Jadalne i niejadalne

Z każdego bydlęcia czystego weźmiesz z sobą siedmioro a siedmioro, samca i samicę jego; ale z zwierząt nieczystych po dwojgu, samca i samicę jego.
1 Mojż. 7:2

Korab miał trzy piętra. Wedle żydowskiej tradycji (prawdopodobnie słusznej) miał przekrój zwężającego się ku górze trójkąta. Najwyższe piętro było najwęższe, najniższe – najobszerniejsze. Pewnie na najwyższym mieszkali ludzie. Było ich tylko ośmioro. Na średnim – zwierzęta czyste, bo choć zabrano ich po siedem par, to przecież nie było ich aż tak wiele. A na dole tłoczyła się rozmaitość fauny śródziemnomorskiej, która uległaby zagładzie, gdyby nie ratunek w korabiu Noego.

Podział na zwierzęta czyste i nieczyste nie ma nic wspólnego z miłym i czystym lub odwrotnym wyglądem zwierzęcia. Co prawda nieczysta jest świnia, ale krowa czy owca też do czyścioszków się nie zalicza. Ale nieczysty jest kot, który chodzi jak może czyściutki. A nieczysty koń czy pies to przecież przemiłe zwierzęta, odwieczni przyjaciele człowieka. Nieczyste oznacza po prostu – nie nadające się na ofiarę i nie służące do jedzenia.

Przy okazji tych rozmyślań przyszła mi głowy nieco zaskakująca symbolika. Na średnim piętrze mieszkały zwierzęta, które dostąpiły później zaszczytu, by w formie pożywienia przenieść się na wyższe piętro istnienia. Zwierzę czyste ma przywilej przez śmierć usłużyć człowiekowi jako pokarm, ale dzięki tej ofierze dostępuje zaszczytu stania się jego częścią i przeniesienia się w ten sposób na wyższy poziom istnienia (dla czytelników, którzy tego jeszcze nie wiedzą: autor tych słów jest od 15 lat wegetarianinem).

Zastrzegam się raz jeszcze, że czyste to jadalne, a nieczyste, to często bardzo miłe zwierzątko, które nie służy do jedzenia. I po tym zastrzeżeniu: może właśnie tak jest, że niektórzy ludzie dzisiaj czyści – oczyszczeni przez ofiarę i składający samych siebie na ofiarę – mają możliwość przeniesienia się na poziom wyższego bytu, bezpośrednio sąsiadującego z oknem wieczności?

Jeśli się zapędziłem z tym alegoryzowaniem, to przepraszam :)

Daniel


Korab w koncepcji "piramidalnej".