ZłośćWszystko przez ten listopad. Zimno, ponuro, nie chce się wychodzić z domu. Zwłaszcza rano, bo to początek: muszę, trzeba, zrób natychmiast, do wykonania, przyjedź, załatw. Wszystko przez … A mnie się nie chce. I mam takie maleńkie prawo – nie chce mi się i już. Bo to tylko tak gładko się czyta, mądrze wypowiada, cytuje kolejne wersety: „niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważanie – wraz z wszelką złością”. (Ef. 4:31) Takie słowa zawracają skargę tam, skąd przybywa. Ale kiedy budzi mnie dźwięk telefonu i płynie poranna pretensja, nie potrafię zapanować nad złością. Elżbieta
|