Moja ojczyzna jest w niebie

      Czyli gdzie? Czym jest owo niebo za którym tęsknie, do którego dążę, jak choćby śpiewam od lat.
      Różne były na przestrzeni wieków wyobrażenia tego miejsca. Byłam ostatnio na interesującym wykładzie. Występujący franciszkanin, podobno przeczytał swoja pracę magisterską, ale dla mnie wygłosił ciekawy wykład, właśnie na temat jak pojmowano niebo - u Żydów, w różnych nurtach filozoficznych i teologicznych, jak w średniowieczu, w renesansie, w romantyzmie. A co myślimy dzisiaj?
      Jakie było to niebo do którego zachwycony był św. Paweł? To miejsce czy raczej stan jaki chce osiągnąć chrześcijanin. Chce przebywać w mieście, którego ulice lśnią blaskiem, bramy są ze złota każdy tam może być szczęśliwy. A może niebo to stan pełnej bliskości z Najwyższym. I takiej niezwykłej bliskości doznał Ap. Paweł i pisał potem słowa gdzieś z głębin mądrości. Może niebo to przebywanie w doskonałej obecności Boga, możliwość zrobienia z nim rzeczy, które nie są do wyobrażenia naszym zmysłom. Bo myślę, że Pan Bóg jako istota twórczą, ma jakieś plany działania na wieczność. Nie podoba mi się sprowadzanie pojęcia nieba gdzie święci spacerują, śpiewają, albo siedzą biernie przed tronem pogrążeni w jakiejś wiecznej zadumie.
      Nie do ogarnięcia jest wszechświat i możliwe, że zrozumienie będzie tym najwyższym darem. Salomon tak pięknie powiedział, że "niebiosa niebios" ogarnąć Stwórcy nie mogą.
      A ja tylu rzeczy nie wiem i nawet nie przeczuwam.

Elżbieta Dz.