Umiejętność odróżniania

Abyście rozeznawać mogli między rzeczą świętą, i między rzeczą pospolitą, i między rzeczą nieczystą, i między rzeczą czystą;
3 Mojż. 10:10

Kapłanom nie wolno było w trakcie służby pić alkoholu, by nie zaburzał ich zdolności sądu. Mieli zachowywać najwyższą trzeźwość i czujność, by sprawowany przez nich kult był czysty przed Bogiem.

Ogólnie można powiedzieć, że świętość polega na umiejętności odróżniania rzeczy świętych od pospolitych oraz czystych od nieczystych i wszelkie odurzenia utrudniające przeprowadzanie takiego podziału uniemożliwiają świętość.

Rzecz święta to coś, co zostało oddane Panu. Mogło to być ofiarne zwierzę lub inny dar świątynny. Ale także cotygodniowe oddzielenie Sabatu od pozostałych sześciu dni tygodnia jest świętością. W ciągu dnia wydzielamy święte chwile na modlitwę, na rozmyślanie o Bogu i Jego Słowie. Inne sprawy i rzeczy mogą być uświęcone, jeśli pozostaną w ścisłym związku ze świętymi, jak cztery palce naprzeciw kciuka. Rzeczy uświęcone związkiem ze świętymi pozostają jednak pospolite i nie przynależą do świątyni czy modlitwy. Jest siedem dni Przaśników, ale wśród nich dwa są święte, pierwszy i ostatni i trzeba je odróżnić od pozostałych pięciu. Są dary ofiarowane Bogu na ołtarzu i są uświęcone dary Boże na naszym stole. Jedne i drugie czyste, ale jedne pospolite, a inne święte. Trzeba je odróżniać.

Znacznie ostrzejszy podział występuje między rzeczymi czystymi i nieczystymi. Czyste można jeść. Nieczyste bywają niekiedy obrzydliwe, których nie wolno się nawet tknąć. A są nieczyste zwierzaki, których nie należy zjadać, ale przecież są bardzo piękne i miłe w kontakcie z człowiekiem. Konia czy psa nie należy jeść, ale to nie znaczy, że nie należy go mieć, posługiwać się nim, a nawet się z nim „przyjaźnić”.

Wszelkie odurzenia, czyli zaburzenia zdolności postrzegania i myślenia, utrudniają proces odróżniania oraz układania rzeczy, czasów i spraw na swoich miejscach. Odurzenie alkoholem jest chwilowe, a wyrządza tak wielkie szkody fizyczne i duchowe. A jeszcze gorsze są odurzenia duchowymi toksynami. Najgorsza z nich to pycha, egocentryzm. Obserwowanie otoczenia z perspektywy układu egocentrycznego przypomina przedkopernikańskie problemy z astronomią. Planety wędrowały po dziwnych trajektoriach. Dopóki nie ustawimy Boga, Jezusa i Biblii w centrum naszego systemu obserwacji, dopóty wszyscy inni naokoło nas będą się naszym zdaniem zachowywali dziwnie, tylko my będziemy stabilni i normalni. Inną odurzającą toksyną jest zazdrość. Bardzo odurzającą toksyną jest wszechobecne wokół nas dążenie do zaspokajania wszelkich pożądliwości, dążenie do jak największej wygody życia fizycznego i duchowego.

Każda z tych toksyn i wszystkie wspólnie razem spowodują, że będą nam się myliły rzeczy święte z pospolitymi, a zwłaszcza będziemy mieli skłonność do rozszerzania zbioru rzeczy czystych i coraz więcej nieczystości znajdzie się w naszych kościach, mięśniach i sercach. Najgorsze jest jednak uzależniające działanie odurzających toksyn. Jeśli nauczymy się z nich korzystać, nie będziemy potrafili bez nich żyć. Bez egoizmu i zazdrości nie będziemy umieli prowadzić interesu, bez egocentryzmu nie będziemy dobrymi artystami, bez dążenia do zaspakajania pożądliwości nie będziemy umieli dobrze pracować.

Jeśli czujemy się duchowymi ludźmi, niech naszą maksymą będzie „na służbie nie piję”. A nasza wierna służba niech trwa aż do śmierci.

Daniel