Woń przyjemna dla Pana

Jest to całopalenie, ofiara ogniowa, woń przyjemna dla Pana. (3 Moj. 1:13)

Zauważam, że ludzkie i chrześcijańskie doświadczenia braterskiego i przyjacielskiego grona – mi najbliższego przestrzenią, kontaktem, wieloletnią znajomością – na wiele sposobów wielbi mojego Pana i Mistrza, a także jego Ojca – Wiekuistego BĘDĘ… Ale czasami – przyznaję – trudno mi sprecyzować opinię – czy te zdarzenia, małe smutki i szczere, jasne chwile szczęścia, czasami bardzo poważne próby, przypominają czas patriarchów – ulubieńców z pierwszych kart Pisma Świętego, czy może pierwsze chwile ewangelicznej społeczności chrześcijan ery po Mesjaszu Panie.

Albo po prostu żywcem są przeniesione z historii książkowej o zwierzętach ze Stumilowego Lasu Milne’go, w których Kubuś Puchatek, Prosiaczek, Tygrysek etc… to w różnych odsłonach doczesnej codzienności – ja, moi najbliżsi, czyli rodzina, bracia i siostry w Jezusie, przyjaciele i znajomi…

Chcę ten koloryt nazwać „całopaleniem”, miłą wonią dla Wiekuistego… (W tym to stwierdzeniu – zdaje się – nie popełnię rażącego błędu.)

(tekst archiwalny)

Przeczytaj Tekst z Biblii Nowego Przekładu