Znów Nów – Adar I 5771 – luty-marzec 2011

Ps. 1:1-3
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych
Ani nie stoi na drodze grzeszników,
Ani nie zasiada w gronie szyderców,
Lecz ma upodobanie w zakonie Pana
I zakon jego rozważa dniem i nocą.
Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód,
Wydające swój owoc we właściwym czasie,
Którego liść nie więdnie,
A wszystko, co uczyni, powiedzie się.

Ps. 84:2-5
O, jak miłe są przybytki twoje, Panie Zastępów!
Dusza moja wzdycha i omdlewa z tęsknoty do przedsionków Pańskich.

Serce moje i ciało woła radośnie do Boga żywego.
Nawet wróbel znalazł domek, a jaskółka gniazdo dla siebie gdzie składa pisklęta swoje:

Tym są ołtarze twoje, Panie zastępów, Królu mój i Boże mój!
Błogosławieni, którzy w domu twoim mieszkają, nieustannie ciebie chwalą! Sela


Mili Odbiorcy listów księżycowych!

Pozdrawiam w końcu stycznia, zapowiadając początek miesiąca Adar Alef i dzieląc się archiwalnym komentarzem listów Pawłowych i wierszem małoptasim sprzed kilku lat... Niech na całą wieczność będzie uwielbiony BÓG CZASU...

Paweł Franciszek, poniedziałek, 31 styczeń 2011 roku, Częstochowa...


1 Adar 5771 r. – sobota, 5 luty 2011 r.
Nów – 3 luty, czwartek



• Wyrozumiałość dla słabych w wierze (Rzym. 14) • Napomnienie do cierpliwości i jednomyślności (Rzym. 15:1-13) •

Słowa podziwu dla siły i gorliwości Apostolskiej Świętego Pawła

Piszącemu te słowa wydaje się, że nie jest słaby w wierze, że potrafi szeroko odczuwać i myśleć. Cóż z tego jednak, że czuje się mocny w Panu - a jednak mdłe ciało przeszkadza w uskutecznianiu pięknych pomysłów Nowych Uczuć, Nowej Woli...

Jak bardzo podziwiamy i zachwycamy się wielkim Apostołem pogan, który nie tylko w sercu był szczery i piękny, ale i skuteczny w działaniu...

Panie i Boże kochanego, wielkiego Pawła!
Tchnij w nasze wątłe ciała część jego witalnych sił, byśmy skutecznie mogli spełniać naszą skromną służbę. Tak bardzo pragniemy jak Paweł być Chrystusowi, być zaangażowani całym sobą w służbę - lecz oto brakuje nam mocy. Prawdą jest, że na miarę naszej wiary błogosławisz nam a praca nasza przynosi nam owoce i satysfakcję. Ale ileż nam brakuje do kochanego Apostoła, jak niedoskonali i mało gorliwi się czujemy wobec jego ofiarnego życia, zupełnego poświęcenia tego męża Bożego. Chcemy jak najczęściej myśleć o nim, podziwiać go, uczyć się od niego zapału i oddania...

Siła ducha, wulkan emocji, które i piszący te słowa w sobie czuje - jakże konkretny i piękny owoc przyniosły w przypadku tego gorliwego krzewiciela ewangelii... O ile mniej może piszący te słowa - od czasu do czasu uśmiech, podanie ręki, kilka słów wysłanych elektronicznymi środkami przekazu takimi jak telefon albo komputer. Serce ufa, że i ta skromna praca ma sens - lecz umysł chce podziwiać i zgłębiać bogactwo ducha i zaangażowania, przykład na miarę prawie, że Chrystusowego wzoru - wzoru naśladowania Jezusa, życie i pracę naszego ukochanego Apostoła Pawła...

Smutek w liście...

(Teresie...)

Na smutek w liście ostatnim Twoim,
Chcę znaleźć lekarstwo co go wyleczy, ukoi...

Chcę dla szarych myśli Twoich szczęścia i światła.
(Te moje strofy niezdarne to nad codzienności trosk potokiem
do nieba chybotliwa kładka...)

Niech wymalują słowa w Twojej wyobraźni łąki, ogrody, gaje,
Co tworzą swym pięknem wieczności kraje.

Nie wiem jak to będzie,
Co tam z nieba,
A co z ziemi.

Jedno pewne – tyle tam światła wszędzie,
Że słońca nie trzeba
I nie będzie smutku cieni.

Tam w niebiańskiej glebie nasza ufność i wiara się zakorzeni,
Zakwitną szczęścia kwiaty, których pąki zawiązały się tutaj i teraz,
Ty i wszyscy ludzie będą jeść owoce i cieszyć się z ich słodyczy i czerwieni...
To będzie nagroda za łzy słone. Za tępy ból serca i ciała, odczuwany
               w doczesnym życiu nieraz...

Cóż, Teresko, Ci napiszę jeszcze w ten ranek pochmurny?
Że poezja moja to łatwej teologii Twardowskiego skutek wtórny,
(Jak widać rymy częstochowskie, proste...)
I że pisząc dla Ciebie wiersz w nadziei i radości rosnę,
Że myśli lot mych – ptaka, podniebny...
(I że nastrój smutku w Twoim ostatnim liście do mnie
był mi na coś potrzebny...)

               ranek, środa, 20.06.2001 r.