Szmini Azeret! 16 października 2014 / 22 Tischrei 5775 Vezot-Habracha (A toć błogosławieństwo) 5 Mojż. 33:1-34:12
| ![]() |
Błogosławionyś ty, IzraeluTrudno dziś głośno powtórzyć za Mojżeszem te słowa. Zewsząd dobiegają żądania ukarania Izraela za jego rzekome zbrodnie przeciwko arabskim mieszkańcom jego ziem. Aktualnie w tej chwili Wielka Brytania rozważa uznanie państwa palestyńskiego, którego celem było i jest wymazanie Izraela z mapy Bliskiego Wschodu. Nawet gdy wśród chrześcijan dzisiaj powie się, że Izraelitom i Żydom powodzi się lepiej, że są inteligentniejsi i stoją wyżej moralnie od innych społeczności religijnych i narodów, to wywołuje to niedowierzanie i niechęć graniczącą z wrogością. Mimo to powtarzamy słowa Boże przekazane przez sługę Mojżesza, nauczyciela naszego: Błogosławionyś ty, Izraelu. Nie dlatego, że jesteś lepszy od innych, ale że wybrał Cię Bóg, abyś w świecie reprezentował Jego chwałę. Trudne to zadanie. Wybór Boży często wiąże się z wyrzeczeniem i cierpieniem, ale mimo wszystko jest to wielki zaszczyt. Uznajemy to i modlimy się, aby Izrael godnie się z tego przywileju wywiązywał. Byśmy wszyscy mogli być dumni z Jerozolimy i potrafili wskazywać na nią, jako na matkę nas wszystkich wierzących. Niech Bóg błogosławi swoim wybranym! (13.10.2014) SukkotBukiet z czterech rodzajów roślin powoli więdnie w wazonie. Świąteczny czwartkowy początek Szałasów był ciepły i słoneczny. „Mój” las złocił się i czerwienił. Kolorowe jagody i ostatki owoców dodawały drzewom dobrotliwego uroku. Lud tych okolic świętuje jesienne „Podziękowanie za żniwa”. W kolorowych strojach udaje się do „namiotów”, by cieszyć się lokalnym, złocistym napojem :) Ale wszystko z umiarem. W przyszłym tygodniu zakładka w Biblii powędruje znów na początek do paraszy „Bereszit” – Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. I tak po raz kolejny koniec zetknie się z początkiem w owym odwiecznym spiralnym cyklu, wznoszącym nas ku doskonałości poznania Boga. Niech będzie chwała i podziękowanie Najwyższemu za Jego świętą do nas cierpliwość. (11.10.2014)
Kol NidreJom Kippur to dzień pojednania z Bogiem i ludźmi. Wiele z tego, co zaplanowałem i postanowiłem na początku minionego roku, nie udało mi się zrealizować. Bóg jest miłosierny. Proszę Go o niepamiętanie mi tych długów. Z ludźmi czasami gorzej, bo więcej można naprawić, uczynić zadość. Ale jeśli się nie da, to pozostaje tylko słowo „przepraszam”. A zatem mówię: PrzepraszamW dniu Jom Kippur najważniejszym aktem jest anulowanie sobie wzajemnie wszystkich zobowiązań. Słowo „nasze”, niech oznacza, że to ja anuluję wszystko, co ktoś jest mi winien. I dlatego z całym Izraelem mówię: Amen
Pieśń MojżeszaMojżesz na koniec swego życia błyszczy talentem proroczym: popłynie jak rosa wymowa moja, jako drobny deszcz na zioła, a jako krople na trawę. Rosz HaSzana – początek roku. Wbrew rachubie miesięcy, które liczą się od wiosny, rok zaczyna się jesienią. To praktyczne i logiczne. Rzymianie nauczyli Europę zmieniać numer roku w zimie, ale nawet u nich był to stosunkowo późny wynalazek związany z pierwszymi cesarzami. W świecie rządzonym cesarsko-papieskim kalendarzem Juliańsko-Gregoriańskim trudno jest przestawić się na myślenie w cyklach jesiennych, ale kto ufa Bogu, niech spróbuje. Na pewno się nie zawiedzie. Wszystkiego dobrego, błogłosławionego roku! Szana Towa! Początek roku sabatowegoNa początku każdego siódmego roku, w pewny czas roku odpuszczania, w święto Kuczek (5 Mojż. 31:10). 25 września rozpoczyna się rok sabatowy. W Izraelu rolnicy nie będą siać ani zbierać. Ziemia będzie odpoczywała po sześciu latach pracy. Mojżesz polecił narodowi, by na początku każdego takiego roku w święto Szałasów (Sukkot) lud zgromadzony w świątyni wysłuchał spisanego przez niego Prawa. Był to dobry moment. Ludzie mieli mniej obowiązków i więcej czasu na to, by rozważać Słowo Boże. Dzisiaj czytamy Torę każdego roku. Jednak początek roku sabatowego można w szczególny sposób wykorzystać na intensywniejsze przeżycie społeczności Słowa, a w szczególności pouczenia Tory. (20.09.2014) Stworzenie świata – Tradycyjnie uważa się, że 1 Tiszri stworzony został Adam. Traktując dni stworzenia literalnie, sześć dni wcześniej, czyli właśnie 25 Elul, Bóg wypowiedział słowa: „Jehi or", czyli „niech się stanie światło" Rocznica tego zdarzenia przypadałaby zatem właśnie w najbliższą sobotę. Czas zbiorów i sytości roku jest dobrym momentem, by wyrazić wdzięczność Stwórcy za cudowne dzieło stworzenia. Litery na wapnieWystawisz sobie kamienie wielkie i potynkujesz je wapnem; i napiszesz na nich wszystkie słowa zakonu tego (5 Mojż. 27:2-3). Było w zwyczaju ludów tamtej okolicy, by swoje prawa i historie ciosać w kamieniu. To oczywiście zapewniało ogromną trwałość zapisu. Do dzisiaj możemy czytać napisy w świątyniach egipskich, na stellach Hammurabiego czy Meszy. Tymczasem Bóg przez Mojżesza zaleca znacznie mniej trwały sposób