"Litera zabija ale duch ożywia"

"Który nas też uczynił sposobnymi sługami nowego testamentu, nie litery ale ducha; albowiem litera zabija ale duch ożywia." - 2 Kor. 3:6.

Bezmyślne, nieuważne stosowanie Pisma, bez odpowiedniego zauważenia kontekstu, było często przewodem błędów pomiędzy chrześcijanami, a nierzadko było kamieniem obrażenia nawet dla więcej zaawansowanych w prawdzie. Pojedyńcze orzeczenie któregokolwiek pisarza lub mówcy, gdy oddzielone od jego głównej myśli lub argumentu, może być tak nastawione, że będzie dowodzić coś wprost przeciwnego od tego, co on zamierzał. Gdy takie coś czynione jest rozmyślnie, jest nieuczciwością. Zazwyczaj, jest to czynione w rezultacie lekkomyślnego nałogu. Pojedynczy tekst czasami przyjdzie na pamięć i przywiązywane jest mu pewne znaczenie, bez zbadania kontekstu, aby zobaczyć czy dana myśl pasuje z treścią określanej tam sprawy.

Z tego to powodu pewne dziwaczne i, zdaniem naszym, szkodliwe pojęcie wywodzone jest przez niektórych, z powyżej przytoczonych słów apostoła Pawła. Stawiamy więc pytanie: Litera czego zabija, a duch czego ożywia?

Wielu mniema, że tym, co zabija, jest litera Słowa Bożego i z tego powodu gotowi są lekko traktować Słowo, a większą powagę przypisywać duchowi; zapominając, że Słowo jest głosem ducha. Pewien mieniący się być chrześcijaninem wyraził sentyment tej klasy następująco: "Ja upatruję Boskiego kierownictwa w potrójny sposób: przez ducha Bożego, w Jego opatrzności i w Jego Słowie. Trzy te przewody oceniam w takim właśnie porządku."

Wiele rzekomych wskazówek opatrznościowych, zupełnie sprzecznych ze Słowem Bożym, okazały się z czasem, że zamiast być wskazówkami ducha lub opatrzności, były tylko urojeniami ducha ludzkiego. "Poświęćże ich w prawdzie Twojej; Słowo Twoje jest prawdą" - było modlitwą naszego Pana; a przykazaniem: "Badajcie się Pism ... albowiem one świadczą o mnie." Powiedział także: "On (duch) z Mego weźmie (rzeczy zapisane w Piśmie Św.) a opowie wam." - Jan 16:14.

Nie mamy najmniejszej wzmianki w Piśmie Świętym aby duch Boży prowadził wiernych Pańskich za jakim innym pośrednictwem aniżeli przez Jego Słowo. Faktycznie, mamy dość wyraźne oświadczenie naszego Pana w tym względzie, u Jana 16:13: "Bo (duch) nie sam od siebie mówić będzie, ale cokolwiek usłyszy, mówić będzie."

Mówić sam od siebie byłoby mówieniem niezależnie od świętych Pism i odsunięciem ich na miejsce podrzędne. Bóg mógłby mówić obecnie do Swych dziatek przez wizje i sny, jak to czynił przed uzupełnieniem Pism, lecz od czasu przygotowania tych "dwuch świadków" - Starego i Nowego Testamentu - On zaszczycił ich jako przewód do wyrażania Swej woli.

Nie wątpimy, że Bóg niekiedy odzwierciedla niektóre biblijne prawdy i zasady na naszych umysłach, tak w godzinach naszego snu jak i czuwania, aby przez to rozbudzić i ożywić nas; lecz gdy podlegamy jakiemu silnemu wrażeniu, które nie jest zgodne ze Słowem Bożym, to możemy być pewni, że ono pochodzi od jakiegoś innego ducha, a nie od ducha Bożego. "Do zakonu raczej i do świadectwa; ale jeżeli nie chcą, niechże mówią według słowa tego, w którym niema żadnej zorzy." - Izaj. 8:20.

