Lichwa

Sługo zły i gnuśny! wiedziałeś, iż żnę, gdziem nie rozsiewał, i zbieram, gdziem nie rozsypywał; Przetożeś miał pieniądze moje dać tym, co pieniędzmi handlują, a ja przyszedłszy, wziąłbym był, co jest mojego, z lichwą. Mat. 25:26-27

Przyznam, że te słowa Mistrza Jezusa dziwią mnie podobnie jak np. te o bogaczu w piekle. Przecież nie ma piekła z męczarniami w ogniu. Czemu więc Mistrz nauczał na takim przykładzie? Wiem, co chciał powiedzieć, ale czyżby ten doskonały Nauczyciel nie przewidział, jak „kosmiczne” wnioski nadgorliwi wyciągną z Jego nauki? Czemu w naszych tytułowych słowach posłużył się przykładem lichwy, skoro mógł podejrzewać, że niektórzy uchwycą się tego jak wesz kożucha i będą twierdzić że Mistrz pochwalał lichwę. A może rzeczywiście pochwalał?

Nie, nie pochwalał. Uczył przecież, żeby chętnie pożyczać nie spodziewając się żadnego zwrotu (Mat. 5:42; Łuk. 6:34-35), a co dopiero mówić o odsetkach, czy wręcz lichwie, którą potępiał też Mojżesz (2 Mojż. 22:25). Dlaczego więc Jezus uczył na takim przykładzie?

Pewnie nie ma na takie pytanie dobrej odpowiedzi. Trzeba by po prostu sobie powiedzieć: Nauka dla mnie jest taka – mam gorliwie usługiwać tym, czym zostałem obdarzony i kropka! Ale tu właśnie do dyskusji włącza się diabeł: A może jednak jest jakaś inna droga? Może jest gdzieś bankier, któremu możesz powierzyć talent? Nie umiesz pracować? Patrz są organizacje, wystarczy się włączyć. Nie, co ty, nie trzeba się włączać. Wystarczy posłać kilka groszy. I tak z nauki robi się antynauka.

Dlatego diabłu mówię: Precz! Nie ma odsetek, nie ma bankierów! Jest talent, dar Jezusa i mam pracować. Nie po to, żeby przynosił zysk, tylko żeby ludzie mieli pożytek. Jeśli kupię ogórek, ukiszę go i sprzedam drożej, to zarobię. Ale po drodze jest przecież człowiek, który zjadł pysznego „małosolnego”. Jeśli dam do banku, to będę tylko liczył lata i odsetki. Jeśli zakopię, to już absolutnie nikt nic z tego nie będzie miał. Niech więc lepiej mój talent cieszy ludzi swą pracą. Ale biznes, ale ryzyko – woła jeszcze diabeł?

– Jeśli bym miał zarabiać do spółki z diabłem, to wolę stracić z Mistrzem!

Daniel

Przeczytaj Tekst z Biblii Gdańskiej