Refleksja 29/5770

Będziesz czytał to Prawo do uszu całego Izraela!      (5 Mojż. 31:11)


Refleksja

Elżbieta

Powrót


Nie martw się

Ciągle słyszę o jakichś obawach na przyszłość, najczęściej te: „a co będzie jak całkiem oślepnę”. A tu jak na razie, ta niepełnosprawna przecież kobieta, zupełnie dobrze sobie radzi. Albo takie, że jeszcze przyjdą prześladowania, jeszcze „ci czarni” do nas się dobiorą i różne takim określeniom podobne. A słowa Mistrza są proste. „Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”

I znowu o szczegół chodzi – zbytnio. Nie da się funkcjonować bez planowania, choćby uroczystości weselnej :). Lubię snuć małe marzenia, rozważać i rozstrzygać, ale uczę się, by nie budować tego na bazie troski. Każdego dnia zmartwień w nadmiarze, po co jeszcze stwarzać sobie dodatkowe psychiczne bariery?

Gdy w zeszłym roku, o takiej wiosennej porze, tata już zdecydowanie zabrał się do odchodzenia, musiałam wysłuchać wielu rad, wskazówek, ostrzeżeń, co mnie czeka, co mam robić, a czego nie, co może pomóc, co zdecydowanie odstawić. A tu już nic na mnie nie czekało i tylko prawdziwa była rada mądrej lekarki – na wszystkie troski przyjdzie czas, proszę ich nie wyprzedzać, są ludzie, którzy pomogą. I tak było.

Tata na pewno nie chciałby zostać jako smutne wspomnienie, cieszyłby się, że korzystamy z jego rzeczy, pomysłów, cieszyłby się, że jego młody przyjaciel Marek znalazł jakieś wkręty przez Tatę wykonane, na zapas, bo mogą się przydać. No i przydają się.

I wciąż trudno uwierzyć, że jego krzesło zborowe zostało schowane, bo nikt nie chciał na jego miejscu siedzieć. Zeszłoroczna Pamiątka była jego ostatnim spotkaniem z braćmi, ostatni raz się pomodlił wśród tych, z którymi tyle lat był związany. Tylko te dłonie już były takie od niego niezależne. Te dłonie, które całe lata trzymały mnie mocno – chroniły przed upadkiem, prowadziły w miejsca, gdzie „dwóch lub trzech…”.

Brakuje mi taty i wciąż obco wygląda cmentarna tabliczka. Choć tyle dobrego po sobie zostawił, jak choćby tę radę – nie martw się na zapas.