Potrzeba ciszy

      Na co dzień żyję w hałasie, zgiełku i wiem jak to męczy. Jeśli ktoś trafi w szkole na przerwę między lekcjami, zwykle pyta, jak wy tak możecie pracować. Ano możemy, ale po powrocie do domu potrzebuję ciszy i spokojne chwile traktuję jak podarunek.
      Nauczyłam się podzielności uwagi, zwykle muszę wykonywać kilka czynności naraz – gotuję, sprzątam, piekę ciasto, wyskakuję na zakupy, rozmawiam. I gdyby ktoś zaproponował mi napisanie powieści i półroczny pobyt gdzieś na odludziu, podejrzewam, że nic by z tego nie wyszło. Łatwiej mi o mobilizację myśli, gdy mam tylko kilka chwil uspokojenia, nadmiar czasu przynosi rozleniwienie. Nawet krótkie refleksje, lepiej mi się pisze, gdy mam niewiele czasu i szare komórki muszą intensywniej pracować
      Jednak potrzebny jest spokój, by usłyszeć głos z wysokości, potrzebne wyciszenie, by spojrzeć na własne życie.
      Ale jak wszystko, to i cisza, gdy trwa za długo, też jest męcząca..

Elżbieta Dz.