Trudna prawda

A zaprzągłszy Józef wóz swój, wyjechał przeciw Izraelowi, ojcu swemu, do Gosen; a ujrzawszy go padł na szyję jego, i płakał na szyi jego chwilę.

      Jak wyglądała pierwsza rozmowa Jakuba z Józefem po długich latach rozłąki? Biblia odnotowuje tylko krótkie zdanie Jakuba: „Teraz mogę już umrzeć, skoro zobaczyłem ciebie, że jeszcze żyjesz!” Czy później Jakub jeszcze zapytał Józefa, jak to się stało, że znalazł się w Egipcie żywy, w jakich okolicznościach i czyją krwią została splamiona jego piękna szata. Czy też Jakub znał już okoliczności zaginięcia Józefa przed przybyciem do Egiptu? Czy bracia przyznali się do swego niegodnego czynu? Biblia na ten temat zupełnie milczy. Dowiadujemy się, że synowie Jakuba przekazali mu tylko słowa Józefa, ale czy mieli siłę opowiedzieć, co stało się dwadzieścia dwa lata wcześniej, gdy ojciec posłał do nich swojego ulubionego syna w pięknej szacie? A może bali się, że ojciec umrze, gdy wszystkiego się dowie.
      O co ja zapytałbym syna, gdybym spotkał go po dwudziestu latach, w ciągu których uważałem go za martwego? Z pewnością najpierw chciałbym się dowiedzieć, jak to się stało, że ocalał. Jakub przemieszkał w Egipcie jeszcze siedemnaście lat, okoliczności do rozmowy było zapewne wiele. Jednak Biblia przekazuje tylko jedno powitalne zdanie Jakuba i potem jeszcze dwa razy opowiada o błogosławieństwach jakich Jakub udzielił najpierw swym wnukom z Józefa, a potem wszystkim synom, gdzie postawione są im różne zarzuty, nie ma jednak ani śladu pretensji o to, że wyrządzili tak straszną krzywdę młodszemu bratu. Czy Jakub kiedykolwiek dowiedział się, w jakich Józef dostał się do Egiptu?
      Zastanawiam się też nad tym, co ja powiedziałbym staremu, słabnącemu ojcu, gdyby jego synowie, a moi bracia prawie mnie zabili, okłamali go, a mnie skazali na nędzne życie niewolnika i więźnia. Ale to wszystko byłoby już odległą przeszłością, a teraz byłbym już pojednany z braćmi i wiódłbym wygodne życie w przekonaniu, że to Bóg wszystkim tak pokierował, by uratować wszystkich od głodu. Czy nie wymyśliłbym dla ojca jakiejś półprawdy w stylu: źli ludzie sprzedali mnie handlarzom niewolników? Nie wiem. Kiedyś się tego wszystkiego dowiemy. Jedno jest wszakże prawdą, że opowieść biblijna oszczędziła nam sceny rozpaczy ojca, który dowiaduje się o tym, że jego synowie byli złoczyńcami i kłamcami.
      Boję się z tej lekcji wyciągać jakichkolwiek wniosków, bo przecież nie wiem, czy Jakub dowiedział się w ciągu tych siedemnastu lat czegoś o losie Józefa, czy nie. Ale gdyby się nie dowiedział, to pomyślałbym, że może lepiej czasami oszczędzić bliskim niektórych trudnych prawd.

Daniel

Przeczytaj Tekst z Biblii Gdańskiej