Jedno zdanie

Mam do dyspozycji ogromne biblioteki, coraz grubsze księgi, ale i ciągłą i tęsknotę za skrótem, jedną trafną myślą.

Z zachwytem czytam mądre eseje Marka Bieńczyka, który wokół zdania, słowa potrafi przeprowadzić głęboką analizę różnorodnych zagadnień.

Alfred de Musset: „nie chcemy już słów, słowa powinny nas chcieć, trzeba ich doświadczać niczym nieodpartą myśl, która likwiduje wszelką grę”. Inny romantyk, Joubert powiedział: „dręczy mnie przeklęta ambicja zamieszczenia książki na jednej stronie, jednej strony w jednym zdaniu i tego zdanie w jednym słowie”.

Te wymagania spełnia najlepsza poezja.

A z drugiej strony jest zachwyt piękną, płynącą narracją, logicznie poskładanymi zdarzeniami.

I niesłabnący zachwyt biblijnym tekstem, gdzie właściwie w same zdania – perły zaklęte są losy świata, ludzi, wszystko co przypisane zostało człowiekowi, jego istnieniu. Choć są zdania będące samą esencją, jak to „kochaj bliźniego swego jak siebie samego” Ileż rozważań wokół tego powstało, a tu właściwie nie trzeba nic więcej. Jak i wokół tego, że „słowo ciałem się stało”. I wielu inych.

Elżbieta