zapisu. Gładkie kamienie miały zostać zamalowane na biało, a na nich wypisane litery. Trudno powiedzieć, czy kamienie te miały tworzyć ołtarz. W każdym razie przepis głosił, że kamieni nie wolno było obrabiać żelazem. Prawo należało zapisać miękkim pędzelkiem lub drewnianym pisakiem, a nie metalowym dłutem. Wydaje się, że trwałość takiego „miękkiego zapisu” była minimalna. Bóg jednak chciał mieć lud, który potrzebuje zapis tylko po to, by prędko przenieść go do serca. Prawo miało być zapisane we wdzięcznej pamięci i odciśnięte w przyzwyczajonym do przestrzegania go charakterze. Zapis potrzebny był tylko tak długo, aż przykazanie przeniesie się do serca. W miarę potrzeby trzeba go było odpisywać, powielać tak, by utrwalał się w pamięci. Prawa zapisane na kamieniu zniewalają, prawa wypisane atramentem na wapnie zachęcają, oświetlają drogę, kierują i pomagają. Zacieranie się liter ma oznaczać, że przestają być one potrzebne, bo słowo staje się ciałem. Wyczytana, rozlatująca się Biblia niech oznacza, że jej posiadacz w razie potrzeby umiałby się bez niej obejść i mimo to dobrze rozumować oraz postępować. Prawo zapisane na kamieniu jest trwałe. Prawo zapisane w sercu jest wieczne! (13.09.2014) Najmniejsze przykazanie z obietnicąWolno puściwszy matkę, dzieci weźmiesz sobie, abyć się dobrze działo i żebyś przedłużył dni twoich (5 Mojż. 22:7). Podobna obietnica została dołączona do przykazania o czci dla rodziców. Wydaje się, że ekologiczny przepis o nie niszczeniu możliwości lęgowych ptaków nie ma tak wielkiego znaczenia, jak szacunek dla rodziców i ogólnie przodków. Mimo to związany on jest z taką samą obietnicą powodzenia i długiego życia. W sumie jest to oczywiste. Człowiek szanujący swoje otoczenie, żyjący w zgodzie z otaczającą go przyrodą, żyje lepiej, zdrowiej i dłużej. A jeśli to czyni z miłości do Boga i Jego Prawa, to dochodzi do tego jeszcze nadprzyrodzone błogosławieństwo, które wzmacnia naturalne korzyści płynące z prawidłowego postępowania. To dlatego Jezus nauczał, że ktokolwiek rozwiązałby najmniejsze Boże przykazanie i nauczałby, że nie trzeba go zachowywać, ten będzie najmniejszym w Królestwie. A właściwie, jeśli nie zmieni swojego zachowania, to do Królestwa Bożego w ogóle nie będzie się nadawał. Dzisiaj wiele się mówi o ekologii. Często jej zasady oderwane są od realiów i właściwych proporcji, mimo to ogólny kierunek myślenia ekologicznego naszej cywilizacji jest poprawny i zgodny z Bożym zamierzeniem. Dlatego warto wypuszczać matkę, gdy zabiera się jej małe (jeśli oczywiście ktoś naprawdę jest głodny i koniecznie musi je zjeść). (6.09.2014) TrójwładzaIdea trójwładzy nie została wymyślona przez współczesnych teoretyków społeczeństwa. Jej podstawy ustalił Bóg w swoim prawie danym przez Mojżesza. Kapłan, sędzia i prorok to podstawowa struktura władzy począwszy od lokalnego samorządu, aż po poziom państw i ich stowarzyszeń. Kapłan uczy szacunku dla Bożego prawa, naucza i leczy. Sędzia rozstrzyga sporne sprawy, również różnice w interpretacji prawa. Prorok zaś strofuje, koryguje, nawołuje do poprawy, oddziałuje na emocje, by kapłan i sędzia mogli bez trudności wykonywać swe zadania. Król był po prostu najwyższym sędzią, który między innymi rozstrzygał sprawy wojenne, dlatego był dowódcą. Dzisiaj mówi się o władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Kapłan był reprezentatnem władzy władzy ustawodawczej. Nie miał uprawnień do stanowienia prawa, ale go interpretował, wykładał, precyzował, gdyż był jego nauczycielem. Sędzia skupiał w swoich rękach władzę wykonawczą i sądowniczą. Zapewne funckje te były rozdzielone według osób, które się nimi zajmowały. A co z prorokami? Dzisiaj mówi się o czwartej władzy, jaką stanowią środki masowego przekazu. Prorocy reprezentowali właśnie taki rodzaj władzy. Wypowiadali się często w imieniu opinii publicznej. Formułowali wnioski wszystkim powszechnie wiadome, które jednak jakoś nie docierały do władzy. Albo też strofowali zapędzający się w swych pożądliwości lud. Byli instancją niezależną, dlatego z autorytetem Bożym przekazywali ocenę Najwyższego Sędziego i Prawodawcy. Wspaniały system, który nieco zdeformowany stanowi również skuteczny fundament władzy naszych czasów. Biblia, która określa zręby tego systemu już półtora tysiąca lat przed naszą erą, jest zatem źródłem najwyższej i natchnionej mądrości. (30.08.2014) Powitanie miesiąca Elul. To miesiąc trąbienia w przygotowaniu do Rosz HaSzana – dnia sądu. Dźwięki szofaru winny przypominać o konieczności rozliczenia się przed Bogiem. Swoje uczynki można poprawić tylko za życia. Każdy dzień jest dobry, by zacząć to czynić. Bóg jest miłosierny i można liczyć na ten Jego przymiot, jednak trudno byłoby oczekiwać miłosierdzia w sytuacji, gdy ze swej strony nie dokładamy wszelkich starań, by dobrze postępować. Dobrze, czyli zgodnie z Jego Prawem danym na Górze Synaj i rozwiniętym przez Jezusa. Przy okazji