Pomnik miłości

A gdym się wracał z Padan, umarła mi Rachel w ziemi Chananejskiej w drodze, gdym jeszcze był jakoby na milę od Efraty, i pogrzebłem ją tam przy drodze ku Efracie; a toć jest Betlehem. 1 Mojż.48:7

      Pamiętam grób Racheli z moich wizyt w Izraelu. Nie wiem, czy to było w 1986 czy 1989 roku, ale utkwił mi w pamięci obraz ciasnego pomieszczenia z półokrągłą kopułą i skromnym, ogrodzonym sarkofagiem, przy którym tłoczyły się kobiety w ciąży modlące się o szczęśliwy poród. Zdumiałem się, gdy niedawno ktoś opowiadał mi o swoim pobycie w Izraelu i pokazał między innymi zdjęcie grobu Racheli. Zobaczyłem na nim budynek przypominający raczej fortecę, którego nijak nie potrafiłem wygrzebać z zasobów własnej pamięci. Dopiero potem dowiedziałem się, że budowla, którą widziałem w latach osiemdziesiątych, zbudowana jeszcze w czasach bizantyjskich i odnowiona przez Sir Mosesa Montifeori'ego w 1841 roku, została brutalnie podpalona i zburzona przez arabski tłum tragicznego dnia 25 września 1996 roku. Wtedy też spłonął grób Józefa w Sychem. Był to odwet za izrealskie „przestępstwo” polegające na uruchomieniu do zwiedzania tunelu wzdłuż murów jerozolimskiej świątyni. Potem Izraelici odbudowali grób Racheli otaczając oryginalną budowlę wysokim murem z dwoma wieżami strażniczymi. Osobliwym zwieńczeniem tego zarysu historii grobu ukochanej żony Jakuba niechaj będzie wiadomość o tym, że niedawno, 21 października 2010 r. UNESCO uznało "meczet Bilal bin Rabah (grób Racheli) za integralną część okupowanych terytoriów palestyńskich, a wszelkie jednostronne działania izraelskie na tym terenie mają być traktowane jako pogwłacenie prawa międzynarodowego".
      Trudno powiedzieć, dlaczego Jakub, pragnąc na łożu śmierci błogosławić synom Józefa, wspomniał śmierć swojej ukochanej żony i jej pogrzeb w Betlehem. Przecież Józef z pewnością znał tę historię, być może nawet pamiętał śmierć matki. Na pewno nieraz jako młody chłopak płakał na jej grobie przy drodze do Betlehem. Do siedemnastego roku życia mieszkał niedaleko stamtąd, w dolinie Hebronu. Może Jakub żałował, że jego ukochanej żonie nie dane było ujrzeć pięknych i bogatych wnuków. Może chciał Józefowi i jego synom przypomnieć ich matkę i babkę. A może po prostu nałożył na syna obowiązek zadbania o ten grób. Betlehem znalazło się po podziale ziemi na terytorium Judy, ale to Józefowi powierzona została opieka nad tym jednym, wyjątkowym miejscem.
      Spór o groby, to spór o pamięć. Może dlatego towarzyszą mu takie emocje, a profanowanie grobów, usuwanie imion z sarkofagów i innych miejsc pamięci od starożytności należało do obowiązkowych zajęć zmieniających się władz. Z naszych czasów dobrze pamiętamy zmiany nazw ulic. Najpierw z katolickich na komunistyczne, a potem na odwrót. Dlatego najlepiej mają ci, co mieszkają na ulicach kwiatów, kolorów, czy bajek. Są jednak miejsca i imiona, których nie da się wymazać przez usunięcie pomników, tablic i napisów. Czy Rachel była tak wyjątkową osobą. Mało o niej wiemy. Tak naprawdę to miłość Jakuba stworzyła jej wieczne miejsce pamięci w umysłach miliardów ludzi. Można usunąć z pamięci pomniki wojennych bohaterów, ale nie da się zburzyć ołtarzy miłości.

Daniel


Oryginalne bizantyjskie zabudowanie grobu Racheli


Widok grobu Racheli, jaki widziałem jeszcze w latach osiemdziesiątych


Po wydarzeniach 25 września 1996 roku


Współczesny wygląd zabudowań grobu Racheli

Przeczytaj Tekst z Biblii Gdańskiej