Dramatyczna historia Kozbi – księżniczki midiańskiej
i Zymriego – księcia z pokolenia Symeona…
(4 Mojż.25:10-18)
Czytając historię Kozbi – księżniczki midiańskiej – w żaden sposób tamtej opowieści nie usiłuję odnaleźć we współczesnych doświadczeniach ludzkich. Prawość Pinechasa – to nie fanatyczna nienawiść wobec tego co ma inne obyczaje i niewinnie rozkwita obok – to reakcja wobec podstępu i agresji (4 Mojż . 25:18)…
Osobiście nie czuję wokół siebie atmosfery spisku i nieczystych zamiarów kogokolwiek. Zdarza się małżeństwo tzw. „mieszane”. Ono z tą sytuacją kompletnie nie ma nic wspólnego, ale wypływa z indywidualnej decyzji dwojga ludzi, których postępowanie nie zagraża stabilności Bożego Zboru (przypominam, że wskazaniami pomagającymi wybrać sobie bliskiego człowieka na całe życie są zestawienia pozytywnych cech męskich i żeńskich – można je odnaleźć w listach apostolskich, oraz bardzo ogólny, ale niezwykle ważny warunek podejmowania wszystkich istotnych decyzji życiowych: W PANU…).
Osobiście, w tzw. „realu”, preferuję nad towarzystwo „pięknych Midianitek” – rozmowę z mądrymi, gustownie skromną elegancją ozdabiającymi swoje oblicza – siostrami w Panu – co wcale nie wyklucza obserwowanie różnego rodzaju wydarzeń i atrakcji w tętniącej witalnością współczesności. A okazji do tego daje wiele – telewizja, kino, prasa, internet…
Więc mieszkając w babilońskim mieście – nie zamykam swojego okna na świat – ale z bojaźnią i drżeniem przebijam włócznią SWOJE biodra, pytając, czy nie zagubiłem umiaru, prostoty, czystości serca…
Paweł