Ewangelia 35/5770

Będziesz czytał to Prawo do uszu całego Izraela!      (5 Mojż. 31:11)


EWANGELIA

Modląc się, Łuk. 11-12

Powrót


Ojcze nasz

Gdy się modlicie, mówcie... Łuk. 11:2

Można by się zastanawiać, czy w osobistej, cichej modlitwie potrzebne są słowa. Bóg wie, co myślimy, zanim pomyślimy. Wie, co powiemy, zanim usta wyartykułują dźwięki. A jednak Mistrz powiedział „mówcie”.

Psychologowie twierdzą, że słowa nie tylko wyrażają nasz sposób postrzegania rzeczywistości, ale go także kształtują. Nazywając – porządkujemy świat naszych myśli. Owszem można rozmawiać z Bogiem bez słów, ale to rozmowa inna, kształtująca emocjonalny z Nim związek. Wypowiadanie słów kształtuje moje rozumienie owego związku. A przecież i jedno, i drugie ma dla mnie żywotne znaczenie.

Mówiąc „Ojcze” kształtuję moje poczucie synostwa. Mówiąc „nasz” rozwijam poczucie społeczności z innymi wierzącymi. Mówiąc „w niebiesiech”, odczuwam Bożą wszechogarniającą transcendencję. Mówiąc „Imię” wyznaję Boga osobowego. Mówiąc „święć się” oddzielam to, co święte, od pospolitego. Mówiąc „Królestwto Twoje” nie godzę się na obecny nieporządek świata. Mówiąc „przyjdź” wyrażam tęsknotę. Mówiąc „wola Twoja” wyznaję, że Bóg ma plan. Mówiąc „w niebie... i na ziemi” dołączam myśl moją do myśli proroków od wieków.

Mówiąc „Chleba” myślę o Słowie i życiu. Mówiąc „dzisiaj” wyznaję ustawiczność. Mówiąc „winy”, czuję że nie jestem kłamcą. Mówiąc „przebaczamy” chciałbym nie czuć się kłamcą. Mówiąc „pokuszenie” wyznaję słabość. Mówiąc „nie wwódź” wierzę w regulującą wszystko moc Bożą. Mówiąc „zbaw” wyznaję Jego moc.

Chciałbym, aby każde słowo wypowiadane w rozmowie z Bogiem było prawdę, wyrażało prawdę i budowało prawdę mojego związku z Najwyższym – Imię Jego niechaj się święci na wieki.

Daniel