Powracające tematy

Lepszy jest sąsiad bliski niż brat daleki

Są takie zdania, refleksje, obrazy cytaty, aforyzmy, powiedzenia, które ciągle wracają, są dla mnie jakoś szczególnie ważne. Często przywołuję tę mądrość króla Salomona, bo wiele w niej prawdy, choć on pewno zupełnie innego sąsiada miał król na myśli, niż ja. A ja ciągle mam w uszach pieśń Syloe o „sąsiedzie spod piątki”, zatem znów kilka słów na ten temat.

Kiedy przysłuchuję się młodym, pamiętam i nasze dawne (niedawne!) marzenia – działać, nawracać, pojechać, coś super ważnego zrobić. A tu po latach okazuje się, że może to, co było najważniejsze, to właśnie dobre relacje z sąsiadem. Tak żył mój ojciec. Dla sąsiadów zawsze miał czas – rozmawiał, pomagał, naprawiał, doradzał. Niedawno znowu usłyszałam dużo dobrych słów i westchnienie, tak go brakuje. Nie był z nikim szczególnie zżyty, ale do pomocy gotowy był zawsze. Ja żyję podobnie i sama kiedy potrzebuję pomocy, wiem w które drzwi mogę zapukać i wiem, że usłyszę: jasne, nie ma sprawy. Nawet kiedy to był kilkudniowy dyżur przy mamie, bo pragnęliśmy pojechać na konwencję.

Żyjemy w naszym miasteczku pod czujna obserwacją sąsiadów. Nie wiem czy życzliwą, ale wiem, że zauważą wszystko – kto u nas był, kiedy wychodzimy, z kim się spotykamy, gdzie nie chodzimy. Nic nie da się ukryć. Kiedy wieszam pranie na balkonie, wychodzę posiedzieć na słońcu – wszystko jest zauważone. Kiedy starszy pan nie zmieścił się i stłukł nam lampę przy samochodzie, zanim wyszłam, okazało się, że już kilka osób z sąsiedztwa interweniowało. I w tych relacjach nie są potrzebne słowa, najwięcej ważą gesty. Nawet te pozornie bardzo małe.

A może tylko się pocieszam?

Elżbieta