Refleksja 26/5770

Będziesz czytał to Prawo do uszu całego Izraela!      (5 Mojż. 31:11)


Refleksja

Elżbieta

Powrót


Szybciej, no szybciej

Tyle rzeczy w robię w biegu, bez chwili na refleksje, odfajkować i dalej, bez czasu na przemyślenie tego, co zostało za mną i tego, co jeszcze przede mną. Decyzje muszą zapadać szybko, bo można przegapić, nie zauważyć, nie zdążyć.

Żalę się, że to przekleństwo „naszych czasów”, bo szybkość komunikacji, bo więcej możliwości, ale to chyba nie do końca prawdziwy pogląd. Spraw do załatwienia było zawsze dużo. Nie myślę, że kobiety żyjące w czasach Pana Jezusa miały więcej wolnego czasu, choć na pewno inaczej zagospodarowany był ich dzień. Podczas paschalnego czytania, dwa wersety zwróciły moją uwagę, może dlatego, że na miejsce nabożeństwa dotarłam w pośpiechu, zawiozłam zapasy jedzenia mamie, włączyłam pralkę, bo tylko ja potrafię, znaczy jestem dopuszczona, by to zrobić, po nabożeństwie pranie musiało zostać wywieszone, rano już ma być suche. Takie przyzwyczajenia, bo Michał zawsze prał w niedzielę.

„Były przy nim niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei. Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa. Po powrocie przygotowały wonności i olejki; lecz zgodnie z przykazaniem zachowały spoczynek sabatu. W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu niosąc przygotowane wonności”.

Odpoczęły w szabat, ale chyba codziennego krzątania miały zawsze dużo. Szły za Panem, ale tylko słuchały, czy miały jakieś zadania do wykonania? Może troszczyły się, by nakarmić uczniów, którzy być może zdobyli pożywienie, Judasz wszak dysponował finansami, ale choćby ryby, o których wiemy na pewno, że jedli, należało jakoś przygotować. I jeszcze przygotować nocleg, może coś po drodze wyprać, wysuszyć. Nie było pralek, ale nie trzeba było prasować – słońce i wiatr szatom wystarczały. Wokół Mistrza byli ludzi aktywni, a te kłopoczące się o zwykłe sprawy Marty, też były im potrzebne i może tylko nic nie poganiało – szybciej, no szybciej …