R-1058

Okup czy ułaskawienie?

Brak rozróżnienia między okupem a ułaskawieniem doprowadził do znacznego pomieszania myśli na ten temat. Przeciętnie inteligentni chrześcijani będą cytować teksty odnoszące się do naszego wykupienia z grobu, odkupienia ze śmierci, kupienia za cenę samej drogocennej krwi Chrystusa itd., i jednym tchem będą mówić o łaskawym przebaczeniu Ojca dla wszystkich przestępstw. Pozornie niewielu myśli, choć wielu musi wiedzieć, że przebaczenie i okup wyrażają dokładnie przeciwne myśli.

Webster definiuje słowo odkupić [ang. ransom] jako: „wykupić z niewoli lub odzyskać poprzez zapłacenie ekwiwalentu”.
Oto jego definicja słowa wykupić [ang. redeem]: „odkupić, odzyskać własność przez zapłacenie określonej ceny”.
Zaś jego definicja słowa ułaskawić: „umorzyć karę lub dozwolić na obejście się bez kary – powstrzymać się od wymierzenia kary”.

Nawet człowiek o najprostszym umyśle musi dostrzec, że słowa te mają jak najbardziej przeciwne znaczenie i nie mogą być prawdą jednocześnie w odniesieniu do tej samej rzeczy. Jeśli Jezus odkupił nas czy wykupił przez okup, płacąc za nas ekwiwalent, kupując w ten sposób nasze uwolnienie od śmierci, to nasz Ojciec nie musiał nam przebaczać. To znaczy, że nie było konieczne anulowanie kary, jaka musiałaby nas spotkać za nasze grzechy, ale jak mówi Pismo, nałożył On na Jezusa (który stał się naszym chętnym zastępcą) nieprawość nas wszystkich (Izaj. 53:6). Dlatego Bóg nie przebaczył (nie umorzył kary), albowiem „Chrystus umarł za nasze grzechy zgodnie z Pismem” (1 Kor. 15:3).

Główna przyczyna trudności wynika z faktu, że terminy ułaskawić i przebaczyć zaczęły być używane zamiennie i są powszechnie rozumiane jako synonimy, podczas gdy ścisłe lub pierwotne znaczenia tych słów nie pozwalają na taką luźną interpretację.

Podstawowa definicja słowa „przebaczyć” według Webstera brzmi tak: „zaniechać, pominąć, rezygnować, przestać odczuwać urazę lub zaniechać zarzutów, darować”. Webster podaje również jako drugorzędne znaczenie przebaczenia w ogólnie przyjętym sensie jako ułaskawienie. Ale zwróćcie uwagę na różnicę w podstawowym znaczeniu tych słów: ułaskawienie powstrzymuje się od wymierzania kary, podczas gdy przebaczenie oznacza znacznie mniej, a mianowicie, że harmonia zostaje przywrócona w wyniku jakiejś ugody lub że roszczenie jest zasądzone komuś innemu.

Widzimy więc, że słowo ułaskawienie nie odnosi się do postępowania Boga z grzesznikiem. Choć jednak Bóg nas nie ułaskawił, to jednak nam przebaczył, zgodnie z powyższą pierwotną definicją tego słowa. Oznacza to, że Bóg „zaprzestał przypisywać” grzech tym grzesznikom, którzy uchwycili się Chrystusa jako swego zastępcy lub odkupiciela – „którego Bóg ustanowił przebłaganiem [zadośćuczynieniem] za nasze grzechy” – grzechy wierzących. I nie tylko za nasze [którzy teraz przyjmują], ale także [za wszystkich, którzy w każdej chwili przyjmą] za grzechy całego świata [którzy prędzej czy później wszyscy dojdą do wiedzy i sposobności, by uwierzyć i zaakceptować].

Nad rodzajem ludzkim zawisła kara za grzech [śmierć], która musi być zapłacona, a płacąc tę karę za rodzaj ludzki, nasz Pan Jezus kupił wszystkich swoją drogocenną krwią [przelanym życiem – śmiercią]. W ten sposób roszczenia Bożej sprawiedliwości przeciwko ludzkości zostały wycofane poprzez przekazanie ich kupującemu, a on może zrobić ze swoją własnością, co chce. Mógł pozwolić, aby wszyscy pozostali w śmierci, jak wtedy, gdy ich kupił, albo ma pełne prawo do odnowienia niektórych lub wszystkich, jak Mu się spodoba. Ale jeśli chodzi o Ojca, grzech Adamowy jest przebaczony i wszystkie roszczenia z nim związane przechodzą na Odkupiciela, Nabywcę, naszego Pana Jezusa; jak jest napisane: „Ojciec nikogo nie sądzi, lecz cały sąd dał [czyli przekazał] Synowi” (Jan 5:22).

