Widoki

      „Oczy moje podnoszę na góry” bo na razie na żadną nie powędrowałam, choć te nad Krynicą wcale nie takie wysokie (Jaworzyna 1250). Na razie noga zdecydowanie twierdzi – nie dasz rady, ale jak ją ponaświetlam, pookładam, wymoczę to kto wie... Ale i tak pewnie skończy się na przejeździe nowiutką gondolą i wystarczy. Bo na kilka tygodni zamknęłam się w dziwny sanatoryjny świat, a tu patrzy się głównie w dół – materac, wanna, okłady. Przyziemny żywot kuracjusza poczciwego.
      Ale podnoszę oczy ku górze, bo trudno byłoby bez pomocy stamtąd, przetrwać te dziwne dni.

Elżbieta