Tak samo musimy uważnie badać okoliczności życia, bo inaczej to, co jest machinacją szatana, mogłoby być mylnie uznane za Boską opatrzność i za wskazówkę Jego woli. Powinniśmy pamiętać, że w wieku obecnym "królestwo niebieskie gwałt cierpi" i że władze ciemności sprzeciwiają się nam na każdym kroku. Jak często, naprzykład, podejmując pewne szczególniejsze zabiegi ku rozpowszechnieniu prawdy, napotykamy na różne okoliczności przeciwne tym zabiegom. Gdyby przeciwnikowi udało się pobudzić nas do tego złudnego mniemania, że te przeciwne okoliczności powodowane są Boską opatrznością, o jak łatwo dopiąłby swego celu i powstrzymałby nas od czynienia dobrze! Natomiast rozpoznanie źródła tych przeciwności, pobudzi nas, jako żołnierzy Chrystusowych, do mężnego boju przeciwko tym trudnościom i do wznoszenia chorągwi królestwa Bożego tak aby inni mogli ją widzieć.

Nie powinniśmy spodziewać się, że przeciwne okoliczności uda nam się przemóc bez ponoszenia cierpień, ucisków, złorzeczeń, ponoszenia utraty rzeczy ziemskich itp. Często będziemy ranieni, poniesiemy niekiedy częściową porażkę i doznamy poważnych zniechęceń. Jeżeli jednak cel nasz ugruntowany jest na prawdzie, nie pozwólmy zwieść się mniemaniem, że Boska opatrzność jest nam przeciwna, ale uważajmy na kierownictwo naszego Wodza, jak opanować daną sytuację. Pamiętając o metodach i zwodniczych sztuczkach onego wielkiego przeciwnika, nie zapominajmy również o pocieszających zapewnieniach: "Od Pana bywają sprawowane drogi człowieka dobrego"; a także: "Chociaż padnie, nie stłucze się, albowiem Pan trzyma go za rękę jego." - Ps. 37:23-24.

Tak, okoliczności będące obecnie przeważnie w ręku onego nieprzyjaciela - "księcia tego świata" - takie jak choroby, niepowodzenia w interesie lub pracy, strata przyjaciół, prześladowanie od przeciwników prawdy lub od źle nas rozumiejących braci i wiele innych rzeczy na pozór ubocznych, mogą nawet doprowadzić nas do chwilowego upadku, do częściowej porażki w głównym naszym przedsięwzięciu uwielbiania Boga. Jak błogą jednak jest ta myśl, że chociaż niekiedy upadniemy w taki sposób, nie zostaniemy porzuceni zupełnie; "albowiem Pan trzyma go za rękę jego."

Jednakowoż bez zupełnego przekonania, że w tym, co staramy się dokonać, pełnimy w rzeczywistości wolę Bożą, byłoby nierozumnym w taki sposób walczyć z przeciwnościami. Zachodzi więc pytanie: Czy jest jaki sposób, za pomocą którego żołnierz Chrystusowy mógłby zrozumieć i w zupełności rozeznać rozkaz swego Wodza? Mówiąc inaczej: Jak możemy wiedzieć, że nie jesteśmy zwodzeni przez onego nieprzyjaciela? Zdaje nam się, że Psalmista daje nam klucz do właściwej odpowiedzi, gdy modli się: "Utwierdźże mię (kieruj moim postępowaniem) według Słowa Twego" (Ps. 119:116). Tak, to jest sposób naszego utwierdzenia się i rozeznawania Boskiej woli - Słowo Jego; i jeżeli Słowem Jego utwierdzamy drogi nasze, to i do nas stosuje się orzeczenie Psalmisty: "Od Pana bywają sprawowane drogi człowieka dobrego"; a ponieważ "Zakon Boga jego jest w sercu jego, przeto nie zachwieją się nogi jego." - Ps. 37:23,31.

Słowo Boże dostarcza przepisów, zasad i przykładów dosyć aby pouczać nas o Boskiej woli we wszystkich sprawach życia; lecz musimy zawsze korzystać z jego bogatych zasobów; i z niezłomnym postanowieniem w sercu musimy pilnie starać się aby wolę Bożą nie tylko rozpoznawać ale i czynić.

Litera słowa nie zabija, czyni to litera zakonu

Zauważywszy więc, że Bóg zaszczycił Słowo Swoje jako przewód oznajmiania woli Swej ludziom, nie możemy wnosić, że toż Słowo Jego zabija, podczas gdy duch Jego jakoby działał niezależnie od Słowa i jakoby był wyższym przewodnikiem do życia. Gdyby takim miało być nasze wierzenie, to musielibyśmy zaprzestać badania Słowa i szukać kierownictwa ducha przez sny, widzenia i okoliczności.