Widzimy zatem również, że kiedy „zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna”, to dlatego, że nam przebaczył, tj. przestał żywić urazę do naszych grzechów, ponieważ nasza cena okupu została zapłacona przez Niego samego, który tak nas umiłował, że dał swego Syna, aby nas odkupił. W ten sposób także „Bóg w Chrystusie pojednał świat ze sobą, nie przypisując im ich przewinień” (ale swemu umiłowanemu Synowi, który dobrowolnie oddał samego siebie jako nasz zastępca). Grzechy były przypisywane ludzkości aż do śmierci Jezusa; wtedy Bóg przebaczył, tj. przestał nam przypisywać to, za co zapłacił nasz Odkupiciel lub Zastępca.

Zauważcie wyraźnie, że Bóg nie UŁASKAWIŁ, to znaczy nie odstąpił od wymierzenia kary, ale „włożył na niego [naszego Odkupiciela] nieprawość nas wszystkich” (Izaj. 53:6)]. „On nasze grzechy na swoim ciele poniósł na drzewo” (1 Piotra 2:24). A zatem widzimy, w jaki sposób Bóg przebaczył nam darmo ze względu na Chrystusa – ponieważ On zapłacił karę, którą było pełne zadośćuczynienie sprawiedliwości.

Nie należy zakładać, że Bóg zmusił sprawiedliwego do śmierci za niesprawiedliwych. Sprawiedliwość nie mogła wymierzyć kary dla winnego niewinnemu, chyba że niewinny dobrowolnie oddał siebie jako substytut winnego. Tak uczynił Jezus. Pismo Święte oświadcza, że oddał On swoje życie sam z siebie – nie ze strachu przed gniewem Bożym, nie dlatego, że był zmuszony, ale dla wystawionej przed Nim radości (radości odkupienia i przywrócenia ludzkości oraz doprowadzenia wielu synów do chwały) wycierpiał krzyż (Hebr. 12:2).

Zauważmy teraz, że greckie słowa apolyo, afiemi i afesis, przetłumaczone w Nowym Testamencie jako przebaczyć, odpuścić i odpuszczenie, mają to samo znaczenie, co odpowiadające im słowa angielskie: lub, jak podał Young: „pozwolić odejść, odesłać”. Zapamiętaj dobrze: znaczenie nie jest takie, jak niektórzy zdają się sądzić – odesłać bez ekwiwalentu, jak sugerowałoby to angielskie słowo ułaskawić. Nie jest tak, że Bóg pozwoli grzesznikowi odejść bezwarunkowo; ale jak mówi Pismo Święte, Bóg wypuści więźniów z dołu (ze śmierci), ponieważ znalazł okup (Ijoba 33:24). Tak, człowiek Chrystus Jezus dał siebie jako okup (odpowiednią cenę) za wszystkich (1 Tym. 2:6). Dlatego wszyscy, którzy są w swoich grobach (więźniowie w dole) usłyszą Jego głos i wyjdą we właściwym czasie – kiedy Odkupiciel „przejmie swą wielką moc i panowanie”.

Chociaż słowo pardon [ułaskawić] nie występuje w Nowym Testamencie, występuje tam greckie słowo o prawie takim samym znaczeniu – charidzomai. To oznacza dobrowolnie przebaczyć. Podamy kilka przykładów użycia tego słowa, z których widać, że nie sprzeciwia się ono, ale potwierdza twierdzenie, że nasz Ojciec nie przebacza ani bezwarunkowo uwalnia grzeszników od kary za grzech. Słowa przebaczyć i darować, przetłumaczone ze słowa charidzomai, występują tylko dwanaście razy, jak następuje: „Przebaczając sobie nawzajem (...), jak i Chrystus przebaczył wam, tak i wy” (Kol. 3:13); „A gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwóm”; „Sądzę, że ten, któremu więcej darował” (Łuk. 7:42,43). Oto cztery przykłady, w których chodzi o darmowe przebaczenie lub darowanie. Ale zauważcie, że to nie Bóg, ale Chrystus i uczniowie udzielają darmowego przebaczania. Jezus właśnie płacił cenę okupu za Szymona, Marię i innych, i zdając sobie sprawę, że sprawiedliwość zostanie zaspokojona przez Jego czyn, On, jako nabywca, mógł im „darmo” [Rzym. 3:24] przebaczyć. Celem kupienia grzeszników było to, aby mógł darmo uwolnić ich od potępienia za grzech. Widzimy tutaj, że gdyby nasz Pan Jezus nie chciał darować tym, których nabył własną krwią, gdyby wciąż zatrzymywał przeciwko nim zapłatę za grzech Adama, Jego ofiara byłaby dla nich bezwartościowa; pozostawiłoby to wszystkich takimi, jak byli – przeklęci, skazani. Z drugiej strony, gdyby Ojciec nas ułaskawił, śmierć Chrystusa byłaby bezużyteczna, bezwartościowa, ponieważ niczego by nie dokonała.