przypominania sobie własnych grzechów i uświadamiania sobie konieczności rozliczenia się przed Bożym tronem, wspominamy też tych, co już odeszli i podkreślili swój rachunek. Oni już odpoczywają od swych prac w oczekiwaniu na radosną chwilę spotkania z Bogiem i bliźnimi. Pamięć o przodkach buduje tożsamość żyjących. Bez historii człowiek przestaje rozumieć samego siebie. Chwała niech będzie Bogu, że dał nam pamięć. Trzeba tylko z niej jak najczęściej korzystać. Wybór?Oto, ja dziś wam przedkładam błogosławieństwo, i przekleństwo. Zdanie to komentuje się czasami tak, jakby Bóg dawał człowiekowi obiektywny wybór między tymi dwoma opcjami i było Mu obojętne, co wybierze. Nie, Bogu nie jest obojętne, jaką drogą pragnie kroczyć człowiek. Zaraz potem dodaje: Pilnujcież tedy, abyście czynili wszystkie ustawy i sądy, które ja wam dziś przedkładam. Bóg nie tylko pragnie, by człowiek dobrze postępował, ale też używa wszelkich dostępnych Mu środków nacisku, by go do tego skłonić. To prawda, że nie gwałci wolności człowieka, ale też posługuje się perswazją. Dlatego zdanie tytułowe nie wyraża Bożej wyrozumiałości wobec ludzi, którzy źle postępują. Wręcz przeciwnie. Na postrach dla grzeszników zapowiada On kary i nieszczęścia, a na zachętę dla bojących się Boga – szczęście, radość i powodzenie. Czy postawienie człowieka przed taką alternatywą oznacza uszanowanie możliwości równoprawnego wyboru? To tak, jakbyśmy mówili samobójcy: Jeśli wyskoczysz z balkonu, to umrzesz, a może się tylko okaleczysz i będziesz jeździł na wózku do końca życia, a jeśli wejdziesz z powrotem do pokoju, to czeka na ciebie smaczna kolacja i miły wieczór w towarzystwie bliskich. Czy to oznacza, że dajemy mu wolny wybór? Nie! Zachęcamy go w ten sposób ze wszystkich sił, by zrezygnował z szaleńczego czynu. Skutki skoku z balkonu są natychmiastowe. Przestępowanie Bożych przykazań czasami dopiero po latach przynosi gorzkie owoce. Ale przecież nikt po Adamie nie jest pierwszym, który grzeszy. Mędrzec uczy się na cudzych błędach, głupiec – na własnych. (23.08.2014)
Czego Bóg żąda?A teraz, Izraelu, czego żąda od ciebie Pan, Bóg twój? Tylko tego, byś się bał Pana, Boga swojego, chodził wszystkimi Jego drogami, miłował Go, służył Panu, Bogu twemu, z całego swojego serca i z całej swej duszy (5 Mojż. 10:12). Bojaźń Boża, czyli respekt przed Ojcem i Prawodawcą, jest początkiem wszelkiej mądrości. To właśnie szacunek dla Boga oraz Jego Prawa sprawia, że staje się ono drogą, sposobem postępowania. Bóg oczekuje jeszcze od Izraela miłości – owego ciepłego, dobrego uczucia sprawiającego, że na ustach pojawia się uśmiech, a ręce splatają bukiety. I wreszcie żąda Bóg od swego ludu służby, czyli zewnętrznych przejawów pobożności oraz poczucia misji względem ludzi, którzy Go jeszcze nie poznali. To są wysokie wymagania. Bóg nie zadowala się tym, co cząstkowe. Pragnie uczuć z całego serca i całej duszy człowieka. Bóg żąda tego od Izraela, pragnie, prosi i wymaga, bo wie, że służba taka jest nie tylko wonnością dla Niego, ale także pożytkiem dla innych ludzi oraz źródłem pokoju i szczęścia dla samego sługi. (16.08.2014) U celuMojżesz bardzo chciał zobaczyć ziemię, w której miał zamieszkać prowadzony przez niego lud. To bardzo trudny moment jego misji. Wykonał swoje zadanie. Doprowadził ponad 600 tys. zbrojnych mężczyzn z rodzinami na granicę Ziemi Obiecanej. Tutaj jednak kończy się jego służba. Trochę za karę, a trochę może też dlatego, że do prowadzenia armii, oblegania miast, wygrywania bitew potrzebny był inny dowódca. Mojżesz to dobrze rozumie, a jednak prosi Boga: Daj mi zobaczyć. Bóg spełnia to życzenie, ale inaczej niżby oczekiwał tego Jego wierny sługa. Pokazuje mu trochę na żywo, a trochę w widzeniu całą cudowność krainy Kanaan, która odtąd będzie nazywać się ziemią Izraela-Jakuba, gdyż zamieszkają w niej potomkowie dwunastu synów patriarchy. Ale wejść do niej mu nie pozwala. Stary człowiek, który jednak jest jeszcze zdolny wspiąć się na górę, umiera syty dni, w poczuci spełnionej misji. Bóg zamyka mu oczy, układa go do snu, daje mu odpocząć aż do błogosławionego czasu zmartwychwstania. Śpij spokojnie Mojżeszu. Izrael znajduje się w dobrych rękach. (9.08.2014) Jedenaście dniA jest jedenaście dni drogi od Horebu przez górę Seir aż do Kades Barne (5 Mojż. 1:2) Dzisiaj można by przejechać owe ok. 400 km drogami w 7 godz. Myśliwiec F16 potrzebuje na pokonanie tego dystansu niecałe 10 min. Rakieta krótkiego zasięgu – mniej niż minutę. Mimo to spod Synaju do Kadesz na granicy izraelsko-egipskiej jest dzisiaj dalej niż za czasów Mojżesza. Nie tylko wojna w Gazie uniemożliwiłaby przemieszczenie się tam tak dużej grupy ludzi. Drogi blokowane są dodatkowo przez wojska egipskie, a konkurujące ze sobą klany beduińskie zmuszałyby Izraelitów do częstszej walki niż Amalekici z czasów Exodusu. Przykre to bardzo, że pomimo ogromnego postępu cywilizacyjnego ostatnich dwóch wieków tak wiele