R-1107b

Złe zrozumienie

Niektórym wydaje się, że gdyby Bóg miał ostatecznie zniszczyć niektóre ze Swych stworzeń – Szatana i takich, którzy mają jego ducha opozycji do sprawiedliwości, to znaczyłoby to, że Boski Plan się nie udał. Tacy pytają: Czyż nie jest napisane, że „Wszystkie Jego zamysły będą dokonane”? i: Czyż Bóg nie może zmiękczyć choćby i najtwardszego serca? Czyż Chrystus nie ma podbić wszystkich rzeczy i panować dopóki nie położy wszystkich nieprzyjaciół?

Odpowiadamy, tak, Boski Plan zostanie w zupełności dokonany, lecz to nie znaczy, że jakikolwiek ludzki plan jest Planem Boskim. Nigdzie Bóg nie orzekł aby Jego planem było wieczne zachowanie każdego stworzenia jakie uczynił i aby przemocą zmusić wszystkich do posłuszeństwa. Przypuszczać taką wyniosłość u Wszechmocnego byłoby tym samym, co zarzucać Mu nieumiejętność. A gdyby tak wyniosły zamysł miał być względem człowieka, to czyż nie powinien rozciągać się także na wszystkie stworzenia i zapewnić zmartwychwstanie wszystkim zwierzętom, ptakom, rybom i owadom, jakie kiedykolwiek żyły?

Nie takim jest Boski ogłoszony Plan. Przeciwnie, chociaż Pismo Święte mówi, że Bóg nie kocha się w śmierci któregokolwiek członka ludzkiej rodziny, lecz chce, aby się nawrócił i żył, i zgodnie z tym, ze Swą wolą, uczynił hojne zarządzenie przez ofiarę Chrystusa i Jego przyszłe panowanie, to jednak ono także oświadcza wyraźnie, że tak jak grzech w raju sprowadził śmierć (od której zostaliśmy wykupieni śmiercią Chrystusową, ponieważ to nie była kara za nasz własny dobrowolny grzech), to podobnie, gdy każdy osobiście stanie na próbie, kara za nieposłuszeństwo nie będzie inna, ponieważ Bóg i Jego prawo się nie zmienią. Zapłatą za grzech będzie wciąż śmierć. Dlatego w osobistej próbie „Dusza, która grzeszy, (dobrowolnie) ta umrze” (Ezech. 18:4; Ezech. 18:20), chociaż w owym (Tysiącletnim) dniu nikt nie będzie umierał za grzechy drugiego, jak to dzieje się obecnie.

Co zaś do zmuszania ludzi aby służyli Bogu, to Jego Plan jest całkowicie temu przeciwny: tylko dobrowolnie posłuszni będą spożywać z dóbr ziemi – będą korzystać z hojności wiecznego życia i łask. Gdyby Bóg zechciał uczynić człowieka tylko maszyną – bez własnej woli, działającego tylko według Boskiego zaprogramowania – to czyż po uczynieniu takiej maszyny dobrą, Bóg nie zachowałby jej w tym dobrym stanie, nie dozwalając na jej upadek ku zniszczeniu? Doświadczenie byłoby gorsze niż strata dla takiej istoty. Taka teoria prowadziłaby do tej nieuniknionej konkluzji, że Bóg jest odpowiedzialny za wszelki grzech i nieszczęście na świecie. Znaczyłoby to, że cała wina jest po stronie Boga i prowadziłoby do pytania: Czemu On zaraz na początku nie uczynił tej ludzkiej maszyny taką, jaką chciał mieć? Gdyby ta teoria była prawdziwą, to Bóg byłby tym wielkim i jedynym grzesznikiem, jedynym sprawiedliwie zasługującym na karę.

Taka teoria czyniłaby Boga kłamcą, zwodzicielem, obłudnikiem i niesprawiedliwym; albowiem On mówi, że człowiek zgrzeszył i że nałożona kara była sprawiedliwą. Wierzmy Bogu. Człowiek, jakiego On stworzył był wyobrażeniem Jego Samego. Był on w odpowiednim stanie, aby został wypróbowany, czyli doświadczony, by sam dowiódł czy jest godny, czy też niegodny życia. Oryginalnie był on doskonały, a coś niedoskonałego nie byłoby wyobrażeniem Bożym i nie mogłoby być próbowane i sprawiedliwie potępione. Postawić Adama na próbie, nie tylko w sprawie jego własnego życia, ale też jako przedstawiciela rodzaju ludzkiego w nim i dać mu upaść, ponieważ stworzony był niedoskonałym, byłoby niesprawiedliwością i taka próba byłaby farsą, zwiedzeniem i wielkim złem. Jakakolwiek kara byłaby niesprawiedliwa w takich warunkach.

Adam oryginalnie był nie tylko doskonałym, ale postawionym także w przyjaznych warunkach, w raju, w którym nie miał racjonalnych pokus do nieposłuszeństwa Boskiemu przykazaniu, tak jak by mogło być gdyby o pokarm było tak trudno, że umierałby z głodu. Gdyby Bóg, obiecując Adamowi życie, nie zaopatrzył go w odpowiedni pokarm, itd. i zakazałby mu jedzenia owocu potrzebnego do jego istnienia, to Adam miałby pewne usprawiedliwienie swojego nieposłuszeństwa i mógłby powiedzieć: Panie, obiecałeś mi życie, lecz ja umieram z głodu, więc jadłem w przypuszczeniu, że zapomniałeś o Swej obietnicy. W takim wypadku nieposłuszeństwo nie byłoby dobrowolne, lecz człowiek byłby do tego pobudzony – skuszony. Bóg zaś nikogo nie kusi.

