Ćwiczenie pamięci

      Nie trzeba być znawcą zagadnienia, by zauważyć, że mózg kiedy przestaje być używany, zasypia. Nic już nie można sobie przypomnieć, najwięcej problemów jest z pamiętaniem bieżących zdarzeń, nazw, imion.
      Rozwiązywanie krzyżówek, nauka języków obcych są wskazane jako skuteczne ćwiczenia pamięci. Zresztą, cokolwiek, byle pracowały obie półkule. Mówię to także do siebie. Ileż razy stoję bezradna przed sklepowym regałem, bo nie mogę sobie przypomnieć co zapisałam na kartce z wykazem rzeczy koniecznych do kupienia, ale niestety zostawiłam ją w domu. Gdy na kursach, w naszym zborze pracowałam z dziećmi, miałam jakieś kolorowe pomoce od Andrzejów, od Staszka, ale najwięcej wykonanych samodzielnie przez różne uzdolnione Martyny, Doroty. A kto pamięta to dawne kursowe karaoke? Teksty pieśni były napisane na wielkich arkuszach, by z daleka było widać. I jeszcze ozdabiane były misternie. Z czasem pieśni przybywało, „producenci” nie nadążali, więc pojawiła się bylejakość – teksty pisano szybko, na szarym papierze. A tu najlepiej, było uczyć się na pamięć i jeszcze przy okazji wyobraźnię ćwiczyć. Śpiewam z pamięci. Ile potrafię. Wiele lat korzystania ze śpiewnika „Brzasku Tysiąclecia” dało szansę na opanowanie, przynajmniej części pieśni, w stopniu takim, że jak ktoś prowadzi, to mogę wiele zwrotek śpiewać bez zaglądania do tekstu. Jak widzę te zmęczone, starcze oczy wklejone w śpiewnik, to nie wiem, nawyk to jedynie czy konieczność. Bez tego zaglądania i śpiewa się ładniej, i na tekście skupić się można. Zachęcam siebie i czytających te słowa – śpiewajmy patrząc sobie w oczy.

Elżbieta Dz.