Gdy jednak uważniej zbadamy słowa Apostoła w 2 Kor. 3:6, to zauważymy, że Św. Paweł porównuje wiek żydowski z wiekiem ewangelicznym. Wykazuje, że zakon dany Izraelowi, który faktycznie był zamierzony ku żywotowi, czyli gwarantował życie posłusznym, okazał się być ku śmierci, ponieważ nie byli zdolnymi zachować go. Jedynym warunkiem zakonu było: Zastosuj się do wszystkich przykazań! a kto upadł w jednym, był winien we wszystkich. Warunkiem zakonu było: Jeżeli zachowacie te wszystkie przykazania doskonale, będziecie żyli. Lecz chociaż Izraelici jednogłośnie zawołali: "Wszystko, co Pan rzekł, uczynimy" (2 Moj. 19:8) i niezawodnie wielce radowali się perspektywą wiecznego żywota, to jednak ani jeden nie był w stanie zachować zakonu. Czemu nie? Ponieważ oni mieli tylko literę zakonu wyrytą na tablicach kamiennych, lecz ducha zakonu (którym jest miłość) nie mieli wyrytego na sercach. To też jak śmierć panowała od Adama do Mojżesza, tak też panowała i nadal; albowiem wszyscy, (będąc w odziedziczonych słabościach, nie byli w stanie zachować doskonałego zakonu. Tak więc, ów chwalebny zakon zrządzony rzekomo ku żywotowi, okazał się być sługą śmierci.

Gdy jednak Syn Boży przyjął naszą naturę, urodził się pod zakonem, wypełnił wszystkie jego wymagania i tym sposobem zapewnił sobie prawo do życia; a wydał to życie jako zastępstwo, czyli jako Okup za życie nasze, wprowadzeni zostaliśmy do nowych zarządzeń, do nowej dyspensacji. Nie jesteśmy już więcej pod zakonem, ale pod łaską (Rzym. 6:14). Boskim wymaganiem obecnie nie jest: "Czyń to, jeżeli chcesz żyć," ale jest coś lepszego, a mianowicie: "Przetoż teraz żadnego potępienia niemasz tym, którzy będąc w Chrystusie Jezusie nie według ciała chodzą ale według ducha." - Rzym. 8:1.

W obecnym naszym stanie niedoskonałym, choćbyśmy jak najusilniej starali się zachować zakon i przez to zasłużyć sobie na życie wieczne, chybimy, ponieważ jest to rzecz niemożliwa. Litera zakonu potępia, czyli zabija każdego człowieka, kiedykolwiek żył, oprócz Jezusa; a wielu było takich, którzy natchnieni nadzieją żywota przez zakon, próbowali zachować go z całą szczerością. Zaiste, udowodnionym zostało ponad wszelką wątpliwość, że litera zakonu zabija.

Lecz od czasu gdy uwolnienie nastąpiło od litery zakonu przez śmierć Chrystusową, od czasu kiedy On wypełnił za nas wszelkie zobowiązania, mamy nową ofertę żywota, na innych warunkach; a mianowicie: Jeżeli postępujemy, czyli staramy się zachować ducha zakonu, dla takich niema potępienia. Tacy mogą mieć życie przez Chrystusa. Duchem Boskiego zakonu jest miłość, jak to Jezus i Św. Paweł nauczali: "Wypełnieniem zakonu jest miłość." (Jan 22:37,40. Rzym. 13:10.) Zachować ducha zakonu w zupełności, nie jesteśmy w stanie, tak jak nie byli Izraelici, ale jeżeli postępujemy według ducha, czyli gdy staramy się zachować ducha zakonu, a chybiamy w tym tylko z naszej słabości ciała, zasługa Chrystusowa dopełnia naszych braków.

Jest to właśnie ten duch zakonu (miłość) ujawniony w nas, który, przez Chrystusa, daje nam zapewnienie żywota. Chociaż ten duch nie jest jeszcze w całej pełni rozwinięty, "Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, mocen jest też i dokonać." Nasze pragnienia i zabiegi by zachować ducha zakonu, liczą się jakby były doskonałym zachowaniem tegoż, podczas gdy nasza niezdolność do tego, wyrównywana jest ofiarą Chrystusową. Gdy ludzkość zostanie przywrócona do doskonałości, zakon Boży zostanie wypisany na sercach ludzkich (Jer. 31:33), a duch miłości przenikać będzie całe ich istoty i utrzymanie się w tym stanie będzie gwarancją wiecznego żywota. Litera zakonu zabija, ale duch zakonu ożywia, czyli daje życie. "Niech będą Bogu dzięki, który nam dał zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa." - 1 Kor. 15:57.

W.T.0614
Straż, 5/1947