terenów, interesujących pod względem geograficznym i historycznym, bogatych w zasoby, zostało zablokowanych ze względu na wojny wywoływane przez złych i nieodpowiedzialnych ludzi. Golda Meir, premier Izraela w latach 1969-1974, powiedziała, że pokój z Arabami zostanie osiągnięty wtedy, gdy zaczną oni bardziej kochać swoje dzieci niż nienawidzić Izrael. Niestety od jej czasów minęło blisko pół wieku, a poczucie odpowiedzialności arabskich mieszkańców tamtych okolic za losy następnych pokoleń raczej się nie zwiększyło. Szkoda, szkoda, bo Synaj jest taki piękny! (2.08.2014) Powitanie miesiąca Av. Smutny to miesiąc. Wiele złego zdarzyło się o tej porze roku w historii Izraela. Między innymi: (1) Incydent ze zwiadowcami, którzy przekazali złe wieści o Ziemi Obiecanej wywołując tym zniechęcenie i karę 40 lat błąkania się po pustyni; (2) Zburzenie pierwszej świątyni jerozolimskiej przez Nabuchodonozora, króla babilońskiego; (3) Zburzenie drugiej świątyni przez Rzymian w 70 roku n.e.; (4) Upadek powstania Bar Kochby w 135 r. n.e. (5) Ogłoszenie przez papieża Urbana II pierwszej wyprawy krzyżowej w 1096 r., w wyniku której po pierwsze zginęły dziesiątki tysięcy Żydów; (6) Wygnanie Żydów z Anglii w 1290 r. (7) Wygnanie Żydów z Hiszpanii w 1492; (8) Wybuch I wojny światowej w 1914 r. (9) Rozpoczęcie deportacji warszawskiego getta. Wszystkie te wydarzenia upamiętniane są 9 dnia miesiąca Av postem i pokutą czyli nawróceniem. Żałoba jest dobrą okazją do tego, by (1) zauważyć własne grzechy i poczuć skruchę z ich powodu, (2) zaprzestać ich czynienia i w miarę możliwości naprawić wyrządzone nimi szkody, łącznie z przeproszeniem osób, które mogły zostać dotknięte ich skutkami, (3) postanowić, by nigdy już tak nie postępować, (4) przeprosić Boga i skorzystać z oczyszczenia przez krew ofiary Jezusa. 5 sierpnia 2014, czyli 9 Av, znów będzie okazja, by przeprowadzić takie oczyszczenie własnego życia. Miasto ucieczkiWiele regulacji prawnych z czasów Mojżesza odbiega od naszych współczesnych przyzwyczajeń. Jedną z nich jest bezwzględne wymaganie kary śmierci dla świadomego mordercy, jeśli udowodniono mu winę na podstawie zeznań co najmniej dwóch naocznych świadków. Dzisiejsze europejskie systemy prawne zrezygnowały z kary śmierci ze względu na jej nieodwołalność, wobec znacznej ilości pomyłek przy jej orzekaniu. Uznano również, że wiele zabójstw trudnych jest do zakwalifikowania jako świadome morderstwo. Z tego samego powodu Bóg ustanowił w Izraelu instytucję odwoławczą w postaci miasta ucieczki. Był to rodzaj sądu apelacyjnego. Ponieważ jego sędziowie mieszkali daleko od miejsca popełnienia przestępstwa, łatwiej im było zachować niezależność przy orzekaniu, czy zabójstwo było przypadkowe, czy w bójce, czy w afekcie, czy też było świadomym morderstwem. Tylko w tym ostatnim przypadku potwierdzano karę śmierci, w pozostałych nieumyślny zabójca miał prawo schronienia się w mieście ucieczki. Nikt nie musiał go utrzymywać. Pracował i żył normalnie w jednym z wydzielonych sześciu miast Izraela. Jedyną konsekwencją był zakaz opuszczania miejsca odbywania kary pod groźbą ewentualnej zemsty ze strony krewnych zabitego. Genialna jest prostota Bożego systemu prawnego! (26.07.2014) Podatek od łupówW 4 Mojż. 31:25-30 spisane zostały reguły podatkowe dotyczące zdobyczy wojennych. Walczący otrzymywali połowę łupów, zaś drugą połowę przekazywali na rzecz całej społeczności. 1/500 części żołnierskiej przekazywane było na cele kapłańskie, a 1/50 części społecznej miało być przekazane na rzecz lewitów. W ten sposób najwięcej, czyli 49,9 proc. zachowywali żonierze, nieco mniej, 49 proc. przeznaczano na cele publiczne, 1 proc. otrzymywali lewici oraz 0,1 proc. kapłani. Dzisiaj w cywilizowanym świecie nie prowadzi się zwykłych wojen rabunkowych. Za to gospodarka jest polem wielkiej potyczki. Zyski inwestorów trudno byłoby nazwać zarobkiem. Są to reczej łupy. W sumie jednak prawo Boże dopuszcza możliwość osiągnięcia takiego zysku, nawet jeśli wydaje się on niesprawiedliwy. Jednak połowa łupu powinna powrócić do ogółu, by w ten sposób nieco wyrównać rachunki krzywd. Kilka lat temu mówiło się o opodatkowaniu obrotów giełdowych jakimś ułamkiem procenta (na poziomie podatku kapłańskiego), ale podniosła się wrzawa i nie udało się tego zrobić. Szkoda, bo była to być może jedna z niewielu ostatnich szans na uniknięcie wielkiej katastrofy finansowej i gospodarczej. (19.07.2014) Bolesna operacjaCzasami trzeba się jej poddać. Ktoś zmuszony jest ją wykonać. Pinchas zrobił to, przed czym wzbraniali się inni. Nie zawsze operacja jest aż tak drastyczna. Niekiedy trudno jest powiedzieć jedno słowo, zdecydować się na rozmowę, na zwrócenie komuś uwagi. Jest to trudne zwłaszcza wtedy, gdy wiadomo, że po drugiej stronie zrodzi się śmiertelna wrogość. Dzisiaj Izraelici zmagają się z trudnym zadaniem osądzenia własnych morderców, którzy zabili z zemsty, z nienawiści rasowej. Wierzę, że