Podziw Jezusa i Boża troska o najmniejszych (1-14)

      Jak to dobrze, że wokół nas są dzieci. Możemy od nich uczyć się prawdziwej wielkości. Dziecko chyba nie na długo jest ambitne albo zagubione w poczuciu niższości. Jeśli jest starannie wychowywane - jego uczucia najchętniej koncentrują się wokół miłości i ufności dla kochających rodziców i opiekunów - źródła ich pierwszych pozytywnych doświadczeń.
      Proszę, odnieśmy słowa o „zgorszeniu jednego z tych małych” do uwagi i troski o dzieci - te własne, te w społeczności chrześcijańskiej, jak i te, z którymi stykamy się w pracy, szkole, na co dzień i od święta... Czyż to napomnienie nie jest ostrzeżeniem przed lekkomyślnością i brakiem starań w troszczeniu się o najmłodszych?
      Nie lekceważmy wpływu naszego postępowania na małe dzieci... Uważajmy, by nasze zaniedbania nie poddały nas palącym płomieniom Bożej Krytyki w czasie sądu wiecznego - czym według mojego pokornego wyrozumienia jest ogień piekielny.
      Tym myślom w swoim sercu, które łagodzą makabryczną wymowę symbolu ognia piekielnego i widzą go jako trzeźwą i rzetelną ocenę postępowania człowieka, która kojarzyć się będzie wszystkim przez całą wieczność z daną osobą - pomaga przekonanie, że wstyd i zażenowanie swoimi nieodwracalnymi błędami są też wymierną karą i bólem za popełnione grzechy. Krzywdzącym byłoby przekonanie, że wielki Planista, miłosierny Bóg przeznaczył kogokolwiek w swym programie karania na wieczne fizyczne czy psychiczne tortury...
      Zatem lepiej zostać okaleczonym, cierpieć w tym krótkim, doczesnym bytowaniu niż pławić się w pełnym rozkoszy grzesznym życiu - bo cnota będzie nagrodzona wiecznym szacunkiem, zaś pełne przyjemności nieposłuszeństwo - będzie przykładem na całą wieczność grzechu i odstępstwa.
      Lecz wcale nie myślmy, że Bóg jest zawistnym i przede wszystkim sprawiedliwym i mściwym uosobieniem wiecznego sądu. On traktuje każdego grzesznika, małego czy dużego - jak zagubioną owcę - którą chce koniecznie dołączyć do bezpiecznie pasącego się stada...

Zasady społecznego funkcjonowania wierzących (15-20)

      Wierzę, że ten fragment jest rodzajem formuły prawnej, która reguluje sposób postępowania w przypadku konfliktu w społeczności wierzących. Zauważmy, że zalecone przez Pana postępowanie eliminuje rozszerzanie się gangreny zła poprzez częste i niepowściągliwe opowiadanie otoczeniu swoich krzywd - rzeczywistych czy urojonych, ale zaleca załatwienie wszystkich wątpliwych, spornych spraw u źródła problemu - w bezpośredniej rozmowie z krzywdzącym nas w naszym przekonaniu bratem.
      Dopiero bezskuteczna pomoc dwóch lub trzech świadków, a potem osąd całego zboru może skłaniać do całkowitego odsunięcia się od oskarżanego przez nas brata.
      Werset dwudziesty określa liczbę wiernych potrzebną do stworzenia chrześcijańskiej społeczności. Trzeba uważać według tej zasady społeczność dwóch lub trzech chrześcijan za zbór.

Przypowieść o niewdzięcznym słudze (21-35)

      Nie bądźmy podobni złemu słudze. Wdzięczni za wyzwolenie nas w Jezusie z mocy potępienia za grzech Adama, napełniwszy się skutkami łaski wypływającej z dzieła Jezusa, gniewajmy się jak najkrócej na naszych bliźnich za ich błędy czy grzechy względem nas - a szczególnie wtedy gdy proszą z pokorą nas o wybaczenie. Nasze rany nie zawsze pozwolą nam od razu oczyścić się z goryczy, ale róbmy co możemy i naśladujmy naszego Boga w jego pełnym wybaczenia stosunku do nas - jego dłużników...

Paweł K.

Przeczytaj Tekst z Biblii Nowego Przekładu