Spryt czy przebiegłość


Słusznieć nazwano imię jego Jakób,
podszedł mię bowiem już dwa kroć.
1 Mojż. 27:36

Sposób, w jaki Jakub sięgnął po przynależne mu błogosławieństwo, wprawia mnie często w zakłopotanie. Z jednej strony kocham tę postać, pełną życia, pomysłów, przygód, postać tak błogosławioną przez Boga, że to od jego imienia nazwany został najsłynniejszy naród ziemi. Z drugiej jednak czuję, że kłamstwo i podstęp to nie są metody, które można by komukolwiek wskazać jako wzór, a już na pewno nie wierzącym.

Tłumaczę sobie, że mądra Rebeka swym podstępem uchroniła swego pokrzywdzonego może trochę przez życie męża przed popełnieniem wielkiej pomyłki. Z drugiej jednak strony przychodzi mi zaraz do głowy, że może rozmowa, prośba, perswazja mogły były doprowadzić do podobnego rezultatu. Czy wtedy Ezaw mniej by nienawidził Jakuba? A może właśnie jego gniew rozlałby się na wszystkich, a tak skupił się tylko na bracie. Trudno powiedzieć. Bóg wie lepiej, jak miało być i tak jak było, z pewnością było dla wszystkich najlepiej.

Staram się tylko nie wyciągać z tej historii zbyt daleko idących wniosków etycznych. Gdy przewrotne serce podpowiada mi w kłopotliwej sytuacji, że przecież Jakub też okłamał, że posłużył się podstępem, że był przebiegły, to wiem, że Zły wykorzystuje mój umysł do zwodzenia mnie na bezdroża grzechu. W życiu można być sprytnym, ale nie wolno być przebiegłym.

Przypominam sobie jednak tę sytuację przy innych okazjach, gdy znów z drugiej strony złe myśli oskarżają mnie za to, co zdarzyło mi się zrobić pod ciśnieniem skomplikowanej sytuacji. Wtedy myślę, że jeśli Bóg wybaczył Jakubowi i Rebece, to może i mnie nie potępi za wyjątkowe posłużenie się sprytem i nie całą prawdą dla osiągnięcia dobrych i sprawiedliwych celów. Modlę się jednak, by zawsze udawało mi się osiągać dobre cele w szczerości i prawdzie.

Daniel


Matthias Stom (1600-1652), Jakub i Ezaw