się z tym uporają, a rezultatem będzie narodowe oczyszczenie. Z drugiej strony mają też współczesnego „Midianitę”, który stara się prowokować ich do duchowego wszeteczeństwa z bożkiem burzy i urodzaju – wojny i zysku. Taka byłaby polityczna perspektywa tej nauki. Osobista jest nieco węższa, ale nie mniej znacząca: trzeba przebić w sobie to, co osłabia wewnętrzny opór przeciwko kultowi „pana much”. A to jest jeszcze bardziej bolesna operacja. (12.07.2014) Proroctwa BileamaMiał złorzeczyć, a błogosławił – to częsty los prześladowców i krytyków Izraela. Bileam wygłosił cztery znamienne proroctwa: (1) lud ten sam mieszkać będzie, a między narody mieszać się nie będzie; (2) Nie baczy nieprawości w Jakóbie; ani widzi przestępstwa w Izraelu; Pan, Bóg jego; (3) Popłynie woda z wiadra jego, a nasienie jego będzie nad wodami obfitemi, a będzie wywyższon nad Agaga król jego, a wyniesie się królestwo jego; (4) wyjdzie gwiazda z Jakuba i powstanie laska z Izraela, i pobije książęta. Bileam wygłosił znacznie więcej pochwał pod adresem Izraela i wyrazów podziwu dla jego Boga. Jednak te cztery proroctwa były bardzo znamienne dla przyszłości Izraela, który (1) miał być ludem świętym, oddzielonym od innych, (2) miał doświadczać Bożego miłosierdzia, czego dowodem jest współczesne odrodzenie jego państwa, (3) miał udzielać błogosławieństw innym narodom oraz (4) miał wydać na świat Mesjasza, który zapanuje nad całym światem. W zasadzie wszystkie te proroctwa już się spełniają. Czekamy tylko na to, by gwiazda z Jakuba, Jeszua Mesjasz objął błogosławieństwami swego Królestwa całą ludzkość. (5.07.2014) Powitanie miesiąca Tammus. Czwarty miesiąc roku religijnego przywołuje smutne wspomnienia. 17 dnia tego miesiąca postem zaczyna się trzytygodniowy okres upamiętniania zburzenia świątyni, który kończy się 9 Av. Zwyczaj poszczenia w czwartym i piątym miesiącu wywodzi się jeszcze z okresu niewoli babilońskiej (Zach. 8:19). Wydawałoby się, że dzisiaj nie ma już powodów, by się smucić, bo Jerozolima jest odbudowana, bogata, pełna energii. Ciągle jednak nie jest stolicą Bożą. A ma być. Dlatego warto jeszcze przywoływać te smutne wspomnienia, by tym większa była radość, gdy chwała Boża powróci do miasta Dawida. Pies ogrodnikaIzraelici chcieli przejść przez Edom tak jak przez Morze Czerwone – jednym etapem, bez postoju, bez korzystania ze źródeł, produktów, bez walki. To było kilkadziesiąt kilometrów, jeden dzień. Zaoszczędziłoby im to ok. 300 km drogi w trudnym terenie, przez pustynię. Mimo to Edomici się nie zgodzili. Przedstawiciele Izraela proponowali nawet opłatę za przejście. Ale czasami nawet chęć zysku przegrywa starcie z bezinteresowną złośliwością. Izraelici nie podjęli walki, bo Bóg im zakazał podnoszenia ręki na przyrodnich braci: Edomitów, Mobaitów i Ammonitów. Zawsze zadziwia mnie ludzka złość, której nie przekonują żadne argumenty, nawet finansowe. Przecież nikt nikomu nie nakazuje miłości. Wystarczy tylko nie robić komuś na złość. Jednak wiele ludzi za cel stawia sobie odwróconą zasadę miłości bliźniego: żeby tylko jemu nie było lepiej, obojętne czy coś będę z tego miał, czy nie. Jak przysłowiowy pies ogrodnika: sam nie zje, ale drugiemu nie da. (28.06.2014) Uznanie Bożych wyborówKolejny trudny temat. Dlaczego on? – gdy chodzi o przywileje i błogosławieństwa. Dlaczego ja? – w przypadku trudnych obowiązków albo kłopotów. Koremu i jego wspólnikom Bóg udzielił wyrazistej lekcji – zginęli. Prawie wszyscy pozostali Izraelici to widzieli. Potem jeszcze zakwitła laska Aarona, co poświadczyli przywódcy. Nie było wątpliwości, kto miał prawo do przywilejów. Dzisiaj jest trudniej. Rząd ktoś wybiera, nie ja. Dlaczego wybrali tych, a nie innych? Ktoś jest bogaty, a ja biedny. Dlaczego im się powiodło? Ale to nie są wybory Boże, ktoś powie. Zgoda. Ale gdy w społeczności wierzących ktoś cieszy się większym uznaniem, jest zapraszany, wyróżniany, a ja nie. Może to również nie są Boże wybory, bo przecież chrześcijan też tylko człowiek. Jak odróżnić wybór Boży od ludzkiego. Jak nie odrzucić go uznając za ludzki. Przyznam, że najczęściej nie mam na te pytania dobrej odpowiedzi. (21.06.2014) Spokój myślicielaSmutna historia wysłania zwiadowców i dramatycznego wyroku związanego z kolejnym buntem oraz następującej po tym rozpaczliwej próby zdobycia Kanaanu zakończonej fatalną klęską Izraelitów urywa się nagle i nie ma kontynuacji. Następna narracja to przepisy o ofiarach pokarmowych towarzyszących ofiarom ze zwierząt. Również kolejne przepisy podawane w rozdziale 15 mają bardzo pozytywną wymowę, za wyjątkiem może kary dla człowieka zbierającego drwa w sabat. To na przypomnienie o przestrzeganiu przykazań. Nie wiadomo, czy zestawienie historii zwiadowców i kolejnych przepisów Prawa odzwierciedla przebieg wydarzeń, czy też zostało tak zestawione przez późniejszych redaktorów. Gdyby jednak było rzeczywistym zapisem faktów, to zdumiewające jest to, że