R-0824b

Widok z wieży

„I obchodził Jezus wszystkie miasta i wioski, nauczając w ich synagogach i głosząc ewangelię królestwa, uzdrawiając wszystkie choroby i wszelkie słabości wśród ludzi. A widząc tłumy ludzi, użalił się nad nimi, bo byli utrudzeni i rozproszeni jak owce niemające pasterza. Wtedy powiedział do swoich uczniów: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby wysłał robotników na swoje żniwo” – Mat. 9:35-38.

Było to „żniwo”, czyli okres zakończenia Wieku Żydowskiego. Obecnie znajdujemy się i pracujemy w podobnych warunkach czasu „żniwa” wieku chrześcijańskiego. Wszyscy, którzy zdają sobie sprawę z wagi tej pracy i podążają tuż za wielkim Głównym Żniwiarzem, nie tylko modlą się, aby inni zostali wysłani, ale sami pracują i zbierają owoce. Wszyscy, którzy mają współczującego, kochającego ducha Mistrza, są dziś poruszeni współczuciem dla wielu niewidomych, podążających za swoimi ślepymi przywódcami, jako że razem widzimy, iż zmierzają w kierunku kolein niewiary i niewierności, tracąc okazję, by uczynić swoje powołanie i wybranie pewnym tej wielkiej nagrody naszego wysokiego powołania.

Głoszenie i praca Jezusa i apostołów podczas tego figuralnego „żniwa” często nie odbywała się w synagogach, ale przede wszystkim w ramach prywatnych rozmów z pojedynczymi osobami i w czasie wizyt domowych. Wiele najgłębszych kazań wielkiego Nauczyciela zostało wygłoszonych w gronie nielicznych uczniów. Jezus wysłał dwunastu, a potem siedemdziesięciu, „po dwóch przed sobą do każdego miasta” [Łuk. 10:1]. Nie byli wykształconymi mówcami ani też, z wyjątkiem Pawła, absolwentami szkół teologicznych. Gdyby tak było, prawdopodobnie ulegliby tradycjom swoich czasów i nie mieliby „uszu do słuchania” ani otwartości zrozumienia, byliby zbyt „wielcy”, żeby głosić proste przesłanie „dobrej nowiny”, jakie zlecił Mistrz. Nie próbowali dramatyzować, nie udawali wyższej godności i surowości, nie używali „wyszukanych słów” i podniosłej intonacji, ale w prostocie, jak ich Mistrz, ich usta przemawiały z obfitości serc, gdy raz zwracali się do jednostki, innym razem do grupy na rogu ulicy lub w publicznym parku, starając się informować ludzi o obecności Pana i królestwie, które miał ustanowić, a które niewielu tylko Żydów było gotowych przyjąć (jak Bóg przewidział i zapowiedział) i które zostało od nich (jako narodu) odjęte, a poganie zostali zaproszeni do udziału w nim, i które to królestwo jest teraz tuż u drzwi.

Praca przy obecnym żniwie jest bardzo podobna w tym sensie, że jest to głównie wysiłek indywidualny oraz praca ludzi pokornych i niezbyt „mądrych i roztropnych” według mądrości tego świata. Dzisiejsze synagogi są jeszcze dokładniej strzeżone niż te, w których odbywało się figuralne żniwo, tak że rzadko kiedy w którejś z nich jest jakakolwiek sposobność, by przekazać orędzie Królestwa owcom Pańskim, które mogą być w nich związane i głodzone; stąd też praca ma charakter bardziej indywidualny i prywatny. W związku z tym wynagrodzenie za nią nie jest kuszące dla tych, którzy szukają nagród uznawanych wśród ludzi – popularności, pieniędzy itp. Ci, którzy pracują za zapłatę oferowaną teraz za tę służbę, nie mogą kierować się samolubnymi pobudkami, ale mają być ożywiani miłością do Pana, Jego prawdy i Jego dzieci. Chętnie przyjmują oni (Hebr. 10:32-33) obecne „wynagrodzenie” odrzucenia itp., oczekując równie pewnej i wielkiej nagrody w postaci czci i chwały w przyszłości. W ten sposób Pan wybiera swoich sług, powołując, chociaż tylko w obrębie „malutkiego stadka”, służbę, w której poprzez wierne wysiłki teraz i później Jego nieskończone plany osiągną chwalebne wypełnienie.

