Pytania bez odpowiedzi

      Z upływem czasu mam ich coraz więcej.
      Już nie wszystko takie jest proste, jednoznaczne. Może to źle. A może to treść owego tajemniczego „musicie się stać jak dzieci”, czyli mieć masę pytań, na które trudno czasami znaleźć prostą, jednoznaczną odpowiedź.
      Obejrzałam kilka filmów. Dobrych, ciekawych, jak ten próbujący po raz kolejny rozprawić się z jakimś aspektem nazizmu. Albo pytania o homoseksualizm. Nie podobają mi się całujący się na ekranie mężczyźni, ale co sądzę o problemie? Nie znam żadnego geja, żadnej takiej pary na żywo nie widziałam. Wszystko ze słyszenia, z różnych opinii. Co Biblia na ten temat?
      Nie wiem co bym robiła, gdyby syn przyprowadził mi partnera do domu. Łatwo jest potępiać narkomanów, pijaków, prostytutki, gdy problem jest gdzieś daleko. Ale gdybym spotkała zagubionego człowieka, co mu powiedzieć. Samo: idź się leczyć! To wystarczy?
      A zbrodniarze przeciw ludzkości? Ci, których udało się postawić przed jakimś trybunałem dostawali czasem śmiesznie małe wyroki. Ale czy może być sprawiedliwa kara za wysłanie do gazu choćby kilku ludzi?
      A …

Elżbieta Dz.