przywódca dotknięty największym być może niepowodzeniem swojej misji jakby nieporuszony przystępuje do dalszej pracy nad regulacjami dotyczącymi kultu i prawa. Mojżesz wiedział na czym polega jego misja, że nie sprowadza się ona do doraźnego sukcesu politycznego czy militarnego. Myślę, że miał świadomość wytyczania ścieżek, którymi kroczyć będą liczne pokolenia przez tysiąclecia. To dlatego towarzyszy mu spokój. Wie jak szybko mija 40 lat, na które skazany został Izrael, by od razu zabrać się do pracy koniecznej dla kolejnego pokolenia po odbyciu tej kary. Godny podziwu spokój myśliciela! (14.06.2014) Zestaw historiiCzytanie o zapalaniu świecznika to chyba wśród wszystkich paraszy najciekawszy zestaw różnych historii. O świeczniku, o poświęceniu Lewitów, o spóźnionych obchodach Paschy, o srebrnych trąbach, o porządku obozu w marszu, o narzekaniu na mannę i karze za to, o siedemdziesięciu starszych, o przepiórkach, o buncie Aarona i Miriam – to tylko najważniejsze z nich. Każda mogłaby i powinna stać się tematem oddzielnych rozważań, rozmyślań, medytacji. Być może za centralną należałoby jednak uznać naukę o podzieleniu ducha Mojżesza między siedemdziesięciu starszych. Zwłaszcza przykład owych dwóch pozostałych w obozie stanowi zachętę do tego, by wszyscy starali się o duchową inspirację z Tory. O ileż więcej można i należy prosić o ducha w imieniu Jezusa. Może właśnie przy okazji rocznicy Synaju i chrześcijańskiej Pięćdziesiątnicy należy sobie o tym przypominać. (7.06.2014) Szawuot – Charakterystyczna ofiara świąteczna Pięćdziesiątnicy to dwa chleby z zakwasem na ofiarę. Jak to? Przecież nie wolno było ofiarować niczego, co zawiera zakwas! Tygodnie, to rocznica dwóch wielkich zdarzeń, w ramach których Bóg umówił się z ludźmi, że pragnie, by osiągnęli świętość w ramach swoich ludzkich możliwości. Oznacza to, że nie wszystko się udaje, ale praca nad gładzeniem nierówności stanowi szczególną wartość, tak jak kwas nadaje chlebowi jego wspaniały charakterystyczny smak i miękką, przyjemną konsystencję. Taka ofiara to wyjątek. W przyszłości nadymający egoizm i powodująca wyniosłość wiedza nie będą miały miejsca na Bożej ziemi. Ale żeby się pozbyć tych nieprzyjemnych zjawisk potrzebne są dzisiaj chleby wyrabiane na zakwasie. Lewicki wiek produkcyjnyOd tego, który miał trzydzieści lat i wyżej, i aż do tego, który miał pięćdziesiąt lat (4 Mojż. 4:43). Lewici pracowali dwadzieścia lat. Pewnie jakiś czas przyuczali się do zawodu. W innym miejscu jest napisane, że rozpoczynali służbę w wieku 25 lat (4 Mojż.8:24). Wynika z tego, że pewnie pięć lat się uczyli. Dawid obniżył granicę wieku do 20 lat, gdyż nie trzeba było już nosić Przybytku, czyli praca nie była tak ciężka (1 Kron. 23:24-27). Ogólnie mężczyzna kończył działalność zawodową w wieku 60 lat (3 Mojż. 27:3). Czyli lewici pracowali dziesięć lat krócej, nawet za czasów Dawida. Trudno stwierdzić, dlaczego. Czy była to służba bardzo wyczerpująca, czy skazywała człowieka na ubóstwo, czy też dlatego, że była publiczna, Bóg życzył sobie, żeby reprezentowali Go sprawni i piękni ludzie? Dzisiaj musimy pracować do 65 roku życia i dłużej. Może jesteśmy zdrowsi i sprawniejsi, nie wiem. Ja wolałbym zakończyć pracę zawodową w biblijnym wieku 50-60 lat. Niestety to niemożliwe. (31.05.2014) Powitanie miesiąca Siwan. Wyjątkowy to miesiąc, bo w nim Izraelici spotkali się z Bogiem na Górze Synaj, a piętnaście stuleci później chrześcijanie otrzymali w jerozolimskiej świątyni manifestacyjny znak zesłania ducha świętego. W dniu 6 Siwan, czyli 4 czerwca będziemy upamiętniali te zdarzenia. Ale Pięćdziesiątnicy czyli Szawuot, to nie tylko wspomnienie, to także znak oczekiwania na przyszłą przemianę świata. Gdy raz jeszcze duch zostanie wylany na wierzącą Resztę w Jerozolimie, rozpocznie się nowa epoka Mesjańska. Oby stało się to jeszcze za naszych dni. Pochodzenie...a oni podawali swoje pochodzenie (4 Mojż. 1:18). W spisie chodzi nie tylko o liczbę. Zbiera się przy okazji różne informacje. Dzisiaj większość danych osobowych jest i tak zgromadzonych w odpowiednich urzędach. Ale w biblijnych czasach, a także późniejszych i aż do dzisiaj w mniej zorganizowanych krajach, tak naprawdę nie wiadomo, ile i komu rodzą się dzieci, jakie noszą imiona, z kim są spokrewnione. Nie wiem, dlaczego Bóg zalecił Mojżeszowi policzenie Izraelitów „według szczepów i rodów”. Jemu nie była potrzebna ta informacja. Miał ją w swoich „bankach danych”. Widocznie potrzebna jest nam. Zdaje mi się, że bardziej nawet potrzebna jest mnie osobiście, niż urzędom i innym ludziom. Żałuję bardzo, że nie mam rodowodu, który sięgałby czasów Adama, a przynajmniej jakieś siedemdziesiąt pokoleń wstecz. Jezus miał taką genealogię. Zapewne miał ją prawie każdy Izraelita w tamtych czasach. Dzieci uczyły się swoich rodowodów na pamięć. To dlatego było niebezpieczeństwo, że spora część czasu spędzanego w pierwszych zborach chrześcijańskich, będzie