Bunt

Tedy się zbuntował Kore...
4 Mojż. 16:1

Bunt Korego – sprawa jasna, przeciwko Bogu, Mojżeszowi, prawdzie, podniesienie ręki na świętość, porządek – anarchia. Ale bywają inne bunty. W tych dniach buntują się Turcy. Zaczęło się od parku, ale teraz już celem jest obalenie rządu, któremu wydaje się, że demokracja to autorytarne rządy od wyborów do wyborów.

Czy człowiek wierzący ma prawo się buntować? W niedzielę rozmawiałem z bratem długo wykorzystywanym w pracy, który wreszcie się zbuntował i teraz nie zawsze jako pierwszy musi biegać do pracy w niedzielę czy w nocy. To może też jasne. A czy wolno buntować się w zborze? Gdy starszy nie tak prowadzi nabożeństwa, gdy wykorzystuje silne poparcie, by „pacyfikować” inaczej myślących? W jaki sposób można wyrazić taki bunt, jeśli osobiste rozmowy nie pomagają?

Bunt Korego był anarchią, ale nie każdy bunt nosi takie znamiona. Być może ideałem byłaby absolutna cichość i pokora, czekanie na Boże, cudowne rozwiązania. Nie wiem jednak, czy jest ktoś na świecie, kto konsekwentnie stosowałby taką postawę. Bo nawet Apostoł powoływał się na swoje prawa i apelował do cesarza. Czy wykazywał przez to brak cichości i zaufania do Boga? Czy Jezus przestąpił swoje własne przykazania, gdy domagał się uzasadnienia, za co Go bito?

Dzisiaj podniosłem ulotkę. Buntują się ludzie pracujący w dużych sieciach handlowych. Zarabiają 15 proc. mniej niż średnia krajowa, a tymczasem ich branża przynosi właścicielom miliardowe zyski. Chętnie w sercu popieram ich protest. Wczoraj przejeżdżałem koło wiecu poparcia dla tureckiego buntu. Nie zatrzymałem się, ale tylko z braku czasu. W sercu popieram dążenia ludzi do wolności. Niech się buntują.

But Korego – nie! Ale gdy ludzie buntują się przeciwko niesprawiedliwości, wyzyskowi, kłamstwu, to nie jest to anarchia!

Daniel