Ostatnia Wieczerza

A gdy oni jedli, wziął Jezus chleb...
Potem wziął kielich...

      Autor ewangelii Mateusza, podobnie jak dwaj pozostali Synoptycy - czyni z Ostatniej Wieczerzy bardzo ważny, znaczący - ale jedynie epizod w historii życia Jezusa, jego wielkiej i pięknej misji. Inaczej jest z uduchowionym ale i wrażliwym na sposób głęboko ludzki, uczuciowy - Janem Apostołem - autorem czwartej ewangelii. Czyni on z tego co się zdarzyło, co wypowiedział Jezus podczas pożegnalnego spotkania - bodaj czy nie najważniejszą - a na pewno najobszerniejszą część swojej opowieści o Jezusie.
      Proszę - i my, naśladowcy stóp Jezusa - uczyńmy z intymnego otwarcia się Pana na nas - najważniejszą sprawę naszego życia - które tworzy opowieść o naszej drodze do zbawienia. Oby tym otwarciem się nas na Jezusa i Jezusa na nas nie było tylko Pamiątkowe nabożeństwo wieczorem 13 Nisan. Oby nim był każdy niedzielny ranek - kiedy spotykamy się przy Słowie Bożym czy każde tygodniowe spotkanie braterskie.
      Również niech w życiu rodzinnym nie urlop albo telewizja albo rodzinny interes nie będzie cementującym elementem całą instytucję rodzinną. Niech nią będzie ciepła serdeczna rozmowa - najlepiej z otwartym Pismem Świętym na stole.
      Oby każde otwarcie Biblii, każde otwarcie uczuć na drugiego człowieka, na Boga, na przyjaciół i braci w Jezusie, na nasze otoczenie zawierało w sobie piątkowe złamanie życia na krzyżu, pęknięcie ludzkiego serca Jezusa - i radosne niedzielne podniesienie do szczęścia i trwania. Tak jak w uczuciach Jezusa obecne to było w czwartkowym spotkaniu z Apostołami i w czasie i wydarzeniach od 13 Nisan do 16 Nisan czyli od czwartkowego wieczoru do niedzielnego ranka...

Paweł K.

Przeczytaj Tekst z Biblii Nowego Przekładu