Wiadomo?

      Z wiekiem przychodzi trochę szersze widzenie świata. Ale też wydaje mi się, że wszyscy wiedzą to samo, poruszają się po podobnych ścieżkach poznania. A tu zdziwienie – moja koleżanka nie wiedziała co to jest „bla”, nie korzysta z Internetu, albo bardzo sporadycznie. Inny brat miał duże pretensje, że nikt go nie powiadomił o pogrzebie, a tak chciał jechać. A myśmy z kolei myśleli, że wszyscy wiedzą.
      Z drugiej strony jest belferska przesada, która musi wszystko wszystkim dogłębnie tłumaczyć, bo w założeniu jest, że po drugiej stronie siedzi istota małorozumna, albo niedoinformowana, więc sprawy trzeba wyłuszczyć po kolei i dogłębnie. To poza szkołą, dość denerwująca postawa.
      Jak zwykle bywa, wybrać trzeba złoty środek i pamiętać o zawiadamianiu maluczkich o pogrzebach, konwencjach, bo nie wszyscy są w sieci, nie do wszystkich docierają smsy.
      Podoba mi się pomysł brata, by mieć w komórce tekst Biblii i np. zamiast denerwować się na stanie w kolejnym korku, można sobie czytać. Ale widziałam zdumienie na starszych twarzach – o co mu chodzi?
      Nie wszystko, dla wszystkich jest tak samo oczywiste jak się wydaje?

Elżbieta