Nie było miejsca dla Ciebie…

Minęły setki lat, na poziomie emocji, nic się nie zmieniło.
      Zmęczona zakupami i zwabiona dźwiękiem skrzypiec, przysiadłam, by odpocząć i posłuchać. Kwartet smyczkowy, solistka, kolędy. Na kolorowej scenie. Z tyłu szum fontanny, wokół ludzie. Słuchających, bijących brawo niewielu. Obok tłumy z siatkami, grupy wyrostków głupawo rechoczących, bo co to za muzyka… W chrześcijańskim kraju, gdzie czas adwentu, to czas na skupienie, oczekiwanie, post, tłumy koncentrują się na tym co zjeść, ubrać, kupić. W wielkim, pięknie udekorowanym centrum handlowym na taki luksus jak refleksja i zaduma, nie ma miejsca. Tak, jak i delikatny dźwięk skrzypiec, miły głos solistki i słowa prostej kolędy do tego miejsca nie pasują. Wiem, wszystko dziś na sprzedaż, trzeba żyć, zarabiać, ale jakoś przykro mi się zrobiło, choć cóż mnie to obchodzi, nie moje święta.
      Ale czy wtedy w Betlejem było inaczej? Tłumy zaabsorbowanych swoimi sprawami ludzi szły w swoje strony, nie zainteresowane zdarzeniami w ubogiej stajence..

Elżbieta