Znów Nów – Szewat 5771 – styczeń-luty 2011

Ps. 1:1-3
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych
Ani nie stoi na drodze grzeszników,
Ani nie zasiada w gronie szyderców,
Lecz ma upodobanie w zakonie Pana
I zakon jego rozważa dniem i nocą.
Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód,
Wydające swój owoc we właściwym czasie,
Którego liść nie więdnie,
A wszystko, co uczyni, powiedzie się.

Ps. 84:2-5
O, jak miłe są przybytki twoje, Panie Zastępów!
Dusza moja wzdycha i omdlewa z tęsknoty do przedsionków Pańskich.

Serce moje i ciało woła radośnie do Boga żywego.
Nawet wróbel znalazł domek, a jaskółka gniazdo dla siebie gdzie składa pisklęta swoje:

Tym są ołtarze twoje, Panie zastępów, Królu mój i Boże mój!
Błogosławieni, którzy w domu twoim mieszkają, nieustannie ciebie chwalą! Sela


Mili Odbiorcy listów księżycowych!

Donoszę Wam, że jutro w przywrócone przez rząd Polski święto Trzech Królów,. będziemy witać miesiąc Szewat, a w połowie tego miesiąca rozpocznie się Rok Drzew. Do listu dołączam archiwalne komentarze do Listów Pawłowych a także leciwe, sprzed blisko dwudziestu lat - opowiadanie o małym Jezusie...

Życząc wiele dobrego w odradzającym się w świetle nowego roku słonecznego i dłuższego dnia Czasie, pozostaję "na straży" - w swoim małoptasim domku, w jaskółczym gnieździe...

Paweł Franciszek lub - jeśli ktoś woli - Mały Ptak....


Nów - 4 styczeń 2011 r.
1 Szewat 5771 r. - 6 stycznia 2011 roku



Wzywam was bracia...

• Wezwanie do ofiarnej, rozumnej służby (Rzym. 12:1-2) • Dary duchowe (Rzym. 12:3-8) • Zasady chrześcijańskiego życia (Rzym. 12:9-21) • Chrześcijanin a zwierzchność (Rzym. 13:1-7) • Przykazanie miłości (Rzym. 13:8-10) • Dzień zbawienia blisko (Rzym.13:11-14) •

Wydawałoby się może, że po bardzo emocjonalnym zakończeniu jedenastego rozdziału nasze uczucia się nieco uspokoją i będziemy zdolni do pełnego spokoju i analizy czytania dalszej treści listu. Lecz oto uniesienie ducha nie opuszcza piszącego komentarz - w pięknie słów o odnowieniu umysłu widzi następny powód do zachwytu - równie wielki jak ten o zbawieniu całego Izraela...

A lśniące blaskiem piękna Bożej nauki są słowa z 13 rozdziału, jakby rozwinięcie myśli o odnowionym umyśle - wypełnieniem zakonu jest miłość...

A przecież i zakon posiadał pełne altruizmu i humanizmu prawa, takie jak na przykład prawo o jubileuszach, prawo o dziesięcinie, prawo o pozostawieniu resztek plonów na polu i drzewach dla ubogich. Ale miłość jest czymś piękniejszym - ona nie potrzebuje prawnych uregulowań by nie zapomnieć o najbiedniejszych - ona sama będzie się troszczyć o skrzywdzonych, płakać nad cierpiącymi, pomagać potrzebującym. Jej istotą jest uwolnienie się z formy zakazu lub nakazu a rozkwitnięcie pełnym autentyzmu i gorliwości uczuciem, zaowocowanie wytrwałym działaniem, a także zakorzenienie się wiarą, zaufaniem i mądrością...

A w jaką drogę to odnowione wnętrze, nowa myśl i wola, pulsujące uczucie ma obrać, jaką formę działania przybrać? O tym pisze apostoł Paweł słowami o rozumnej służbie, o darach duchowych, o wskazaniach etyczno - moralnych. Wszystkie te piękne słowa wypełniają nasze ósme czytanie - szczególnie zaś dwunasty rozdział, który można polecać do często powtarzanego odczytywania.

Rozważania o chrześcijańskim życiu i miłości uzupełnione są nakazem szanowania władzy i zwierzchności jako coś rozsądnego i sprawiedliwego, zaś wieść o przeminięciu nocy, o nadejściu dnia zbawienia to mobilizacja do odrzucenia uczynków ciemności a obleczenia się w światłość.

Uwolnieni zatem od zniewolenia przez ciało i jego pożądliwości, pamiętając jednak o jego naturalnych potrzebach, które powinniśmy zaspokoić - odrzućmy biesiadowanie i pijaństwo, rozpustę i rozwiązłość, swary i zazdrości...

Poranek nad Jerozolimą

Przyprószona srebrem skroń wyrażała zmarszczkami troskę: duże podatki, prowokacyjne igraszki rzymskich żołnierzy, coraz większe niezadowolenie Izraela z rzymskiego ucisku. Będzie o czym rozmawiać z Wszechmogącym Elohim w wieczornej modlitwie. - Josef, bałaganiarz. Znów nie położył lampy na swoim miejscu – półgłosem narzekał na starego Lewitę, pełen niepokoju Nikodem, próbując dotrzeć do świątynnej biblioteki. Myśl o zwojach przypomniała mu nagle o roztropnym pacholęciu, pozostawionym właśnie w bibliotece.

Nad dwunastoletni wiek rozwinięty Jeszua zadziwiał Nauczonych w Piśmie roztropnymi pytaniami i mądrymi odpowiedziami. Chłopiec i doświadczony faryzeusz mieli wspólnie zjeść wieczerzę i zabrać się do zaplanowanego na dziś porządkowania zwojów. Jednakowoż dysputa o niewesołej przyszłości świątyni i narodu wybranego wypełniła Nikodemowi popołudnie oraz wieczór. Zapomniał o głodnym chłopiątku. Ruszył więc zdecydowanie przez ciemność ku komnacie ze zwojami.

Wtem jego oczom ukazał się pełen słodyczy widok: z lewej i prawej strony starannie ułożone stosy zwojów, zaś w środku – odbijająca światło oliwnej lampki, skupiona na czytaniu twarzyczka Jeszuy. Nikodem ze wzruszeniem zaczął czytać za Jeszuą:

Oto idą dni, mówi Pan, w których uczynię z domem Izraelskim i z domem Judzkim przymierze nowe.

A także: Wesel się bardzo córko Syońska! Wykrzykuj córko Jeruzalemska! Oto król twój przyjdzie tobie sprawiedliwy i ubogi, siedzący na oślęciu, żrebiątku oślicy.

Wyjdzie różdżka z pnia Isajego, latorostka z korzenia jego wyrośnie. I odpocznie na nim Duch Pański, Duch mądrości i rozumu, Duch rady i mocy, Duch umiejętności i bojaźni Pańskiej.

Nad Jerozolimą zaczął różowić się świt. Nie spostrzegli tego dwaj Izraelici, zagłębieni w świat świętych słów i natchnionych przepowiedni.

Tymczasem jedna z nich (Łuk. 2:35) znalazła swoje wypełnienie. Serce zatroskanej Miriam (Łuk. 2:48) po raz pierwszy dotknął miecz.

14.11.91r.