Prawda, że chociaż Adam miał doskonały umysł, to nie doszedł jeszcze do doskonałej wiedzy i doświadczenia w czasie jego próby. Nie było jednak koniecznym, aby dla słuszności próby potrzebował mieć doświadczenie w nieposłuszeństwie, lub wiedzę większą niż tę jaką posiadał. On wiedział, że Bóg był jego Stworzycielem i Dobroczyńcą, oraz że powinien być posłuszny Jego przykazaniom, o ile chciał nadal korzystać z Jego łask i błogosławieństw. Nie było też potrzebnym dla próby, aby Adam miał większe doświadczenie w używaniu swego doskonałego umysłu; na przykład, aby utworzył sobie aparat do zbadania zakazanego owocu w celu przekonania się czy ten owoc rzeczywiście miał w sobie coś szkodliwego, albo do wytłumaczenia powodu tego zakazu. Powód i właściwość tej próby, czyli doświadczenia jego posłuszeństwa, niezawodnie byłyby mu dane do zrozumienia później, gdyby pozostał posłuszny Bogu.

Adam nawet nie był zwiedziony (1 Tym. 2:14); on stał się nieposłuszny Bogu świadomie i dobrowolnie, widocznie ze spodziewaniem się i intencją swej śmierci, ponieważ jego umiłowana towarzyszka została zwiedziona do nieposłuszeństwa. Jako wolnej moralnie jednostce, Adamowi był pozostawiony wybór, i on dobrowolnie wybrał nieposłuszeństwo, i otrzymał karę – śmierć.

Ta władza wolnej woli, czyli wyboru, jest częścią ludzkiej natury i Bóg to tak uczynił. Gdyby było inaczej, ludzka natura nie mogłaby być nazywana wyobrażeniem i podobieństwem Boskiej natury. Bóg ma wolną wolę i jej używa. Człowiek uczyniony na wyobrażenie Boże również musi posiadać podobną wolną wolę i musi być tak samo wolnym w jej używaniu. Właściwą rzeczą dla Adama byłoby powiedzenie: Chociaż całe moje szczęście wydaje się być stracone nieposłuszeństwem mej drogiej towarzyszki; ponieważ ja rozumiem, że kara jaką Bóg zagroził za nieposłuszeństwo rzeczywiście będzie wymierzona, to jednak dwa zła nie zdołają naprawić jednego. Pozostanę więc posłusznym, udam się do Boga i z żalem wyznam sprawę tak jak ona jest, prosząc o Jego miłosierdzie wobec łagodzących okoliczności zwiedzenia Ewy. Złożę tę sprawę do rąk naszego łaskawego Dobroczyńcy, prosząc, aby o ile to możliwe, Jego miłość, mądrość, moc i sprawiedliwość zarządziły coś dla jej pojednania i ocalenia. Może jakoś Bóg znajdzie sposób zachowania Swej sprawiedliwości, a jednak będzie mógł pozostawić mi tę jedyną towarzyszkę, jaką mam na ziemi. Lecz samowola obrała niezależną drogę i Adam zdecydował się podzielić los swej żony. To w rzeczywistości równało się samobójstwu.

Ludzka natura się nie zmieniła, pomimo że nasza wolna wola jest znacznie ograniczona niekorzystnymi warunkami i osłabionym, niezrównoważonym umysłem. Wraz z naprawieniem wszystkich rzeczy, czyli zmartwychwstaniem, pod korzystnymi warunkami i uwzględnieniami Tysiąclecia wolna wola człowieka nie tylko nie będzie zniszczona, ale zostanie w zupełności przywrócona i udoskonalona, i na podstawie tej woli wszyscy będą sądzeni jako godni lub niegodni wiecznego żywota. Gdyby stwarzanie lub niszczenie ludzkich istot było mozolną pracą dla Wszechmocnego, albo gdyby pewna ich ilość była konieczna w Jego planie, to mogłoby być miejsce na pytanie: czy po wiekach zabiegów nie zajdzie potrzeba zmusić wolę i odmienić serca tych, którzy okażą się niepoprawni przy końcu Tysiąclecia? Lecz jeśli stwarzanie i niszczenie jest tak łatwe dla Wszechmocnego, jak zachowywanie nas przy życiu, to widzimy mądrość w tym, że trwałe życie będzie dane tylko takim, którzy ocenią je jako Boską łaskę i którzy, będąc pouczeni, zechcą współdziałać z Bogiem, uznając to za rzecz najmądrzejszą i najsprawiedliwszą, a ich wola będzie w doskonałej harmonii z Jego wolą.

Obietnica, że wszystkie rzeczy będą podbite, czyli poddane Chrystusowi, stosuje się do tych władz, które będą podsycać czynne zło podczas Tysiąclecia. Wszystkie rzeczy czynnie sprzeciwiające się Boskiemu prawu będą podbite i powstrzymane; a jeżeli, będąc przez pewien czas zewnętrznie nakłaniane do posłuszeństwa sprawiedliwym prawom, będą się nadal sprzeciwiać, zostaną odcięte (Iz. 65:20; Obj. 20:7-10; Obj. 20:15), aby zło było na zawsze wykorzenione, a sprawiedliwość była utwierdzona przez tych i dla tych, którzy ją miłują.

W.T. R-1107b -1889 r.
Straż 02/1939 str. 28-29

Do góry