„A mnie jest szkoda lata”
Słońce jeszcze przygrzewa mocno, ale już późno wstaje i wcześnie zachodzi. Przyjemnie, że poranki są jasne, a niebo czyste, chce się wstawać i maszerować do pracy. Mam tego maszerowania niewiele, na spacery czasu wciąż mało, dlatego i smutno - szkoda lata.
Ale nie jestem w mych smutkach osamotniona. Dostałam w prezencie od koleżanki z pracy tomik poezji Emily Dickinson, a w nim znalazłam bliski mym nastrojom wiersz.
***
Lato minęło jak żal
nieznacznie, prosto
tak, że nie wyglądało to
wcale na podstęp.
Cisza przesiana przez zmrok
dawno kiedyś zaczęty.
Przyroda sam na sam z sobą
spędzająca przedwieczór święty.
Wcześniej zapadał zmierzch …
Ranek - jak obcy ktoś -
pełen grzecznego wdzięku wnet
odchodził, niechętny gość.
I tak, bez żadnych skrzydeł,
ni chwiania łodzi miękkich,
lato leciutko uleciało
ulatniając się w - Piękno.
Elżbieta Dz.