Tak zawsze nie będzie

Lubię to mądre, proste zdanie z jakiejś powiastki, bo tak bardzo potrzebna jest w życiu taka świadomość, zwłaszcza gdy przychodzi czas narzekania na monotonię, powtarzalność zdarzeń, czynności. To mądre słowa przestrogi, ale i pociechy.

Znużeni zimą, ciemnymi dniami, możemy wreszcie zachwycać się pełnią wiosny, a nawet lata. Ci co kichają, bo uczuleni są na nadmiar pyłków, taką radość słabiej przeżywają, ale też mogą się pocieszyć – i to minie, przyjdzie znów korzystniejsza pora.

Kiedy dzieci były małe, mieszkaliśmy wśród obcych ludzi, jak wspominam czasami – nikt nie mówił mi dzień dobry. I jak dłużyły mi się niektóre dni w nowym otoczeniu. Wyrośli, usamodzielnili się nie wiadomo kiedy. Pozdrowień mam w nadmiarze, tęsknię za wielkomiejska anonimowością.

Wiele lat pakowałam jedzenie do pudełek, słoików, garów, woziłam rodzicom, potem mamie. Nużące, ale też minęło tak szybko, tak jak i tamte obiady w każdą niedzielę takie same, bo to mi najlepiej wychodzi, mówiła mama.

Przyszła pora małych tęsknot, wspominania.

Ale świadomość, że tak nie zawsze będzie jakże potrzebna jest, by pokrzepić cierpiących, żyjących w niedostatku. Los odwróci się, jeśli nie teraz, to Bóg ma dobre rzeczy dla ludzi w przyszłości. A bogatym jest ku przestrodze – nie wpadaj w pychę, ciesz się tym co masz, ale nie poniżaj innych, nie traktuj jako gorszych tych, którzy nie mają, którzy nie potrafią mieć. Nie od owego „mieć” przecież szczęście zależy.

Elżbieta