W numerze z września ubiegłego roku [R-775 „Suggestion To The Consecrated”] wspomnieliśmy o planie, jaki opracowaliśmy i zgodnie z którym nawet najskromniejsi mogliby teraz korzystać z przywilejów i błogosławieństw dzieła żniwa, inwestując tyle czasu i talentu, ile zdołają. Odpowiedzi było więcej, niż się spodziewaliśmy. Około pięciuset osób ochoczo skorzystało z okazji i w odpowiedzi wysłaliśmy do każdego wydrukowany, prywatny list, wyjaśniający proponowaną metodę. Obecnie ponad trzysta osób wykonuje tę pracę, działając wytrwale i poświęcając się dla sprawy prawdy i Tego, który powiedział: „Paś moje owce” – zbierając owoce do życia wiecznego; a zgłoszenia nadal napływają od innych. Nawet jeśliby już nie było więcej chętnych do zaangażowania się w tę służbę, uważamy, że tym, którzy teraz pracują, uda się w ciągu obecnego roku sprawić, iż „Pokarm [dla myślących chrześcijan]” przeczyta nie mniej niż dwadzieścia tysięcy myślących ludzi, a może nawet pięćdziesiąt tysięcy. Nikt nie może teraz oszacować rezultatu tej pracy w oświecaniu umysłów i odnowie poświęconych serc, a wyniki, jakie obserwujemy, są jeszcze bardziej widoczne w sercach „robotników” niż tych, dla których pracują – na każdym sprawdza się obietnica, że ten, kto dostarcza wodę innym, sam będzie podlewany.

Wyniki ich dotychczasowej pracy świadczą o tym, że żniwo jest naprawdę wielkie, a wiele głodnych, łaknących i omdlewających owiec pragnie chleba życia. Wielu pracowników mówi nam, że są zachęceni, a nawet zaskoczeni, widząc owoce swojej pracy tam, gdzie się ich nie spodziewali. Ta praca poszukiwawcza ujawnia fakt, że jest więcej głodnych prawdy, niż przypuszczaliśmy, którzy próbując karmić się plewami tradycji i będąc już prawie zniechęceni i zaślepieni błędem, wciąż w swych uczuciach dążą ku prawdziwemu Bogu sprawiedliwości i miłości. Wyszukanie ich, nakarmienie i oświecenie jest obecnie wielkim dziełem żniwnym. Biorąc pod uwagę ogromną pracę do zrobienia i przywilej jej wykonywania, słuszna wydaje się sugestia, że w ten sposób mogłoby być zaangażowanych jeszcze więcej osób? W związku z tym postanowiliśmy przedstawić ten plan wszystkim naszym czytelnikom w niniejszym wydaniu Watch TOWER. Czyż pięć lub dziesięć tysięcy zamiast trzystu osób nie mogłoby w ten sposób pracować i błogosławić innych? Głosząc od domu do domu mogliby dotrzeć do pół miliona lub miliona ludzi i sprawić, by aż tylu przeczytało o tej orzeźwiającej „dobrej nowinie”.

Mając to właśnie na myśli, przedstawiamy wam teraz cały plan, który już działa z dobrymi wynikami przy udziale niektórych. Większość z was nie zna lepszej metody szerzenia prawdy niż skłonienie ludzi do przeczytania broszury „Pokarm dla myślących chrześcijan” i dowiedzenia się o publikacjach „Watch Tower”. Zwracając uwagę ludzi na nasze czasopismo i przedstawiane w nim zagadnienia, stwarza się najbardziej korzystną okazję dotarcia do łaknących prawdy, którzy mają „uszy do słuchania”, poprzez nawiązanie z nimi kontaktu, ujawnienie ich i stworzenie tym samym możliwości, aby opowiedzieć tę drogą historię również własnymi ustami.