poświęcona na ustalaniu wspólnych przodków. Apostoł uważał, że nie jest to pożyteczne (1 Tym. 1:4; Tyt. 3:9). Ale z drugiej strony poczucie przynależności jest psychologicznie człowiekowi bardzo potrzebne. Chętnie wiedziałbym, skąd się wywodzą moi przodkowie, jakimi językami mówili, jakie wyznawali religie. Być może odkryłbym jakieś pokrewieństwo z zupełnie mi dzisiaj nieznanymi ludźmi. Na szczęście wiem, że te dane są skrzętnie przechowywane w księgach Bożej pamięci i być może zostaną one kiedyś zainteresowanym udostępnione. Z niecierpliwością oczekuję na ten moment. (24.05.2014) Poczucie bezbieczeństwaPięć waszych będą gonić sto, a sto waszych dziesięć tysięcy gonić będą, i polegną nieprzyjaciele wasi przed wami od miecza (3 Mojż. 26:8). Pokój nie oznacza braku zagrożeń, ale umiejętność panowania nad nimi. Oczywiście czekamy wszyscy na czas Królestwa, w którym nie będzie już widocznej opozycji względem dobra. Jednak ciągle będzie występowała możliwość pojawienia się odchyleń, które zagrażają równowadze. Człowiek, który osiągnął pokój serca, musi go starannie pilnować. Zewnętrzne naciski mogą bowiem zaburzyć ów stan równowagi. Umiejętne stosowanie przeciwwagi pozwala go zachować. Pokój jest zatem stanem dynamicznym, którego utrzymanie wymaga ustawicznego zaangażowania. Trwanie przy Bogu i Jego prawach daje jednak ogromną przewagę w zwalczaniu owych przeciwieństw i zagrożeń. Niewielkimi siłami w proporcji pięć do sto (1/20) lub sto do dziesięć tysięcy (1/100) można się z nimi uporać. Z tych dwóch matematycznych przykładów widać ogólną zależność: Im poważniejsze zagrożenie tym większy udział pomocy Bożej. Zasadę tę można odnieść do życia politycznego współczesnego Izraela, ale także do indywidualnej walki o pokój serca. (17.05.2014) Sprawiedliwość społecznaBoże prawa społeczne chwalono już wielokrotnie, ale można się nimi zachwycać bez końca. Oczywiście wydają się one dzisiaj trudne do praktycznego wykonania, bo musiałyby opierać się na dobrowolności i przekonaniach religijnych. Mimo to trzeba raz jeszcze powtórzyć, że gdyby ludziom udało się gdziekolwiek i kiedykolwiek zrealizować ideę powszechnego oddłużania co 50 lat, to większość obecnych problemów społecznych i gospodarczych zostałoby znacznie zredukowana. Do tego dochodzi jeszcze idea doraźnej solidarności rodzinnej. Gdyby udało się do tego wyrobić przekonania religijnej odpowiedzialności materialnej u ludzi leniwych i niezaradnych, to na świecie mogłoby nie być biedy i stresu materialnego. I bez tego mielibyśmy dość innych kłopotów. Bóg chciał nam oszczędzić przynajmniej tych. Ale nie udało Mu się, bo nie chcieliśmy współpracować. Na własną szkodę. Ale to nic. Bóg ma pomysł na zbudowanie sprawiedliwego i szczęśliwego społeczeństwa w nieodległej przyszłości. Konsekwentnie go realizuje i powoli już widać pierwsze efekty. Niech Mu będzie za to najwyższa chwała! (10.05.2014) Świętość kapłanów i dniWszyscy Izraelici mieli być święci, czyli oddzieleni od nieczystości, niemoralności, bezmyślności, obojętności, a oddani sprawom Bożym – zgłębianiu biblijnej mądrości, pełnieniu przykazań, realizowaniu tak poznanych zamierzeń Najwyższego. Jednak spośród świętych Izraelitów naświętsi powinni byli być kapłani, gdyż usługiwali innym jako przewodnicy na drodze do świętości. Wszystkie dni są piękne i święte, jednak niektóre z nich miały być wyróżnione jako wyjątkowo święte: sabaty, początki miesięcy, dni świąteczne. Bogu najwyraźniej zależało na tym, by zarówno wśród ludzi jak i czasów tworzyć elitę świętości, która będzie wyznaczała najwyższe standardy. Metoda dzisiejszych pomiarów polega przeważnie na wyznaczaniu średniej. Tymczasem Boży sposób zmierza do tego, by wyznaczyć szczyty lokalnych i aktualnych możliwości, a następnie do tego poziomu mobilizować i rozwijać średnią. Zasadą jest też chyba to, że świętość wyjątkowych ludzi oraz szczególnych dni uświęca w oczach Bożych całą społeczność i cały rok. Warto zatem dbać o wyjątkowe przejawy świętości. (3.05.2014) Powitanie miesiąca Ijar. W ramach liczenia dni Omeru obchodzi się różne rocznice. Dzień dzisiejszy, 28 kwietnia (28 Nisan), 13 dzień Omeru, to dzień pamięci o ofiarach Holokaustu. To prawdopodobnie najohydniejsza zbrodnia, jakiej dopuściła się ludzkość w całej swej historii. Precyzyjnie zaplanowana, przeprowadzona z udziałem tysięcy ludzi, we współpracy z dziesiątkami tysięcy innych i przy milczącej zgodzie setek tysięcy, może milionów. Trudno sobie dzisiaj wyobrazić, jak to było możliwe. Dzień dzisiejszy powinien rozbudzać nie tylko współczucie, ale także wstyd, że dopuściliśmy się – my Polacy, my Niemcy, my chrześcijanie – takiej obrzydliwej zbrodni. Z drugiej strony składamy hołd ofierze tych, którzy zginęli za wiarę, za przywiązanie do biblijnej tradycji, za przynależność do Bożego narodu. To wielkie wyróżnienie móc cierpieć dla Bożej sprawy. Niech Najwyższy przyjmie ofiarę swoich sprawiedliwych.
