Stereotypy

      Uczyć się ustawicznie to wymóg dotyczący nie tylko nauczycieli. Ale ja to przy okazji lubię. W ramach służbowych obowiązków zapisałam się na kurs, który odbywał się w bardzo malowniczej miejscowości, w pięknych pomieszczeniach i przy obficie zastawionych stołach. A rozmawialiśmy o stereotypach na wielokulturowym Śląsku. Nie wiedziałam, że aż tyle we mnie uprzedzeń.
      Nie lubię Niemców, chociaż takich prawdziwych znam niewielu. Stykam się z członkami mniejszości, mam kilka koleżanek, które opowiedziały się za inną narodowością, choć wśród nich jedna, może dwie wyrastały w języku niemieckim, znały i kultywowały obyczajowość sąsiadów. Znam też tych co wyjechali głównie dla pieniędzy i przy każdej okazji zostawiali ich u nas dużo, (zwłaszcza gdy były to marki), popisywali się nowo nabytym autem, super ciuchami, a już po krótkim pobycie za granicą, słyszałam od nich – no, jak to mówi się po polsku.
      Ale nie wiedziałam, że tak wiele niechęci mam do ŚJ. Podczas ostatniej rodzinnej rozmowy przy stole, uświadomiłam sobie, jak wiele we mnie myślenia schematami. Rozsądny głos brata przysłuchującego się naszej zacietrzewionej rozmowie: ja bym się nie odważył tak krytykować, sprawił, że ochłonęłam. Na podstawie zachowań jednej siostry, która ciągle ma do „badaczy” pretensje, choć na zebrania przychodzi ponad 20 lat, wyrobiłam sobie pogląd, że są kłótliwi, przywiązani do spraw organizacyjnych, z ogromnym poczuciem wyższości (tylko my będziemy zbawieni). Ale u mnie w szkole jest chłopak, który dobrodusznie nie obraża się na zaczepki kolegów, którzy mówią o nim „kocia wiara”. Mówi do nich – przecież ty nie wiesz co mówisz, co moje wyznanie ma wspólnego z kotem, głupoty gadasz, tłumaczy im dobrotliwie. I pomyślałam, że właśnie taką dobrotliwość powinnam mieć w sobie.
      Na kursie doszłyśmy wspólnie do wielu konkluzji przydatnych w codziennym funkcjonowaniu wśród ludzi. Nie da się żyć bez stereotypów. Można im się przyglądać i przyzwalać sobie jedynie na te, o zabarwieniu pozytywnym. Hodowanie niechęci nie przynosi niczego dobrego.

Elżbieta Dz.