Fenix – czyli Mały Ptak powraca by powstać z popiołu po to -  by  TRWAĆ

 

 

Ukochani Odbiorcy Małoptasich Księżycowych Listów!

 

Jedno we mnie jest silne i niezniszczalne – mimo gwałtownych, z pozoru wyniszczających uczuć, jakie doznaję od czasu do czasu – chcę TRWAĆ… Rozkoszą dla mnie jest bycie wyrazistym – tak do maksymalnego wzlotu ku górze – i później do najgłębszej refleksji – świadomej, że minę i że obecne życie to to ofiara, próba, nauka, cierpienie – dotykające całego mnie, przenikające wszystko we mnie.

 

Nic na „pół gwizdka” – wszystko na jedną szalę – cały ja albo kompletnie „nic”…

 

Człowiek z takim sposobem odczuwania prawie codziennie staje nad urwiskiem i ze zdziwieniem odkrywa – że Bóg całym sobą chce chronić przed dramatem „strącenia” lub „samostrącenia”. W przypadku nerwicy, choroby, depresji – nie pomogą sami terapeuci, psychologowie, lekarze, specyfiki – są piękną i z Bożej łaski skuteczną pomocą uzupełniającą wszechmoc Ducha Świętego. Zaś dramaturgia decyzji o woli trwania – to z popiołu wydobyty diament – który egipskiemu Feniksowi oraz mnie – Człowiekowi Pawłowi – określającemu się przewrotnym i zabawnym pseudonimem twórczym „Mały Ptak” – nadaje trwałość i twardość mojej gwałtownej ale radosnej witalności…

 

Częstochowa, 29 czerwca 2010 r. (17 Tammuz 5770 r.) po miesięcznej żałobie związanej z odejściem kochanego Człowieka… Wyraziła ona smutek Boży i smutek ludzki, doprowadzając do bolesnej kontuzji lewej stopy – symbolu intelektualnego i emocjonalnego szczęścia ze stąpania po Planecie Ziemia…