Wielki piątek w SorrencieSorrent leży między górami a morzem. Wyjechać można z niego w kierunku Neapolu tylko jedną drogą. I to na niej właśnie odbywają się wieczorem procesje wielkopiątkowe. Kto tego nie wie, sam sobie jest winien. Kilka grup jednocześnie w jednolitych czarnych lub białych strojach z kapturami zmierza w kierunku kościołów niosąc krzyże, groby, figury przy akompaniamencie dętej orkiestry śpiewając średniowieczne pieśni. Sami mężczyźni. Taki sposób realizacji wrodzonej człowiekowi potrzeby świętości. Można tylko mieć nadzieję, że ci zakapturzeni mężczyźni we wtorek po świętach będą dobrymi mężami i ojcami, sprawiedliwymi pracodawcami, sumiennymi pracownikami i ogólnie przyjaznymi ludźmi. Bo na tym chyba właśnie polega świętość, ku której chciałby człowieka skierować Bóg. A tak w ogóle, to Sorrent jest cudownie położonym miastem. (26.04.2014)
Przaśniki i OmerW niedzielę wieczorem niektórzy chrześcijanie wspominali ostatni wspólny wieczór Jezusa z uczniami. Wczoraj wieczorem wszyscy miłośnicy biblijnego kalendarza świętowali wyzwolenie z egipskiej niewoli, a dzisiaj rozpoczyna się przyjemny świąteczny tydzień Przaśników. Ten chleb nazywany jest pokarmem niewolników, ale smakuje cudownie (o ile jest upieczony przez profesjonalistów, jak ten, który kupuję od lat z telavivskiej firmy Aviv). Maca jest płaska, specjalnie się ją perforuje, żeby nawet powietrze jej nie nadęło. Bo jest to chleb bez zakwasu – przez tydzień uświadamiamy sobie, jak mało ważne jest nasze "ja", przez tydzień staramy się ograniczyć do minimum miłość własną, a poczuć smak społeczności ludu Bożego – kapłaństwa, służebnych lewitów i całego Izraela, jak te trzy mace na sederowym stole. To cudowne przeżycie! A od jutra, od kołysania snopa (hebr. omer), czyli symbolicznie zmartwychwstania Jezusa, zaczynamy liczyć dni do Pięćdziesiątnicy (Szawuot). Będziemy trwać w oczekiwaniu na objawienie Synaju i Syjonu. Niech Bóg Najwyższy (Adonaj Eljon) będzie błogosławiony i Jego Syn – Jeszua HaMaszijah! (Na 19.04.2014, napisane 15 nisan) O święcie na świętaDziwna to zbieżność, gdy na święta Paschy trzeba czytać Torę o święcie Jom Kippurim, czyli dosłownie "Dniu Okupów". A może to właśnie dobre skojarzenie. Przynajmniej dla chrześcijan, którzy przy okazji Paschy wspominają śmierć Jezusa. Uważają też, że to On właśnie stał się okupem za grzech człowieka. Idea Dnia Okupów była taka, by raz do roku pozbyć się grzechów popełnianych przez ostatnie dwanaście miesięcy. Jezus umarł raz, by jedną ofiarą na wieki doskonałymi uczynić wszystkich, którzy w Niego uwierzą. Ale zasada, w jaki sposób odbywa się owo udoskonalanie człowieka, pokazana jest właśnie w dorocznym święcie pokuty i powrotu do Boga – Dniu Jom Kippur, obchodzonym nie na wiosnę, ale w jesieni, o którym czytamy jednak na wiosnę (skomplikowane to trochę). W każdym razie podstawą udoskonalania swojego postępowania jest skrucha – świadomość złego postępowania (konkretnego, nazwanego) i chęć poprawy. Dopiero wtedy działa owa jedna jedyna ofiara. Inaczej pozostaniemy w naszych grzechach pomimo bolesnej śmierci Jezusa, a Jego ofiara okaże się dla nas bezpożyteczna. Byłoby szkoda. Skorzystajmy z Jego cierpienia. Nawracajmy się! (12.04.2014). Trąd na szacieNagość jest wstydliwa i nieestetyczna. Wiem, co mówię, bo chadzam czasami do publicznej sauny i sam wolę się okrywać ręcznikiem. Ale ubrania też bywają trędowate. Jeżdżę do pracy trawajem i z wielkim zainteresowaniem przyglądam się ludziom oraz ich ubraniom. Jakaś połowa pasażerów to obcokrajowcy. Można ich poznać między innymi po tym, co mają na sobie. Ubiór zdradza też charakter i zawód człowieka. Widuję biznesmenów w garniturach i robotników budowlanych w pobrudzonych drelichach. Inaczej brudne jest ubranie bezdomnego. Najciekawsi są przedstawiciele subkultur młodzieżowych (czasami całkiem już niemłodzi). Ale na niektórych ubraniach widać też trąd. Można go zobaczyć już w sklepie (i zapewne w pracowni projektatna, tylko że tam nie bywam). Widać głupotę, prostackość i niechlujstwo, ale też próżność, wyniosłość, ekscentryzm, wyuzdanie czy prowokację. Taki sam trąd można zobaczyć na domach i narzędziach, którymi posługuje się człowiek, na przykład samochodach. Pewnie długo sprzeczalibyśmy się, która szata zarażona jest trądem, a jeśli tak, to jakiego rodzaju. Nie ma autorytatywnego kapłana, który umiałby to ocenić. Może szkoda, a może lepiej, bo smutne mamy doświadczenia z ludzkimi cenzurami. Ale sam dla siebie zastanawiam się, czy moje ubrania nie są zarażone jakimś trądem. Może najprędzej niedbalstwa. (5.04.2014). Powitanie świątecznego miesiąca Nisan – Abib, później nazwany Nisan, jest pierwszym z miesięcy. Nie tylko dlatego, że od niego ponumerowane są kolejne, ale też jest miesiącem najważniejszym, początkiem i koroną miesięcy. Jest to miesiąc wyzwolenia, miesiąc odkupienia, radości i wdzięczności. Pora roku jest do tego jak najbardziej odpowiednia – cudna wiosna. Nie tylko alergicy przecierają oczy na widok zachwycającego kwiecia. Wesołych świąt!
|