Pragniemy, aby wszyscy nasi czytelnicy mogli w przyszłości jasno docenić różnicę między przebaczeniem a ułaskawieniem, to znaczy pojednaniem wobec nas, opartym na naszym odkupieniu przez drogocenną krew Chrystusa (Kol. 1:14).

Wszyscy przyznają, że Bóg jest sprawiedliwy; a jeśli tak, to nie wymierzył człowiekowi zbyt surowej kary, pozbawiając go życia. Pomimo że kara ta nałożona została sześć tysięcy lat temu, to nadal jest sprawiedliwa i będzie sprawiedliwa przez cały nadchodzący czas. Jeśli kara była zbyt surowa i Bóg przebacza grzesznikowi (uwalnia go od dalszego kontynuowania kary), to dowodzi, że Bóg był niesprawiedliwy albo na początku, albo teraz. Jeśli sześć tysięcy lat temu było słuszne pozbawianie ludzkości życia z powodu grzechu, zawsze byłoby błędem przywracanie jej życia, chyba że ogłoszona kara zostałaby sprawiedliwie zniesiona przez zapłatę równoważnej ceny. A tego można było dokonać jedynie przez dobrowolną ofiarę innej istoty tego samego rodzaju, której prawo do życia nie zostało utracone, a która dała siebie jako substytut lub okup.

Jest napisane: Nie ma sprawiedliwego, nie ma ani jednego. Dlatego nikt z potępionej rasy nie ma prawa do życia i Bóg nie mógł usprawiedliwić i dać przebaczenia i życia tym, których słusznie potępił. Zrobienie tego oznaczałoby uczynienie miłosierdzia i miłości nadrzędnymi wobec sprawiedliwości, a taki konflikt nie jest możliwy w Bożych atrybutach. Jeśli miłość i miłosierdzie Boga przyniosą korzyści ludziom, muszą działać w zgodzie ze sprawiedliwością. I tak było: Miłość dostarczyła okupu (1 Jana 4:10) i użyje tego samego (Chrystusa) jako swego pośrednika w błogosławieniu świata.

„Sprawiedliwość Boża trwa na wieki
Tak jak gór strzegą ich fundamenty.”

Ta właśnie zasada sprawiedliwości, która leży u podstaw wszystkich czynów naszego Ojca, jest podstawą naszego silnego zaufania do wszystkich Jego obietnic. Pismo Święte oświadcza, że jest On ten sam wczoraj, dziś i na wieki, że u Niego nie ma zmiany ani cienia zmienności (Jak. 1:17). Gdyby był tak zmienny, aby skazać rodzaj ludzki na śmierć w czasach Adama, a sześć tysięcy lat później odwołać swoją własną decyzję, jaką pewność moglibyśmy mieć, że za kolejne sześć tysięcy lat, albo mniej, nie mógłby się ponownie zmienić i skazać nas na więzienie śmierci przez odwołanie przebaczenia niektórych lub wszystkich? Jako rasa grzeszników nie mamy żadnej podstawy do nadziei na przyszłe życie wieczne, z wyjątkiem faktu, że Chrystus umarł za nas i w ten sposób zaspokoił roszczenia sprawiedliwości wobec nas.

Tak więc, jeśli chodzi o Boga, otrzymujemy przebaczenie przez Jego własne zarządzenie – przez Chrystusa. A jeśli chodzi o naszą relację z Panem Jezusem, który nas kupił, to dobrowolnie przebacza wszystkim, którzy przez Niego przyjdą do Ojca. A jeśli o nas chodzi, rezultaty osiągnięte przez Boży plan są najbardziej pomyślne – dla nas jest to tak samo, jak gdyby Ojciec przebaczył nam bezwarunkowo i bez okupu, z wyjątkiem tego, że znajomość tego faktu pozwala nam „rozsądzać się” [Izaj. 1:18] z Bogiem i przekonać się, że choćby nasze grzechy były jak szkarłat – zostaliśmy wybieleni jak śnieg i że Bóg jest sprawiedliwy, gdy nas usprawiedliwia i uwalnia. W ten sposób mamy pewny fundament wiary i zaufania.

Zion's Watch Tower, sierpień 1888, R-1058
Straż 2/2022

Do góry