W tym celu, jako pomoc dla takich robotników, przygotowaliśmy dużą ilość drukowanych kopert, zawierających przykładowy egzemplarz „Watch Tower” oraz egzemplarz „Pokarmu”. Można je rozprowadzać od domu do domu, przypominać się i odbierać kilka dni później, w którym to czasie można przyjmować subskrypcje, sprzedawać próbne pakiety, prowadzić rozmowy itp., jeśli uznacie to za możliwe i celowe.

Nie musimy wam mówić, że ZION'S WATCH TOWER nie jest przedsięwzięciem służącym do zarabiania pieniędzy. (Wasze własne doświadczenie prawdopodobnie to potwierdza.) Nigdy jeszcze, odkąd zostało ono uruchomione, nie zwróciły się roczne koszty papieru i druku. Niemniej jednak, jeśli utrzymujecie się z codziennej pracy, to musicie mieć jakieś dochody, czyli nie możecie poświęcić swojego czasu w sugerowany sposób. W takim przypadku powiedzielibyśmy, że na wypadek takiej sytuacji przewidziano co następuje: Możesz zatrzymać POŁOWĘ wszystkich opłat uzyskanych zgodnie z opisem od NOWYCH czytelników na pokrycie kosztów utrzymania, kosztów podróży i finansowaniu każdego, kto pozostaje na twoim utrzymaniu, zwracając do Tract Fund wszelkie nadwyżki, jakie uda ci się uzyskać.

Dla tych, którzy uważają, że posiadają dar nauczania (zob. 1 Kor. 12:8,11,18,22,29, r. 13 i 4:1,3,9,15,22,24) – umiejętność wyjaśniania innym planu naszego Ojca z Jego Słowa prawdy – zostanie w ten sposób stworzona wspaniała okazja do organizowania publicznych spotkań w szkołach, salach, kościołach, gmachach sądowych, na placach targowych, w parkach i wolnych lokalach, gdzie można zaprosić publiczność. Prywatne spotkania na rzecz pomocy tym, którzy podczas tych działań uznani zostali za głodnych prawdy, mogą się odbywać tam, gdzie tylko i kiedy tylko to będzie możliwe.

Działalność ta niech nie będzie prowadzona w duchu walki czy dla próżnej chwały, ale niech duch prawdy, który was wypełnia, spłynie na innych. Głoście prawdę z miłością, zamiłowaniem do prawdy i z życzliwością względem tych, którym pomagacie. Nie wstydźcie się „miecza ducha”, Słowa Bożego; posługujcie się nim z ufnością, ale nie chełpliwie, on nie jest wasz, lecz Boży. Niech mówienie o planach wielkiego JHWH odbywa się z szacunkiem i miłością. Nie zapominajcie ani na chwilę o odpowiedzialności i pokornej godności waszej misji jako ambasadorów i heroldów Pana życia i chwały. Wychodźcie każdego dnia ze swego odosobnienia, od prywatnego rozmyślania nad chwalebnym przesłaniem, jakie niesiecie, ostrzeżeni i uzbrojeni, aby stawić czoła przyjęciu, jakiego możecie się spodziewać od wielu, którzy nas nie znają, abyście będąc w ten sposób obuci w niezbędne przygotowanie, nie odczuwali zbyt mocno wybojów i niewygód tej drogi. Tak też było z naszym Mistrzem. Pamiętajcie o tym, „abyście nie zniechęcali się w waszych umysłach i nie ustawali” (Efezj. 6:15; Hebr. 12:3). Przygotujcie się od początku na znoszenie trudności jako dobrzy żołnierze Jezusa Chrystusa. To jest wasza usługa. Dajcie pełny wyraz swojej służbie. Miejcie ciągle na uwadze cel i zwracajcie się do Jezusa, będącego przykładem, jak wytrwać, a także o łaskę, która wam pomoże. Możecie nie dostrzegać wielu owoców swojej pracy, ale Pan może wam je pokazać, aby dodawały wam otuchy w drodze. Owoce będą coraz lepiej widoczne.

„Bądźcie więc roztropni jak węże i niewinni jak gołębice” (Mat. 10:16). Proponujemy następującą metodę pozostawiania przykładowych „paczek”: Roznoście paczki i prowadźcie potem rozmowy w sposób systematyczny, abyście wiedzieli, gdzie już byliście, a gdzie nie i zasadniczo kończcie jedną ulicę i miasto przed rozpoczęciem kolejnych.

