Chór króla Dawida

Barzilaj, kiedy wzbrania się przed skorzystaniem z zaproszenia króla Dawida, mówi, że nie ma już siły „wsłuchiwać się w głos śpiewaków i śpiewaczek". Zaintrygowały mnie te „śpiewaczki", jakoś nie doczytałam dotąd, że wśród pieśniarzy Dawidowych były także kobiety. Powie potem Salomon: „Nagromadziłem sobie srebra i złota, nadto skarbów królów i krajów; wystarałem się o śpiewaków i śpiewaczki, i o to, czym synowie ludzcy się rozkoszują"

1Krn 25 to w BT rozdział nazwany „Śpiewacy" Jest to opowieść o służbie śpiewem domu Pana. A usługiwało w sumie dwieście osiemdziesiąt osiem osób. Śpiewacy służyli według określonego porządku, dwadzieścia cztery zespoły, po dwanaście dni.

Śpiewacy wyłonieni byli spośród synów Jedutuna, Asafa, Hernana, którzy prorokowali dźwiękiem harf, cytr i cymbałów. A sam Jedutun „prorokował na cytrze na cześć i chwałę Pana". I jeszcze ciekawa informacja o synach Hernana „Widzącego" królewskiego, zgodnie z obietnicą wywyższenia go przez Boga. Bóg dał Hernanowi czternastu synów i trzy córki. Ci wszyscy byli pod kierownictwem swych ojców przy śpiewie w świątyni Pańskiej, by służyć domowi Bożemu na cymbałach, cytrach i harfach".

Dwór królewski, organizacja pracy w świątyni Pana była dokładnie przemyślana. Nie wiem czy były jakieś przygotowania przed służbą, ale wiem, że dzisiaj, by brzmiało pięknie, by dawało radość śpiewania, by poruszało słuchaczy, by wszyscy czuli się bliżej Pana Boga, potrzebny jest porządek, wiele godzin prób.

Ciekawe jak brzmiały tamte śpiewy i na cymbałach granie. Może bardzo podobnie do dzisiejszych? Na pewno emocje – poczucie bliskości z Panem Bogiem, było równie silne.

I na pewno też byli słuchacze, dla których chór był niepotrzebny, by zbliżać się do Boga, tylko wtedy królowi tego nikt nie śmiał powiedzieć.

Elżbieta