Radosne badanie

– Już kończymy? A tak przyjemnie się rozmawiało – podsumowała Grażyna któreś pochylenie nad słowem. Ostatnio czytamy ewangeliczne historie w radosnym, spontanicznym gronie. Ogromnie poruszająca jest świeżość przemyśleń. Urocza jest też surowa ocena, prawie dziewięćdziesięcioletniej staruszki, która wcześniej opowiadała jaka czuje się stara, brzydka, ale problem szat męskich, niewieścich, tak ją ożywił, że chyba przestało jej smakować wspólnie jedzone ciasto, bo przecież z „takimi nie jadajcie”. To znaczy tymi w spodniach. Próżno tłumaczyłyśmy się, że to co mamy na sobie to spodnie o kroju damskim.

Zapis w księdze mojżeszowej jest w grupie „Różne przepisy”, czyli jak rozumiem, niekoniecznie ze sobą logicznie związanych.

„Kobieta nie będzie nosiła ubioru mężczyzny ani mężczyzna ubioru kobiety: gdyż każdy, kto tak postępuje, obrzydły jest dla Boga swego”.
5 Mój 22:5 BT
W przypisie: chodzi o zamianę ubrania ze względu na kulty pogańskie bądź magię.

Ale to skłoniło znowu do przyjrzenia się, o co w tym prawie nakazanym Mojżeszowi chodzi. Zaraz za chwilę jest zapis, by nie nosić ubrań tkanych z wełny i lnu razem, nie będziesz orał razem wołem i osłem, nie zasiejesz w twojej winnicy dwu gatunków roślin. Trudno to dzisiaj zrozumieć. Każdy przepis wynikał bowiem z jakiejś obyczajowości, z zachęty do przestrzegania pewnych zasad.

Znaczy to, ja mam problem ze zrozumieniem czy w tym fragmencie o szatach, o stosowność tylko chodzi, czy o coś więcej.

Elżbieta