Pamiętajcie, jaki jest CEL – że nie jest nim sprzedaż pakietów ani pobieranie subskrypcji, lecz szerzenie prawdy poprzez zachęcanie ludzi do czytania. W miarę możliwości starajcie się zapomnieć o pieniądzach w pracy. Możliwe, że pobierzecie subskrypcję od kogoś, kto nigdy nie odniesie z niej zbyt wiele korzyści ani w ogóle niczego nie przeczyta albo też nakłonicie kogoś do czytania mądrymi i trafnie wypowiedzianymi słowami w momencie zostawiania paczki, gdy tymczasem po przeczytaniu ten ktoś nie dokona subskrypcji ani nie kupi pakietu, ale może właśnie on w końcu przyniesie najwięcej owoców ku chwale Pana. Myśli wszczepione podczas czytania prawdopodobnie nigdy nie umrą, a jeśli gleba serca była dobra, w przyszłości mogą zakiełkować, zakwitnąć i przynieść dobre owoce. Nie możemy mierzyć sukcesu wyłącznie na podstawie obecnych wyników. Nie pozwolilibyśmy jednak nikomu myśleć, że przyjmowanie subskrypcji nawet od tych, którzy są tylko trochę zainteresowani, jest bezwartościowe; dalecy jesteśmy od tego. Niektórzy wielokrotnie trzymali „Watch Tower” w swoich rękach bez skupienia na nim uwagi i pełnego rozbudzenia zainteresowania, a jednak z czasem zostali cudownie pobudzeni i pobłogosławieni. Tak było z naszym bratem Zechem, wspomnianym w „Widoku” z grudnia 1985 roku. Przyjmujcie zatem wszystkie subskrypcje, jakie zdołacie uzyskać, i sprzedawajcie tyle pakietów, ile możecie, mając na uwadze, że waszym CELEM jest przede wszystkim zwrócenie uwagi na piękno i harmonię PRAWDY w odniesieniu do nauk Biblii.

„Bądźcie więc roztropni.” – Aby zwrócić uwagę na swoją misję i pakiet lektur, musicie wyglądać schludnie i poważnie. Bądźcie uprzejmi, budzący zainteresowanie i pełni godności w języku i manierach, nie pozostawiając wątpliwości w umysłach tych, których spotykacie, że wasza służba pochodzi z serca i oddania względem Pana i że nie szukacie ich pieniędzy, ale szczególnie ich serc. Wykorzystujcie wszystkie okoliczności, aby tak głęboko zainteresować rozmową tych, do których pukacie i którym zostawiacie „pakiety”, żeby NIE MOGLI POWSTRZYMAĆ SIĘ OD ICH PRZECZYTANIA w celu zaspokojenia swojego zainteresowania lub ciekawości. Nie próbujcie opowiadać ludziom wszystkiego o planie Bożym; czytanie zrobi to lepiej. Powiedzcie im tylko tyle, żeby chcieli dowiedzieć się więcej. Skorzystajcie z ich obecnych poglądów religijnych, tak jak to robili apostołowie (2 Kor. 12:16). Jeśli są prezbiterianami, baptystami lub metodystami, zwróćcie ich uwagę na fakt, że „Pokarm dla myślących chrześcijan” harmonizuje nauki, które dotychczas wydawały się sprzeczne – wybranie i wolną łaskę, czyniąc je zarówno jasnymi, jak i pięknymi oraz bardzo pomagającymi w badaniu Biblii i pobudzającymi serca i umysły do jej studiowania. Tym, którzy są sceptyczni, zwróćcie uwagę na fakt, że książka traktuje sprawy religijne z rozsądnego punktu widzenia i wyjaśnijcie takiej osobie, że to creda wyznaniowe sekt, a nie Biblia, są nierozsądne i wzajemnie sprzeczne. Wielu niewiernych i sceptyków zostało przyprowadzonych do Pana poprzez czytanie „Pokarmu”, a setki piszą, że siedzieli całą noc, żeby skończyć pierwsze czytanie tej książeczki, tylko po to, by później przeczytać ją dokładniej jeszcze wielokrotnie. Kiedy po kilku dniach od zostawienia paczek, w zależności od okoliczności i terminu, zapukacie do drzwi, aby zebrać darowizny lub przyjąć subskrypcje, głoście tyle, ile zdołacie. Pan obiecał: „Ja bowiem dam wam usta i mądrość, której nie będą mogli odeprzeć ani się sprzeciwić wszyscy wasi przeciwnicy” (Łuk. 21:15). Przekonacie się, że jest to prawdą w sposób literalny. Zobaczycie, że nikt, nawet ci, którzy twierdzą, że są nauczycielami i sługami ewangelii, nie będą w stanie przeciwstawić się „mieczowi ducha”, w który uzbraja was znajomość prawdy.

