godni tego świata będą podnoszeni z ich słabości i niedoskonałości do pierwotnej doskonałości, straconej przez nieposłuszeństwo ojca Adama. Przywilej powrotu do tej doskonałości został zapewniony Okupem złożonym przez naszego Odkupiciela, który to Okup znosi wyrok wydany na Adama. A ponieważ każdy zwycięzca nad sobą i nad grzechem będzie zaraz nagradzany, więc będzie znaczyć, że zmazywanie grzechów świata będzie procesem stopniowym, aż przy końcu Tysiąclecia wszyscy chętni i posłuszni głosowi Onego Wielkiego Proroka (Głowy i ciała) osiągną nieskalaną doskonałość umysłową, fizyczną i moralną, kiedy już żaden ślad grzechu nie pozostanie.

Ludzkość pierwotnie stworzona (tak jak reprezentowana była w Adamie przed jego upadkiem) była wyobrażeniem Bożym: umysł, wola i rozsądek były według wzoru Bożego i z tego powodu może być z właściwością powiedziane, że Adam miał prawo Boże napisane na sercu, w głowie i całym organizmie. Lecz to Boskie wyobrażenie zostało zepsute upadkiem człowieka. O jego istocie, o jego władzach umysłowych i moralnych, nie mogło być więcej mówione, iż były wyobrażeniem Bożym. Rozwinęły się w nim przymioty samolubne, kosztem zacnych przymiotów umysłowych i moralnych, tak, że obecnie człowiek wcale nie jest wyobrażeniem Bożym, ani wyobrażeniem swego własnego pierwowzoru, jakim był Adam przed grzechem. Boską obietnicą jednak jest, że gdy On zacznie liczyć się z światem pod Nowym Przymierzem i przez Wielkiego Pośrednika, to wtedy wielkie dzieło błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi będzie dokonane przez wywyższone naonczas nasienie Abrahamowe. Wszyscy, którzy zechcą, dostąpią tego błogosławieństwa i staną się ludem Bożym – “prawdziwymi Izraelitami”, dziećmi Abrahamowymi - liczni jako piasek na brzegu morskim.

Wtedy wypełni się Boska obietnica (Jer. 31:29-34), że ci co umrą, umrą za własne grzechy, a nie tak jak obecnie, za grzech Adamowy. Pod warunkami Nowego Przymierza, On wielki Pośrednik wypisze Zakon Boży na sercach pokutujących ludzi, tak, jak pierwotnie Zakon ten znajdował się na sercu i w całym organizmie Adama przed jego zgrzeszeniem. Czytamy: “Dam zakon Mój do wnętrzności ich, a na sercu ich napiszę go; i będę Bogiem ich a oni będą ludem Moim”. Obietnica ta nie stosuje się do obecnego czasu, ale określa ostateczne wyniki dzieła Tysiąclecia, kiedy to chętni i posłuszni doprowadzeni zostaną do doskonałości, a wszelkie ich grzechy i nieprawości będą wymazane. Pokazane to jest w kontekście, który mówi: “I nie będzie więcej uczył żaden bliźniego swego i żaden brata swego mówiąc: Poznajcie Pana; bo Mię oni wszyscy poznają, od najmniejszego z nich aż do największego z nich, mówi Pan; bo miłościw będę nieprawościom ich, a grzechów ich nie wspomnę więcej” - Jer. 31:34.

To wymazywanie grzechów świata w Tysiącleciu rozpocznie się od Izraela według ciała – “żydowi najpierw” - jak to opisał dość wyraźnie apostoł Paweł w swym liście do Rzymian (Rzym. 1:25-29). Jak Izrael duchowy jest pierwiastkiem (pierwszym owocem) stworzenia Bożego, najpierwszym, który dojdzie do zupełności łask Bożych i do wybawienia ze śmierci, tak cielesny Izrael będzie pierwiastkiem spomiędzy narodów wybawionych spod zaciemniających wpływów onego przeciwnika i błogosławionych pod Nowym Przymierzem.

Jednakowoż błogosławieństwo jakie rozpocznie spływać na cielesnych Izraelitów po ich powrocie do Boskiej łaski, nie zakończy się z nimi; albowiem jak odrzucenie Izraela spowodowało, pod Boską opatrznością, że niektórzy z pogan dostąpili współdziedzictwa w obietnicy Abrahamowej i w niebiańskim powołaniu, tak błogosławienie Izraela pod Nowym Przymierzem oznaczać będzie nie tylko sposobność ożycia od umarłych dla Izraelitów, ale także podobne błogosławieństwo i sposobności będą dla wszystkich rodzajów ziemi; ponieważ przez nasienie Abrahamowe (najpierw duchowe a następnie także cielesne) ubłogosławione zostaną wszystkie rodzaje ziemi sposobnością stania się dziećmi Abrahama, który jest ojcem wszystkich wierzących. W taki to sposób ostatecznie wszyscy będą nasieniem Abrahamowym; najgłówniejszym będzie nasienie duchowe, jako gwiazdy na niebie, a następnie będzie nasienie ziemskie, jako piasek na brzegu morskim - uczestnicy wiary Abrahamowej i jego posłuszeństwa - zob. Rzym. 11:12; Rzym 11:15.

Pierwotna doskonałość człowieka (ojca Adama) oraz jego upadek były symbolicznie pokazane w pierwszych tablicach Zakonu, które Bóg sam przygotował i napisał, które jednak zostały rozbite z powodu grzechu. One również przedstawiają Przymierze Zakonu, które zawiodło, rozbiło się, na ile to tyczyło się Izraela. Wyciosanie nowych tablic kamiennych, na których ponownie wyryty był Zakon Boży, symbolizuje przygotowanie ludzkości procesem usprawiedliwienia przez ofiarę Chrystusową. A nie tylko przygotowanie drugich tablic było dziełem Mojżesza (typ na Chrystusa, Głowę i ciało), ale i wtóre napisanie na tych tablicach było dziełem Mojżesza, a figurą na dzieło Chrystusa (Głowy i ciała) w Tysiącleciu; to jest wyrycie prawa Bożego na sercach wszystkich ludzi chętnych i Jemu posłusznych.

W.T. R-2194-1897

Straż 1952 str. 67-70