Refleksja 45/5770

Będziesz czytał to Prawo do uszu całego Izraela!      (5 Mojż. 31:11)


Refleksja

Elżbieta

Powrót


Mam zgodne myśli

Podczas konwencji w Hebdowie spotkało się wiele emocji. Kilka dni wcześniej na cmentarzu pochowano Daniela, młodego człowieka, który powinien żyć, ale przegrał nierówną walkę z chorobą. Tu nad Wisłą zdarzył się cud – Paulina wraca do domu. Pomaleńku, małymi krokami, ale wraca. A na konwencji był komplet słuchaczy na wykładach, bo mówiło się o rzeczach ważnych. Mam już tak, że przychodzi moment zmęczenia i nie jestem w stanie słuchać i rozumieć, wtedy mogę rozkoszować się drobnymi zdarzeniami obok. Mama musi mieć spełnione dość wygórowane warunki siedzenia, znaczy słuchania i drzemania, więc siedziałam z widokiem na tłumek malutkich dzieci. Jakiż to pozytywny obrazek. Kąt dla dzieci został profesjonalnie przygotowany, wyposażony, gdzieś z sadu dobiegały dźwięki gitary, co znaczyło, że nieco starsi uczą się innej społeczności. Piękny dowód na ciągłość, trwanie.

A najważniejszą naukę wywiozłam taką, której nie miałam odwagi wcześniej nazwać – jeśli zrobię dobry użytek z tego, co usłyszałam, to będzie jakaś korzyść z udziału. Sam udział w konwencji jest przyjemny, błogi wręcz, ale… Wiele razy słyszałam o poświęceniu, z jakim bracia jadą setki kilometrów. Bez tego cały poniesiony trud byłby daremny. Wygodnie mi było, głodna nie byłam, ale dobre uczynki mają zapisane ci, którzy wiele miesięcy pracowali, by z pomieszczeń gospodarczych zrobić nowoczesną salę wykładową, z profesjonalnym dźwiękiem i obrazem. Ci, którzy przygotowali wygodne zaplecze socjalne, ci, którzy w upalny dzień stali przy kotle z zupą. Do pracy zgłosiło się wiele małych zborów południowej Polski i to jest ich punkt w drodze do nieba.

Ale oby to nie był jedyny sposób chrześcijańskiej aktywności, bo słyszę o wielu planach, a tu nie da się być wszędzie, nawet gdy się bardzo chce.