Najlepszym zagadnieniem do uwypuklenia w tych krótkich rozmowach jest okup, jego kompletność i skuteczność (Rzym. 5:17-19), tak daleko idący w swym dobrym wpływie, jak ku złym skutkom wiodło przekleństwo za grzech – „okup za WSZYSTKICH, na świadectwo we właściwym czasie” [1 Tym. 2:6] dla wszystkich i dostępny dla nich. Przestudiujcie odpowiednie kazania, punkty i teksty; dokładnie zapoznajcie się z „POKARMEM” i jego źródłami. Kierujcie ich do niego i do jego argumentów oraz cytatów z Pisma Świętego. STUDIUJCIE całym sercem, aby okazać się uznanymi przez Boga robotnikami i być coraz bardziej używanymi przez Niego ku Jego chwale; i studiujcie Jego Słowo z wszelkimi pomocami, jakie wam zapewnił, abyście byli „zawsze gotowi udzielić odpowiedzi każdemu, kto domaga się od was UZASADNIENIA waszej NADZIEI, z łagodnością i bojaźnią” [1 Piotra 3:15]. Łagodni i pokorni w swoim zachowaniu pamiętajcie, że zostaliście wysłani z tym balsamem nie po to, by przeklinać, lecz by błogosławić; nie po to, by bić, ranić i pędzić owce, ale leczyć, pomagać i przyciągać je jak najbliżej do prawdziwego Pasterza i Jego zielonych pastwisk. Lękajcie się, żeby nie pozwolić sobie na zmarnowanie cennej chwili lub okazji, w której moglibyście oddać cześć Mistrzowi lub pobłogosławić brata. Bójcie się, żebyście przez pychę, próżną chwałę lub niewierność sami nie minęli się z chwalebną, niebiańską nagrodą, o której uczycie innych.

Jedna siostra z naszego miasta melduje aż o dziesięciu subskrybentach pozyskanych w ciągu jednego dnia i o wielu bardzo interesujących rozmowach z osobami ewidentnie łaknących prawdy. Jest więcej, o wiele więcej dzieci Pana – naszych braci i sióstr – którzy głodują duchowo, a każdy wierny sługa, każdy szafarz różnorakiej łaski Bożej powinien pamiętać o swoim poleceniu głoszenia (Izaj. 61:1 i Mat. 5:16 oraz Mar. 16:15). „Tak niech wasza światłość świeci” i idźcie na cały świat, głosząc „dobrą nowinę” każdemu stworzeniu. Głoście radosną pieśń pełnego odkupienia przez potężnego Boga i Zbawiciela. Pokazujcie prawdę w każdym zakątku, w którym tak długo zalegały mroczne wierzenia i ciemne teorie. Żniwo dojrzało, niech każdy sługa zapuści sierp. Pan jest z nami – tylko w Jego imieniu i tylko Jego słowem zwyciężamy.

Nie zniechęcajcie się. Codziennie uczcie się coraz lepiej, jak obudzić i zainteresować owce. Na początku możecie je tylko przestraszyć i odnosić niewielkie sukcesy, ale „starajcie się, aby stanąć przed Bogiem jako wypróbowani pracownicy” [2 Tym. 2:15]. Módlcie się o pomoc i pozwólcie głosowi Mistrza przemawiać coraz więcej we wszystkich waszych słowach, spojrzeniach i czynach, a wkrótce będziecie użyci do błogosławienia i karmienia drugich. Nie szczędźcie ani sił, ani czasu. Siejcie nad wodami, a w odpowiednim czasie będziecie żąć, jeśli nie osłabniecie.

Zamawiajcie próbne pakiety, kiedy tylko ich potrzebujecie, ale nie pozwólcie, aby były „bezczynne”, rozprowadzajcie je wielokrotnie, z wyjątkiem sytuacji, gdy dokonacie sprzedaży, wykupicie subskrypcję lub podarujecie komuś, kto jest bardzo zainteresowany, ale zbyt biedny, żeby zakupić.

Ponieważ należycie do „ciała Chrystusowego”, to z pewnością będziecie mieli silne pragnienie „głoszenia ewangelii ubogim”. Często wzdychaliście, być może, że macie niewiele pieniędzy, które moglibyście wydać na cel rozpowszechniania dobrej wieści i że nie mieliście ani zdolności, ani okazji, aby publicznie ogłosić: „Nie wstydzę się ewangelii Chrystusa”. Teraz Bóg udostępnia tę metodę, dzięki której najskromniejsi mogą, jeśli zechcą, skutecznie głosić, na wzór Mistrza i apostołów.

Oczywiście ci, których serca nie są pochłonięte „dobrą nowiną” i pragnieniem przestrzegania nakazu „Paś moje owce”, odejdą – jeden do swego gospodarstwa, inny do swoich zawodowych czy domowych spraw – i tacy nie znajdą czasu, by w ten sposób współpracować z Mistrzem; a oczywiście ci, których serca są napełnione, znajdą sposób, by sprawować służbę. Znajdą okazje, w których samozaparcie (poświęcenie się) umożliwi im zrobienie tego, co w ich mocy, a im gorliwsze będzie ich zainteresowanie, tym więcej czasu mogą i będą spędzać na tej lub innej docenianej przez Mistrza formie służby.

Jedna z sióstr znajduje czas tylko wtedy, gdy idzie do sklepu lub wraca z niego i pokazuje swoją wolę w tej sprawie, wykorzystując ten właśnie czas. Ktoś inny rozpoczął od przeznaczania połowy dnia tygodniowo, a teraz jest głęboko zaangażowany i spędza prawie cztery dni w tygodniu na głoszeniu. Jeden z braci pisze, że wykorzystuje wieczory po dniu pracy; jeszcze inny, że uważa dzień Pański za szczególnie sprzyjający tej pracy i o wiele bardziej korzystny niż którykolwiek inny, zarówno dla niego samego, jak również dla tych, których stara się zainteresować i których umysły i ciała są w tym dniu bardziej spokojne i łatwiej ich wtedy zaciekawić niż w inne dni. Poza spotkaniami ze współświętymi na studiowanie Biblii, żadna inna praca nie mogłaby być bardziej stosowna i nadająca się do wykonania w ten dzień upamiętniający zmartwychwstanie naszego Pana po złożeniu z siebie okupu za wszystkich, co jest świadectwem doskonałości tego okupu, stanowiącego podstawę całej radosnej nowiny o przebaczeniu grzechów i całkowitym uwolnieniu wszystkich od kary za grzech. Nie spieszcie się zbytnio. Gdziekolwiek znajdziecie ucho ku słuchaniu, dajcie mu dużo czasu i odezwijcie się natychmiast, by je wesprzeć. Nalegajcie w porę i nie w porę – kiedy jest to dogodne i kiedy niedogodne dla was. Bierzcie ze sobą notatnik; notujcie tych szczególnie zainteresowanych, tych, których przeoczyliście, to, gdzie zaczynaliście i gdzie skończyliście dystrybucję na ulicy itd.

Dajcie nam znać, czy jesteście gotowi, aby spróbować i kiedy. Ile próbek będziecie w przybliżeniu potrzebować i czy spodziewacie się, że będziecie je rozdawać także w okolicznych miastach itp., itd.? Niech Bóg Wam błogosławi! Niech prawda Boża będzie głoszona!

Zion's Watch Tower, luty 1886, R-0824
Straż 3/2021

Do góry